Faktycznie rosnące zadłużenie w stosunku do malejących oszczędności jest sporym problemem ale jeszcze większym jest to, że Polacy (szczególnie słabo zarabiający, gorzej wykształceni, z mniejszych miast) swoje zobowiązania pożyczkowe spłacają kartami kredytowymi bez świadomości, że spod deszczu pakują się pod rynnę. Chyba najbardziej stabilne i bezpieczne są kredyty hipoteczne, po pierwsze są niżej oprocentowane, po drugie zaciągają je ludzie którzy już coś mają i potrafią kalkulować jak osiągnąć więcej. Zresztą rynek też tak reaguje czego dowodem może być to, że powstaje właśnie kolejna, duża firma działająca na rynku kredytów hipotecznych. Może na hipotecznych nie zarabia się najwięcej ale są bezpieczne.

Tylko schłodzenie gospodarki i osłabienie złotówki może nas uchronić przed recesją. Lepiej dmuchać na zimne i Tusk dobrze zrobił obsadzając Pawlaka na ministra finansów. Rydzykowe PISiory spowodowały przegrzania gospodarki i teraz za to płacimy, a Gilowska jeszcze do tego chciała obniżać podatki (głupota). Spowodowało to że hołota się teraz buduje z kredytu zamiast gnić w blokach. Upadły elity jak Geremek czy Mazowiecki i hołota zamiast wcinać darmowe zupki Kuronia dostała od kartofla mieszkania spółdzielcze za darmo i teraz czują się panami. Przedtem glosowałem na Kwaśniewskiego a teraz na Tuska który nareszcie robi już z tym porządek. Zdrowa gospodarka powinna dzielić się na biednych i elity. Dopóki ten wsiowy naród tego nie zrozumie dopóty będą tu mieć głos czarni i PISiory.

Gospodarka słabnie, m.in. na skutek zmniejszenia konkurencyjności eksportu przy silnym złotym, ludzie mają ogromne kredyty, które przyczyniają się do wzrostu popytu wewnętrznego. W tej sytuacji podjęta przez Filara i Nogę próba dalszego podnoszenia stóp procentowych jest szkodnictwem porównywalnym z uzbrajaniem bomby z opóźnionym zapłonem. Zmiana złotego na euro nie może odbywać się za wszelką cenę, kosztem kraju i społeczeństwa! (PS. nie mam żadnego kredytu).

Dopóki depozyty rosną szybciej niż kredyty nie ma się czego obawiać. Gdy konkurencja o klienta się zaostrzy nie będzie siły - ktoś będzie musiał ponieść straty, będą bankructwa i przejęcia - norma. Klientów należy chronić nie narzucając bankom ograniczenia (które i tak obchodzą na lewo i prawo), lecz dbając o rzetelny przepływ informacji i fundusz gwarancyjny.

Jeśli chodzi o kredyty to nie ma zagrożeń (chyba, że ktoś za bardzo majstruje przy gospodarce) - przecież kryzys wywołały nie same kredyty, lecz spekulacje na instrumentach pochodnych tych (w dodatku ryzykownych) kredytów - a to jednak jest różnica. Dźwignia finansowa zrobiła swoje.

