@Radon
Witam. Nie wiem czym się zajmujesz, ale myślę, że Twoja aktualna sytuacja ma kilka podobieństw do moich wcześniejszych doświadczeń... Pracując w USA kilkanaście lat temu tuż po studiach zarabiałem przez pewien okres około 2000$ miesięcznie.. w owym okresie było to dla mnie b. dużą sumą .. Mimo to postanowiłem wrócić do kraju, aby zdobyć nowe doświadczenie i kolejne kilka lat poświęcić na rozwój.. nie chciałem poświęcać swoich planów, ambicji dla chwilowego sukcesu materialnego... Ponadto taki wybór dał mi sporo satysfakcji, nauczył pewności siebie, umożliwił poznanie wielu ludzi z branży itd. Zawsze interesowałem się przedmiotami ścisłymi, stąd wybór padł na informatykę.. Każdy jednak ma inne zainteresowania, talenty - należy je u Siebie znaleźć,aby móc optymalnie z tego później korzystać.. polecam np. zainteresowanie się testem Gallupa.. pomóc może w tym również coaching (mam znajomego z mojej poprzedniej firmy, który po odejściu z firmy zajął się tym profesjonalnie - mogę jeśli jesteś zainteresowany podesłać adres strony)... Ja miałem to szczęście, że pracując w Polsce często wyjeżdżałem w różne zakątki świata, miałem więc możliwość poznać jak myślą i pracują inne nacje, złapać dodatkowe kontakty, doświadczenia etc. Jaka była dla mnie alternatywa ? Mogłem zostać w USA albo wyjechać tak jak wielu do pracy na Zach. (to był rok przed wejściem PL do UE), jednak praktycznie bez realnej możliwości pracy w swoim fachu.. a wynika to, z tego prostego faktu, że pracodawcy za granicą wymagają udokumentowanego doświadczenia, referencji.. a często i to jest za mało, zgodnie z zasadą, że pierwszeństwo wyboru na dane stanowisko pracy mają "tubylcy" ... i tak jest wszędzie, my jesteśmy tak traktowani na Zach (dlatego tak wielu nie może znaleźć pracy w swoim zawodzie i pracuje za najniższą stawkę, aby móc się utrzymać).. a sami tak traktujemy przybyszów ze Wsch..
Wiem, że po kilku latach przerwy trudno jest się odpowiednio zmotywować, zmobilizować i wszystko zacząć od początku...
Jednak z perspektywy czasu powiem tak: jeśli męczy Cię to co teraz robisz, a jednocześnie czujesz się na siłach, aby pokierować samemu własnym losem i podjąć ryzyko zmiany -
to na twoim miejscu rozważyłbym taką decyzję. Zresztą nie mam na myśli sukcesu materialnego, to jest bardziej kwestia priorytetów.. Jednym wystarczy powiedzmy 2500 PLN netto, a innym 10.000 wydaje się mało. Dla mnie osobiście liczyła się własna satysfakcja oraz nowe perspektywy, możliwości... Głównym zaś celem jaki sobie na początku postawiłem była tzw. wolność finansowa (poza przychodami z pracy, aktywnie inwestuję :)).. i mam nadzieję, jestem już bardzo blisko tego celu.. Trzeba jednak włożyć sporo wysiłku, kilka lat wyrzeczeń, poświęcić czas na naukę, ale zapewniam Cię, że warto ! Każdy jednak musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie samemu.. Jakie masz priorytety ? Co chcesz robić czy osiągnąć w najbliższych latach ? W nieco gorszej sytuacji na rynku pracy są zapewne osoby z wykształceniem humanistycznym , a inne z tech. i w pokrewnych dziedzinach (bio-, nano- etc.) Niestety w Polsce od lat jest "nadprodukcja" humanistów oraz do pewnego stopnia różnej maści "ekonomistów" co powoduje , że absolwentom tych kierunków jest dosyć ciężko znaleźć pracę zgodną z wykształceniem.. Wymaga to bycia kimś ponadprzeciętnym wśród rówieśników albo posiadania sporego szczęścia.. ponadto potem alternatywą jest praca często niezgodna z kierunkiem zainteresowań czy wykształceniem.. jest jeszcze pewien % ludzi którzy zdobywają pracę drogą nepotyzmu lokalnego (tzw. praca po znajomości etc. częste zjawisko w administracji publicznej, lokalnych samorządach, spółkach skarbu Państwa - generalnie dotyczy to w głównej mierze sektora publicznego).. w szczególności jest to widoczne na prowincji i w małych miejscowościach.. co wynika z wysokiego bezrobocia.. A przynajmniej takie jest moje doświadczenie wynikłe z obserwacji sytuacji mojej rodzinnej miejscowości.
Pytasz czy warto się przymuszać - wbrew Sobie ? Uważam, że nie. To pierwszy krok do frustracji, niezadowolenia czy depresji.. jeśli jednak jesteś w sytuacji, abyś mógł powiedzmy przez rok 6-12 miesięcy żyć i mieszkać w Polsce (lub gdziekolwiek indziej)
z odłożonych pieniędzy.. tak, aby mieć komfort i czas na poszukanie czegoś co sprawia Ci satysfakcję i jest zgodne z kierunkiem Twoich zainteresowań, jeśli masz wizję takiej zmiany w swoim życiu zawodowym, to ja osobiście pojąłbym to ryzyko.. ale To Ty musisz sam sobie na to pytanie odpowiedzieć :)
Często jednak brak elastyczności, motywacji wewn.
brak mobilności powoduje branie pierwszej lepszej pracy - po pewnym czasie przychodzi uczucie znużenia i frustracji.. Generalnie zasada jest prosta, im ktoś dłużej pracuje wg. takiego schematu - tym trudniej wraz z biegiem czasu przychodzi mu zmiana.. różne możliwości przelatują obok niezauważone..
Najgorzej mają niestety humaniści, co wynika zarówno z niedopasowania polskiej oświaty do rynku pracy, jak również p