Teresa Jakubowska
/ 83.31.238.* / 2006-03-03 17:17
P.Wojcikowski ma swieta racje. Ta obrona bankow przez roznych ekspertow ubranych w piorka niewinnosci sugerujacych, ze bronia ludzi biednych jest naprawde niemoralna.
Banki dostaly od polskiego podatnika ogromny prezent w postaci obnizki podatku CIT z 27 do 19 %, transferuja ogromne zyski za granice,( o wynagrodzeniach zarzadow le[iej nie mowiec), a powinny choc troche obnizyc oprocentowanie kredytow. Tansze sa tylko hipoteczne bo calkowicie zabezpieczone.
W cywilizowanych krajach nie ma tak wysokiego oprocentowania. Pieniadze na rachunkach biezacych maja oprocentowanie siedajace dna, a mimo to oplaty za wszelkie transakcje ciagle rosna. Na zachodzie rachunki biezace czesto nie sa w ogole oprocentowane, ale wszystkie ruchy na koncie sa bezplatne. I to ma jakis sens.
Co do pozyczek dla biednych ludzi, to jest to prawdziwy wyzysk i rozboj na prostej drodze. Znam sytuacje z autopsji ze wsi. O ile mnie pamiec nie myli to chyba Provident pozyczyl pieniadze mojemu sasiadowi, czlowiekowi nie calkiem poczytalnemu, co agent musial widziec. Zabronilam czlowiekowi splacac do konca i zagrozilam firmie prokuratorem. Sprawa nie miala dalszego ciagu. Oprocentowanie ze wszystkimi oplatami bylo prawie 200% .
Jak ja sie znam na biznesie, to przy takim oprocentowaniu, zeby inwestycja byla sensowna musialaby polegac na zainstalowaniu maszyny do drukowania pieniedzy w piwnicy.
Czesto ludzie, ktorzy biora te kredyty, sa na wpol pismienni i nie wiedza zupelnie co podpisuja. Zreszta sami wiemy, ze umowy sa tak sporzadzone zeby nawet czlowiek inteligetny nie mogl sie w tym zorientowac. Panstwo jest od tego, zeby ludzi biednych
bronic przed lupieniem, bo tego typu pozyczki wpedzaja ich w jeszcze wieksza biede.