gbisnb
/ 195.226.4.* / 2010-01-06 09:06
Mirosław Sekuła szefował NIK-owi, gdy ten kontrolował proces legislacyjny ustawy o grach losowych, i przedstawiał Zycie Gilowskiej wnioski w wystąpieniu pokontrolnym. Tylko czy w związku z tym powinien zasiadać w komisji śledczej? Jest w końcu dużo bardziej uwikłany niż Kempa i Wassermann, bo jako szef NIK-u już zajął stanowisko w sprawie procesu legislacyjnego, a w raportach przygotowanych przez jego byłą firmę aż roi się od nazwisk kolejnych świadków komisji. Komisja już wezwała wymienionego w raporcie Jacka Uczkiewicza. Czy Mirosław Sekuła może być bezstronnym śledczym, skoro jako szef NIK-u podpisywał dokumenty, w których rola Uczkiewicza została oceniona? Jeśli mamy udawać, że to wysokie standardy bezstronności i dbałość o unikanie konfliktu interesów są powodem usuwania z komisji Kempy i Wassermanna, to Sekuła powinien dać dobry przykład i ustąpić jako pierwszy.
Wyznaczenie maksymalnie szerokiego zakresu prac komisji, wyznaczenie najkrótszego możliwego terminu ich zakończenia, niedopuszczenie opozycji do prezydium, zapowiedź blokowania najważniejszej konfrontacji, marnowanie czasu na głośne czytanie dokumentów, groteskowe pomysły na zadawanie po jednym pytaniu, wzywanie na pierwszy ogień nieistotnych świadków, a teraz wykluczenie z komisji opozycji - dowodów na to jak bardzo Platformie zależy na sprawnym i rzetelnym wyjaśnieniu "afery hazardowej" jest aż nadto.