antystella
/ 94.254.130.* / 2009-11-20 13:51
Jedno muszę przyznać :).
wytrwałośc lobby szczepionkowego jest olbrzymia.
To nic ze przydatnosc szczepień wogóle jest watpliwa, ba szczepionki pwinny być co do zasady zakazane.
Ale jak kiedys stwierdzono, że szczepiienie jest konieczne, i to zatwierdzono w systemach wszelkich w tym w świadomości plebsu.
to szczepi sie na lewo i prawo.
choc wiele badań w USA , Wlk.Brytanii oraz innych krajach, wskazuje na małą uzytecznośc szczepień, ba wręcz na ich długofalowa szkodliwosc dla całej populacji zaszczepionej. to szczepienia stały sie teraz nie problemem medycznym. Szczepioenia stały sie problemem mentalnym, swiadomościowym i co najwazniejsze politycznym połączonym z biznesem.
Szczepienia stały sie jakim nowym rodzajem powszechnego zabobony, maja byc remeduim na kazda chorobe, kazdy problem zdrowotny, kazde zagrozenie.
Widac to na przykłądzie grypy, nikt nie informuje jak postepowac z grypą. Nikt nie bije na alarm , jakie wynika z zagrozenia że pracownicy wola z grypą pracowac niz wylezec grype w domu. A czynia tak poniewaz boja sie stracic pracę. Jedyny wyjatek stanowia pracownicy budzetowi, oni spokojne moga korzystac ze zwolnień bez obawy wypowiedzenia pray przez pracodawcę. Zaraz ktos powie ze w czasie choroby nie wolno pracownika zwalniac, owszem , w czasie choroby nie, ale po juz tak, no i taki chorowity jest pierwszy na liście do zwolnień w razie trudnosci ekonomicznych pracodawcy.
Moze komus wyszło z kalkulacji ,ze jednak lepiej jest tak jak jest, lepszy tema szczepionkowy, niz uzmysłowienie faktycznego problemu społecznego, jakim jest strach przed utrata pracy bez znaczenia białej czy czarnej. W ten sposób zaifekowani, zarazaja innych ,sami zaniedbujac swoja grype, ryzykuja powikłania ze smiercia włącznie.
Akurat niedawno byłam na pogrzebie ojca mojego polskiego kolegi. Zmarł na skutek pogrypowego zapalenia płuc (grypa sezonowa). Był wysoko pstawionym kierownikiem w jednej ze znanych polskich firm. Tak bardzo był zajety swoja praca i utzrymaniem swojej pozycji ze zaniedbał swoje zdrowie, grype leczył "cudownymi" specyfikami które szybko likwidowały objawy, nie likwidowały przyczyny. Skutek zgon.
Gdyby większośc a moze i wszyscy, tak jak nalezy leczyli swoje grypy, nie były by konieczne żadne szczepionki, byłby inny problem .. jacys dyzurni ekonomisci obliczali by jakie straty gospodarka poniosła by na skutek chorobowego przebywania ludzi w domach.
Moze dla gospodarki i interesu oglnie pojetego lepiej jest, jak jest?
Moze lepiej że umierają na powikłania (bez znaczenia czy poszczepionkowe czy pogrypowe), moze mniej to kosztuje gospodarke ?