Poznański sąd okręgowy odrzucił pozew spółdzielni mieszkaniowej Wielkopolanka, która żądała od sieci Piotr i Paweł ponad 7,5 mln zł. Uznał, że spółdzielnia nie ma prawa domagać się tych pieniędzy.
Sprawę kontrowersyjnej budowy marketu Piotr i Paweł przy ul. Wojskowej opisaliśmy jako pierwsi we wrześniu ubiegłego roku. - Zarząd spółdzielni podpisał umowę z właścicielami sieci sklepów Piotr i Paweł. Spółdzielnia miała na osiedlu przy ul. Wojskowej wybudować dla nich market o powierzchni ponad 3 tys. m kw. I postawiła go, ale właściciele marketu odstąpili od umowy i nie zapłacili za wybudowanie sklepu - wyjaśniał we wrześniu Janusz Borucki, wiceprezes SM Wielkopolanka
Spółdzielnia ?Wielkopolanka? żąda od mieszkańców pieniędzy
nat2006-01-02 aktualizacja: 2006-01-02 00:00 A A A Drukuj - Prawie 30 tys. zł mam wpłacić do 16 stycznia do kasy spółdzielni. Nie wiem, skąd ta kwota. Moje mieszkanie nie jest zadłużone! - dziwi się pan Bartosz. Tuż przed sylwestrem otrzymał od Wielkopolanki list z żądaniem zapłaty.
Pan Bartosz mieszkanie w SM "Wielkopolanka" kupił w 1997 r. - Po wielu przebojach odebrałem je w 1999 r. Wpłaciłem pełen wkład budowlany - zapewnia. - Nie wiem, skąd żądanie tak dużej wpłaty - przyznaje.
Nasz Czytelnik nie jest osamotniony w swoim zdziwieniu. Podobną korespondencję otrzymała pani Joanna. - I wszyscy moi sąsiedzi - zaznacza nasza Czytelniczka. - List wskazuje, że to, co zostało wpłacone jako pełen wkład budowlany, jest według obecnego zarządu zaledwie wkładem zaliczkowym. Osiem lat po tym, jak zbudowano blok, okazuje się, że mieszkańcy powinni jeszcze zapłacić po 30 tys. - relacjonuje.
W zarządzie spółdzielni nikt nie chciał wytłumaczyć, skąd się wzięły rzekome długi członków spółdzielni. - Mieszkańcy są o wszystkim informowani - stwierdza mężczyzna, z którym łączy mnie sekretarka, poproszona o kontakt z kimś z zarządu. Zapytany o nazwisko odkłada słuchawkę.
O problemach finansowych Wielkopolanki piszemy już od paru lat. Spółdzielnię wpędziła w kłopoty nietrafiona inwestycja przy ul. Wojskowej. Jak twierdzi Bogusław Hałuszczak, specjalista prawa spółdzielczego i lustrator, zarząd ściągając pieniądze od członków, próbuje łatać gigantyczne dziury w budżecie. Według niego jednak mieszkańcy nie powinni na razie nic wpłacać. - Najpierw muszą poznać podstawę prawną decyzji zarządu. Uchwałę można przecież zaskarżyć w sądzie - podpowiada.
Dziś o godz. 17, przy ul. Ugory 18/20, odbędzie się spotkanie członków SM "Wielkopolanka".