widzę tylko taką małą, subtelną różnicę. Poprzednicy co prawda nie znieśli tego podatku, ale z tego pomysłu nigdy sie nie wycofali. Przy wielkiej ilości dobraj woli można załozyć, że po prostu nie zdążyli tego zrobić. Nieco inaczej jest teraz, kiedy PO w ciągu czterech miesięcy tak drastycznie zmienia zdanie na ten, bądz co bądż, ważny dla nas temat. Idąc dalej można powiedzieć, że nigdy nie wiadomo, kiedy głupi żartuje, a idiota mówi prawdę i co w takim razie wynika ze złożonych obietnic? Nie będę wymieniał jakich, bo je znamy.