Forum Polityka, aktualnościŚwiat

Polacy na emigracji: Coraz gorsza praca i niższe zarobki

Polacy na emigracji: Coraz gorsza praca i niższe zarobki

Wyświetlaj:
ankes999 / 89.64.10.* / 2020-09-28 20:06
nie wiem już od lat z otto wyjeżdżam do Holandii i nadal się opłaca
panienkazokienka / 89.64.48.* / 2020-05-14 19:26
Najbardziej to polecam iść do studiów pracowników medycznych i społecznych - super szkolenie, stawiające głównie na naukę w obrębie praktyki a nie nudnej teorii, b. fajni wykładowcy plus świetne możliwości pracy na później.
Wertannen / 89.64.12.* / 2020-04-28 20:39
hm regularnie wyjeżdżałem z otto do Nl i nie powiedziałbym że zarobki coraz niższe
kazikkowski / 31.0.122.* / 2020-04-19 17:24
- Crypto Monfex jest to platforma działająca na rynku od dwóch lat. Gdy platforma dostała mnóstwo pozytywnych opinii od partnerów z zagranicy, została także wprowadzona do Polski, gdzie teraz cieszy się ogromną popularnością i zdobyła uznanie wśród ogromnej liczne klientów. Platforma przeważa nad konkurencja tym, że jest przejrzysta. Platforma Crypto Monfex posiada wszystkie funkcje wyprzedając konkurencje i w ten sposób umożliwia zarobek każdemu początkującemu traderowi, jak i profesjonaliście.

Jak zacząć zarabiać z Crypto Monfex?

Krok Pierwszy: Przejdź na tą stronę: http://zarobmilion.pl/

Krok Drugi: Wypełnij wszystkie dane w rejestracji i otrzymaj DARMOWĄ licencje do tradowania.

Krok Trzeci: Pracuj według instrukcji, które zostały przedstawione na platformie, żeby zacząć zarabiać z naszą platformą


Crypto Monfex to duże pieniądze!
Jeśli jesteś klientem platformy Crypto Monfex to zyskujesz dostęp do:
- Stałej pomocy z naszej strony 24/7
- Darmowego wsparcia i pomocy Twojego brokera
- Platformy, która jest bardzo łatwa w obsłudze
- Renomowanej platformy
Mało tego, otrzymasz także dostęp do materiałów edukacyjnych, które pokażą Ci jak zacząć zarabiać, dodatkowo otrzymasz oprogramowanie autotradingowe, a także pomoc naszego profesjonalnego zespołu po stronie systemu, i Twojego brokera.Handlowanie kryptowalutami z Crypto Monfex nigdy nie było tak proste! Wystarczy ustawić oprogramowanie, które zacznie dla nas zarabiać pieniądze przez cały czas.

LINK DO STRONY: http://zarobmilion.pl/

Częste pytania, które są skierowane do nas :

Pytania, które często mi zadajcie:
1. Pokaż Twoje przelewy od Crypto Monfex bo nie wierzę w takie cuda.
"Chcesz nie wierzyć no to nie wierz"
https://zapodaj.net/c3da4ba558886.jpg.html


2. Ile mogę zarobić na Crypto Monfex?
Tego nie można określić jednoznacznie. Jest kilka czynników, jak m.in kwota inwestycji (minimum to 250$), Twoja cierpliwość, opanowanie emocji (czasem kurs może gwałtownie spaść i gwałtownie wzrosnąć) oraz aktualny kurs dolara.

3. Czy muszę posiadać jakieś doświadczenie w handlu?
Crypto Monfex jest tworzony z myślą o nowicjuszach tak, aby każdy miał szansę na zarobienie. Bardzo możliwe, że ta platforma umożliwia najłatwiejszy handel kryptowalutą na świecie.

4. Czy coś to kosztuje?
Nie. W Crypto Monfex nie ponosisz żadnych kosztów. Każdą zainwestowaną złotówkę możesz przeznaczyć na handlowanie lub wypłacić ją kiedy tylko chcesz.

5. Ile ta platforma ma członków?
Obecnie zarejestrowanych jest 30 tysięcy użytkowników z całego świata.
6. A co jeżeli cena bitcoina spadnie?
Taka sytuacja jest właśnie najlepsza. Gdy cena spada jedni sprzedają ze strachu, żeby więcej nie stracić a mądrzy (na przykład Ty) kupują bo wiedzą, że cena wzrośnie. Dzięki takiej sytuacji zysk może być naprawdę fajny. W marcu tego roku 1 Bitcoin był warty 4000$ a w czerwcu 12000$. To aż 3 razy więcej!.

