Bernard+
/ 83.238.228.* / 2009-12-21 11:24
Pijaczyno AMENowicz żal mi Ciebie - będę się modlił za Ciebie bo bardzo się zagubiłeś. Może skrzywdzili Cię Twoi rodzice skoro nie chcesz po nich dziedziczyć nazwiska ani imienia, które ci nadali i wolałbyć się nazywać "Małpa Szczur". Moje dzieci wiedzą, że jak rodzice traktowali na ich oczach swoich rodziców czyli ich dziadków takiego traktowania doznają Oni od swoich dzieci. Jeżeli Twoje dzieci nie widzą szaczunku u Ciebie dla Twoich Rodziców to możesz być pewien, że również na starość nie zaznasz szacunku od swoich dzieci. Miałem szczęście w życiu polegające tylko na tym, że byłem kochany przez swoich Rodziców i Dziadków, miałem mądrych nauczycieli i wychowawców, spotakłem w życiu kilku uczciwych ludzi, którzy byli moimi szefami w pracy, więc gdy ja zostałem szefem wielu pracowników równierz starałem się być uczciwym. Tak wychowywałem moje dzieci i tak moje dzieci wychowują teraz moje wnuki. Dzięki tym zasadom nie dorobiłem się wielkiego majątku ale i nie jestem biednym. Jestem szanowanym w swoim miasteczku człowiekiem i ja jestem dumny z moich dzieci a One spotykają się z sympatią inych ludzi, gdy Ci dowiadują się, że to moje dzieci. Życzę każdemu, aby mógł tak powiedzieć o swoich dzieciach i wnukach. Życzę Ci abyś w te święta mogł zasiąść przy jednym stole z wszyskimi Twoimi Bliskimi i kochanymi ludźmi i zaznać szczęścia rodzinnych więzi i rodzinnej miłości oraz wzajemnego szacunku i zrozumienia. Przyznam ci się, że w młodości swojej spotkałem również pewnego zarozumiałego ksiedza który na długie lata zraził mnie do uczestnictwa w życiu kościoła ale Bóg sprawił, że na mojej drodze w chwili dla mnie j najtrudniejszej spotkałem bardzo mądrego i wyrozumiałego księdza z którym mogłem rozmawiać jak z sąsiadem czy kolegą z pracy i spotkałem na wakacjach w małej wiosce innego księdza o niezwykłej wprost wiedzy historycznej i psychologicznej, którego kazania są jak najlepsze wykłady profesorów wyższych uczelni i to on pozwolił mi zrozumieć, że Kościół Katolicki jest dla grzeszników, którymi wszyscy jesteśmy ale nie wszyscy pracują nad tym aby być coraz mniej grzesznymi a coraz bardziej dobrymi dla innych ludzi. Jestem grzesznikiem i wiele przykrości wyrządziłem swoim bliskim i innym ludzim, których spotykałem na swojej drodze przez różne swoje zachowania i nieodpowiednie w danej chwili postawy, przez niecierpliwość, zaniedbania, i zarozumiałość ale stale staram się być lepszym dziś niż byłem wczoraj.
Dlatego jeżeli to, co napisałem sprawiło Tobie przykrość lub uraziło kogokolwiek to bardzo przepraszam.