POLOWA POLAKOW POSIADA ZADLUZENIE.TYLKO1/5 NIE OBAWIA SIE TRUDNOSCI ZE SPLATA.WZROST NIESPLACONYCH KREDYTOW W OSTATNIM ROKU O 44 %.[czyt.2 miliony bo chociazby w Anglii jest pelno takich couciekli za granice przed zadluzeniem.i nie chodzi o to ze nie chcieli placic tylko dano im za duzo kredytow do smiesznych zarobkow.spoleczenstwo wciaz sie zadluza a pan Arkadiusz Drozdziel ekonomista -optymista uwaza ze wszystko jest pieknie.polacy zadluzaja sie na rzeczy pierwszej potrzeby jak pralki i lodowki.w mojej obecnej pracy zarabiam po podatku 1700 GBP.wystarczajaca mojej rodzinie pralka to200GBP.kupuje w miesiacu za gotowke i nie odczuwam tego.w normalnych gospodarkach takie rzeczy to 10 do 15%miesiecznego dochodu a w Polsce taki zakup to 70 do 80% miesiecznego wplywu.CO TO OZNACZA? oznacza to ze amerykanski scenariusz nam nie grozi bo to nie Ameryka.ale nam grozi scenariuszPolski.a mianowicie przy cenach zywnosci isprzetu RTV AGD takich samych jak w UNII EUROPEJSKIEJ a zarobkach kilkakrotnie nizszych zakup telewizora i pralki jednoczesnie na kredyt to obciazenie dla rodziny jak maly kredyt hipoteczny.a co do dostepnosci kredytow to jak bylem w to lato na wakacjach w Polsce na ulicach mojego miasta nie moglem znalezc ulubionych sklepikow bo zastapily je tzw.towarzystwa kredytowe czy parabanki.daja one kredyt osoba ktorym dochod w rzeczywistosci nie wystarcza na zycie.moja mama przy rencie chorobowej 500 zl ma linie kredytowa przyznana przez LUKAS BANK na 4000zl.posylam jej miesiecznie 100GBP.bo nie wystarcza z zakupem lekarstw na zycie.jak wykorzysta ta kase a ja kasy niw wysle to nie bylaby w stanie placic nawet odsetek a o kapitale nawet nie mysle.a co do panaWOJCIECH SZYMON KOWALSKI Z BIURA ANALIZ I KONIUNKTUR to dzial monitoringu-czyt.windykacji-jest w banku nie do dawania szansy tylko wylapania delikwenta przestajacego placic i ciaglego monitowania go do jak najszybszej splaty zaleglosci.a jak przez trzy miesiace nic nie wyciagna to wysylaja ostatni liscik z zawiadomieniem ze dlug zostal odsprzedany firmie zajmujacej siesciaganiem wierzytelnosci a tam chca szybko albo komornik.ale po tym jestes juz na liscie nierzetelnych kredytobiorcow i zaden bank ci nie pozyczy a jak potrzebujesz kasy to zrob sobie dobrze sam.przed wyjazdem do Anglii pracowalem 5 lat w banku.BANK GDANSKI pozniej MILLENNIUM BANK.sam wysylalem takie pisma do ludzi a robota nie polegala na dawaniu szansy tylko na jak najszybszym odzyskaniu zaleglej kasy.reasumujac.nie bojmy sie scenariusza amerykanskiego tylko naszego.kredyt to produkt dla ludzi ktorym wystarcz na spokojne zycie i jeszcze pare groszy na koniec miesiaca zostaje.Polska stoi na krawedzi przepasci niesplacanych kredytow udzielanych spoleczenstwu ktoregoc zupelnie na nie nie stac.a przepasc wciaz sie powieksza bo ludzie wciaz pozyczaja.jedyny ratunekv to zrobic cos z cenami z choinki zeby polacy nie musieli pozyczac na cos co kupuje sie za gotowke.bo pensje rosna to fakt ale nie realnie.nie nadazaja za galopujacymi cenami.a co do 8.5% bezrobocia na koniec roku to prosze zauwazyc ze ze wzgledu na kryzys nieruchomosci w Anglii do Polski wracaja wlasnie tysiace robotnikow budowlanych ktorzy robili tu na czrno ze wzgledu na brak znajomosci angielskiego,a teraz nie ma dla nich roboty.aleGUS ma na pewno statystyczno-matematyczne wzory w ktorych uda sie tych ludzi pominac i wyjdzie pozadane 8.5%.trzeba przestac pisac pokrzepiajace artykuly tylko ocenic realnie wielkosc wlasnie zaczynzjacego sie kryzysu kredytowego i skonczyc porownania z Ameryka bo nasz kryzys odnosi sie do naszego kraju i naszych realiow a nie bedzie dla nas miej grozny-NASZ WLASNY NIE MIESZKANIOWY ALE PRALKOWO LODOWKOWY.

A ja sie boje powalonego fortisa ktory podnosi kursy sprzedazy w dniu splaty kredytu i to na pol godziny przed zdjeciem kasy z konta. To jest dopiero s****.....

Analiza stopnia zadłużenia Polaków tylko pokazuje,że nadal wysokośc płac pozostaje w tyle za galopującą inflacją i społeczeństwo zadłuża się, aby realizować czesto podstawowe potrzeby życiowe.
Banki same napędzają niebezpieczną spiralę nieściągalnych kredytów udzielając ich niemalże każdemu, kto wykaże stałe dochody na jakimś poziomie, których wysokość, obiektywnie rzecz biorąc, znacznie przekracza możliwości ich spłaty kredytobiorcy. Dodatkowo banki zabezpieczając się wymagają ponoszenia dodatkowych kosztów, poza rata kredytu, przez kredytobiorcę jak. np. wymóg ubezpieczenia majątku i siebie, co stanowi dodatkowe miesięczne obciążenie. Nie sa to jakieś zawrotne sumy, ale zawsze jakaś kwota dodatkowo obciążająca budżet kredytobiorcy. Niezrozumiała jest również polityka banków, które powołując sie na większe ryzyko transakcji podwyższają swoją marżę,co przecież zamiast zabezpieczyć spłatę bankowi, powiększa ryzyko niespłacenia kredytu!Więc gdzie ta logika i pro konsumencka polityka banków?