Bernard+
/ 79.187.8.* / 2008-03-01 15:07
Q wa! Czy w tym kraju nikt nie wie, że czym innym jest zwolnienie rodziny wychowującej dzieci z zapłacenia pewnej części podatku od kwoty wypracowanych przez rodziców dochodów a czym innym jest dotowanie tą samą kwotą z podatków płaconych przez innych rodziców takiej rodziny posiadającej dzieci, która nic nie robi, aby zarobić na ich utrzymanie, bo uprawianie od 2 do 5 ha ziemi, z czego większość stanowi pastwisko, łąka i podwórko oraz ogród przydomowy przez rodzinę składającą się z kilku dorosłych osób to nie jest wydajna ani ciężka praca. I dawanie im dotacji na dzieci będzie tworzeniem nowych grup uprzywilejowanych i będzie to dotowanie lenistwa i nieróbstwa. A na pewno nie będzie dobrze w Polsce, jeżeli w skutek tak głupiej polityki rodzinnej więcej dzieci będzie się rodzić w rodzinach o niskim wykształceniu i znikomej przedsiębiorczości niż w rodzinach, które są bardziej mobilne do podnoszenia wykształcenia i pracy przez oboje rodziców. Wychowałem 3 dzieci i ma już 3 wnuków a żona pracowała i pracuje i synowa pracuje mając 3 dzieci. Tylko wtedy trzeba po prostu 2 godziny wcześniej codziennie przed pracą wstawać ugotować obiad i zaprowadzić dziecko do przedszkola lub do babci a nie siedzieć na przyzbie i czekać aż przestanie padać, aż pole obeschnie, aby skosić wynajętym kombajnem te 2 ha w jeden dzień i mieć znów na kilka tygodni spokój z robotą. Czytałem statystyki rolnicze z Bawarii. Tam na jednego pracującego w rolnictwie przypada ponad 24 ha a u nas często 5-6 osobowa rodzina utrzymuje się z mało intensywnej uprawy 5 ha i hodowania 1 krowy i jednego świniaka, więc nie płaci podatków, nie płaci składek emerytalnych i rentowych ani zdrowotnych ale korzysta z ubezpieczenia w 96% dotowanego z podatków innych pracujących. Dlatego zamiast na wsi wydawać pieniądze na wyhodowanie nowych pokoleń "Homo Sowietikus" trzeba inwestować w rozwój i kształcenie dzieci i dawać ulgi inwestycyjne, tym którzy prowadzą działalność gospodarczą aby powstały w każdej wsi małe zakłady produkcyjno - usługowo - przetwórcze dające pracę tym, dla których nie ma pracy w rolnictwie tak jak to jest w Danii. Natomiast kto z polityków wnioskuje aby pieniądze budżetowe przejadał jego elektorat zamiast inwestować w rozwój ten jest odpowiedzialny za to, że Polska i Polski naród jest najbiedniejszym obecnie w UE ( 52% średniej PKB per capita). I żadna to pociecha, że jeszcze trochę biedniejsi od nas są Rumuni i Bułgarzy.