ivv
/ 84.10.73.* / 2007-01-15 18:28
Jeszcze nikt nie poruszył problemu kilometrowych kolejek wijących się wiele metrów pod drzwiami szacownego urzędu. Na mojej poczcie (Praga Pd., Warszawa, ul. Łukowska) to norma. Nie ma dnia ani godziny, żeby nie trafić na taką kolejkę. Nawet na 5 minut przed zamknięciem! Godzinne stanie psuje ludziom krew, sarkają głośno, piszą petycje, zbierają podpisy i zero efektu. Dwa okienka puste, jedno pracuje, a 5 pań snuje się po zapleczu i zagaduje jeszcze tę, która niespiesznie nas obsługuje. Poczta ma nas głęboko gdzieś. Wszyscy dosłownie marzymy o tym, by zmienić ją jak bank, w którym są kolejki i po prostu iść do konkurencji. Droga potencjalna konkurencjo, wyglądamy Cię jak zbawienia. Uruchom swoje usługi dla zwykłego człowieka, a nie tylko dla firm. Nie zawiedziesz się, bo mamy przewagę liczebną. A ta zaraza naszego kraju niech szczeźnie!!!