zezowaty Zorro
/ 83.5.147.* / 2008-08-01 10:51
Sprawdzają się zatem prognozy, że tzw. rekonstrukcja rządu po wakacjach będzie przepychanką, mającą na celu ustawienie Waldka we właściwym miejscu. Ja widzę u stratega tej opcji - wnioskuję z objawów, że jest nim p.Schetyna - słabe rozeznanie w terenie. Otóż Waldek nie boi się dziś, że go wywalą z rządu za brak działania. Jeśli Donek zalicytuje tak ostro, to Waldek powie: sprawdzam i zagrozi wyjściem z koalicji. Jedyne, czym się koledzy Waldka zajmują, to obsadzanie swoimi ludźmi foteli po nominatach opalonego, tylko że dziś zaczynają płynąć tamtędy znaczące środki... Czy Waldek zdążył okopać swoich dostatecznie? Nie, bo nastepcy ich wywalą. Czy zdążyli już zarobić? Jeszcze nie, ale są na dobrej drodze...
Wnioski: Donek nie podreperuje swoich notowań kosztem Waldka. Waldek jest gotów na zwarcie, a alternatywą jest utrata większości (z panującym prezydentem w tle). Będzie trochę zamieszania po wakacjach, obwiniania o bezczynność itd., a psl spokojnie w tym czasie będzie klepało kasę. Jak się Don postawi, to Waldi ostentacyjnie zerwie koalicję i pójdzie do braci (może być umówiony) i nici z prezydentury. Jak tylko trochę postrofuje, poprzepycha i pokrzyczy, to co innego, spłynie to po Pawlaku jak po kaczce (sorry), bo zawsze lepiej po cichu robić swoje... Pytanie tylko, czy człowiek prowadzący taką kampanię jest dostatecznie bystry - koalicjant, ministrowie nic nie robią - "to po cholerę takich sobie wzięliście" - "bo innych nie było" - "no to sobie zmieńcie" - "innych nie ma" - "to znaczy impotencja".