fantasta
/ 212.76.46.* / 2012-02-16 13:03
@PanPan
Nie jestem po studiach, nie mam certyfikatów potwierdzających kwalifikacje. Pracuję od 18 roku życia, zaczynając od _poniżej_ minimalnej na umowę zlecenie w prywatnej firmie. Uczyłem się sam, rzeczy które uznałem za przydatne do wykonywanego zawodu, w pracy brałem inicjatywę, proponowałem ulepszenia do obecnych działań (co dwukrotnie prawie poskutkowało zwolnieniem za podważanie autorytetu, dopóki nie okazało się, że miałem rację). Efekt? Podwyżka, etat, awans, drugi awans. Obecnie zbliżam się do średniej krajowej, przełożeni przychodzą do mnie po rady. Mam 25 lat i zero koneksji. Odkładam na założenie firmy, ale nie w Polsce.
Da się? Tak.
Problemem nie jest to, że brakuje kwalifikacji na rynku pracy. Rozmawiałem z wieloma pracodawcami i zdecydowana większość z nich woli awansować już obecnego pracownika zamiast zatrudniać kogoś z zewnątrz. Nakłaniając młodych ludzi do niewchodzenia na rynek pracy dopóki nie skończą studiów (+ew. praktyki po drodze) państwo robi im straszną krzywdę, szczególnie przy obecnym systemie edukacyjnym - niestety w zdecydowanej większości studia to papier, a niewiele z nich wynika.
Podnoszenie płacy minimalnej sprawia, że dla osoby, której praca na rynku jest wyceniana poniżej tego sztucznego wskaźnika, pozostaje tylko bezrobocie lub tzw. umowy śmieciowe. Wmawia się młodym ludziom, że _muszą_ iść na studia, żeby mieć dobrą pracę, mimo że rzeczywistość wygląda inaczej.
Czy studia są niezbędne do dobrej pracy? Nie. Czy są przydatne? Tak, ale ich efekt został rozdmuchany niczym bańka na Nasdaq na przełomie wieków. Alokacja zasobów gospodarczych w takim wydaniu jak mamy teraz (tj. propagandowo) nie działa na dłuższą metę. I teraz właśnie jest ten czas, kiedy te błędy wychodzą jeden po drugim.
Życzę powodzenia w rozwoju zawodowym. Wydaje się Pan(Pan :) ) inteligentnym człowiekiem, więc powinno się panu udać.