LINK DO STRONY: http://zarobmilion.pl/

Zapraszam na stronę do obejrzenia filmu jak działa autotrade !,,
Taniakkk / 188.147.37.* / 2020-02-23 10:25
Zarabia sie tak jak sie trafi. Ja na dobrej szteli szukam ofert i jeszcze nie zdarzylo mi sie miec mniej niz 1500e na mies na reke!
aminaka / 185.129.113.* / 2020-02-01 17:10
ja w sumie od dwóch lat prawie wyjezdzam jako opiekunka przez dobra sztele i zarobki coraz wyższe. ok 1600e na miesiąc. wiec mysle ze to spoko
QWE100 / 188.125.249.* / 2014-06-28 10:24
OBECNIE EMIGRACJA NIE JEST OPŁACALNA DLA ZWYKLEGO ROBOLA ZA MINIMUM. JEDNAK JEŻELI KTOS JEST LEKARZEM, INŻYNIEREM I ZNAJDZIE PRACĘ W SWOIM FACHU TO NIE BĘDZIE ŻAŁOWAŁ.
Emigrantka / 84.232.123.* / 2012-11-21 12:34
Ja mieszkam w Andaluzi. Zarabiam 840€ netto, jak mam mazliwosc pracy caly miesiac( przewaznie tak nie jest)Wiec jak ktos w hiszpani zarabia 1,5 tysiaca ma super dobrze. Jestem emigrantka ,ale nie oklamujmy sie ze az tak dobrze nam tu sie powodzi.Mam meza Hiszpana i piecioletniego syna. Nie mogla bym tu zyc sama z dzieckiem za to co zarobie.Na szczescie moj maz tez pracuje i ma dom po rodzicach. gdybym byla sama z synem to: Za Samo mieszkanie trzeba zaplacic 400€ (tak srednio)plus media 100€ plus niania ktora zajmuje sie moim synkiem rono kiedy ja juz jestem w pracy a moj synus ma jeszcze dwie godziny do szkoly. Minimum 10€ za kazdy dzien i dobrze ze moge go ze szkoly odebrac bo wtedy byloby jeszcze wiecej.Za dojazd do pracy w moim przypadku to 10€ dziennie. Podsumujmy to sobie. Jeszcze trzeba cos jesc i wlozyc na siebie. Tak ze nie nazekajmy tak bardzo na nasza ojczyzne bo nie kazdemu udaje sie zyc godnie poza granicami naszego kraju. W polsce tez sa zawody dobrze platne tak jak i wszedzie. Pozdrawiam wszystkich emigrantow i tych ktorzy zostali w kraju.
lula1968 / 78.148.131.* / 2012-07-27 01:27
I co z tego artykułu wynika? Dla każdego co innego. Przez 6 lat na emigracji osiągnęłam więcej niż przez 15 lat ciężkich robót w naszym kraju, który niczemu nie jest winien. Gospodarzy w Polsce mamy do bani.
K...a / 108.77.228.* / 2012-06-10 09:56
Cieszcie sie z jakiejkolwiek pracy,bo niektorym Polakom rejestracja za przewiienia prawne nie pozwala na wykonanie zadnej pracy.
Polonia11.09 / 87.207.114.* / 2011-10-04 21:48
Chcę emigrować do Nowego Jorku, Australii lub Nowej Zelandii.
P.S. Kocham Polskę, ale nie zamierzam siedzieć tu całe życie!
scx / 80.55.158.* / 2010-08-07 12:17
1500 euro hmm sie rozmazylem ,zeby tak w Polsce choc polowe zarobic
jak zawsze zmywak UK / 86.181.233.* / 2010-03-12 15:53
Obojetnie gdzie sie jest, liczy sie determinacja i wizja celu,efekt moze byc rozny zaleznie od miejsca, przeciwnosci w obcym kraju nie brakuje,ale to jeszcze bardziej ksztaltuje charakter a jak wiadomo co cie nie zabije to cie wzmocni. Od poczatku pracuje w UK zawodzie w przeciagu 3 lat moje wynagrodzenie wzroslo o 50%,wiem ze w ciagu kolejnych 1.5 roku moze wzrosnac conajmniej o kolejne conajmniej 20% a juz na samym poczatku zarabialm sporo powyzej sredniej krajowej UK.Idzie sie do przodu dzieki determinacji, szlifowaniu umiejetnosci itp.Dzisiaj wiem,ze z doswiadczeniem tutaj i dodatkowo zachodnimi dobrymi kwalifikacjami moge pracowac w calej Europie z pewnoscia w kolejnosci przez Polakami pozostajacymi wylacznie w kraju i nie majacymi miedzynarodowych doswiadczen w swoim zawodzie, ani zachodnich kwaliffikacji,ktore naprawde sa lepsze.Determinacja i ciezka praca na zachodzie poplaca, w Polsce nadal licza sie znajomosci, a wiele ludzi na stolkach nizszych czy wyzszych uwaza sie za wielkich specjalistow czy wspanialych menedzerow, a sa w ogromnym bledzie,odjazdowa krwataka i donosny glos to za malo,latwo to sprawdzic gdyby wyslalo sie ich na zachod na podobne stanowiska.Tu naprawde licza sie tylko umiejetnosci,tu widac co umiesz jak na dloni i za to ci placa..
łowca[...] / 89.76.196.* / 2010-03-14 12:33
To dlaczego każdy emigrand zarobkowy, jak tylko przyjedzie do Polski na odwiedziny to jest taki [...]

