Przepisy w tej sprawie istnieją od dawna, ale są omijane. Dlatego należy się zastanowić nad obowiązkiem każdego "linkownika" udowodnienia ilości kliknięć na jego linkach i odprowadzeniem odpowiedniej kwoty do US. Odpowiednie dane przekazane przez operatora mogą być zafałszowane, dlatego myśli się nad wprowadzeniem obowiązku instalacji u operatora (i na jego koszt) zaplombowanych serwerów US liczących kliki i przypisującyh je do nazwiska linkownika. Ze względu na brak umów o podwójnym opodatkowaniu z niektórymi krajami, wprowadzi się zakaz utrzymywania stron na serwerach tych krajów. Do śledzenia umiejscowienia stron polskich obywateli planuje się założenie specjalnego Urzędu Do Spraw Klików (UDSK), który będzie wspierał działania urzędów skarbowych.

Powoli wychodzi bezsens Europejskiego systemu podatkowego. Przecież wystarczy taką dochodową stronkę przenieść np. na Kajmany albo wyspę Jersey, założyć tam konto i mogą szukać wiatru w polu.
Reforma systemu podatkowego powinna polegać na likwidacji wszystkich możliwych podatków, oddanie ludziom pieniędzy i skończenie z poaństwm opiekuńczym lub jak kto woli solidarnym. Aparat państwowy wydaje 60% naszych podatków sam na siebie. Gdzie tu sens? I gadanie o biedakach którymi trzeba się opiekować, samotnych matkach biednych bezrobotnych itd. jest chwytliwe, ale nieprawdziwe. Kraje gdzie nie ma idiotycznych przepisó osłonowych radzą sobie dużo lepiej i ludzie wcale nie narzekają. Nie są krępowani w swoich działaniach.
Tyle że Wielki Wódz i s-ka musiałby się pogodzić z rolą administratora a nie Wielkiego Przywódcy.

"Nawet niezbyt popularna strona internetowa przynosi swojemu właścicielowi przychody rzędu kilku tysięcy złotych miesięcznie. "
fajna bajka

Inna kwestia jest utrudniona ściągalność podatku za tego typu dochody, jest łatwiejsza niż w przypadku podatku od znalezisk (i generalnie egzekwowania w tym zakresie), nie mniej USy raczej nie spieszą się do kontroli osób fizycznych.

Dlatego należy podchodzic do tego artykulu sceptycznie..
Chyba raczej w duchu, ze mniejsze ryzyko czycha na tych, ktorzy sie nie rozliczaja (bo wtedy szansa wykrycia jest nikla), niz na rozliczajacych (bo wtedy USy ma informacje, pytanie tylko jak z nich skorzysta).

Krotko piszac, artykul sezonu ogurkowego.