### Post edytowany z powodu złamania regulaminu Forum Money.pl ###
polak802 / 89.64.39.* / 2017-06-29 22:15
Od pieniędzy soda do głowy uderza dlatego.
Mat3o / 212.46.132.* / 2010-03-15 19:35
Ja mieszkam w UK od ponad 8miu lat. Od ponad 7miu lat pracuje w NHS i nie moge narzekac. Nie dosc ze poszkolilem sie w zawodzie, dano mi darmowe lekcje angielskiego, dodatkowe poziomy podwyzszajace moje kwalifikacje. Jak jade do polski nie zachowuje sie dziwnie - a to ze zaprosze moja rodzine na kolacje - nie koniecznie do pizzerii czy KFC i kupie im cos fajnego (NIE BO MNIE STAC TYLKO BO CHCE IM COS QPIC)... to ze czasami nie lece samolotem a jade samochodem bo mam tyle rzeczy rozdania ze ich przeslanie kosztowalo by mnie fortune ... NIE WIDZE W TYM NIC ZLEGO! Moja mama wychowywala mnie do 20go roq zycia teraz czas by jej sie za to odwdzieczyc. Dla was polakow jest tak: jak mnie nie stac a jego tak to jest zle i on jest szpanerem. Z wami pokalami jest talk ze zarzniecie sie z zazdrosci o wszysko, dlatego wlasnie mam dwa paszporty bo czasami jak gdzies jade do niestety ale wstyd mi powiedziec ze nim jestem/bylem.
łowca[...] / 89.76.196.* / 2010-03-15 20:29
A czy udzielasz się w organizacjach Polonijnych w kraju w którym obecnie mieszkasz i pracujesz ? Bo z tego co zrozumiałem to chyba jesteś Polakiem przebywającym na emigracji ?

[...]

### Post edytowany z powodu złamania regulaminu Forum Money.pl ###
jak zawsze zmywak UK / 86.181.235.* / 2010-03-17 14:03
ja naprzyklad zawsze sie udzialam i zawsze glosuje przeciwko PIS, bo zalazy mi na tym.
Mat3o / 212.46.132.* / 2010-03-16 18:59
Organizacje Polonijne?! WTF?! Takie organizacje kojarza mi sie ze sklepiskiem nieudacznikow, ludzi nieumiejacych pooradzic sobie w zyciu, bezdomnych szumowin, i tych co sprzedaja ISSUE zamiast brac sie do roboty. Robie nadgodziny od kiedy pamietam, takze czasu nawet czasami nie mam dla wlasnej rodziny(niestety) wiec tym bardziej nie bede marnotrawil wolnego czasu na idiotyczne spotkania leserow... sorki
k aczordonald / 62.6.133.* / 2010-03-15 22:58
Jak mieszkam z rodzina za granica, pracuje, odpoczywam, zyje po prostu, to czy mam jakis obowiazek udzielac sie w organizacjach Polonijnych ?

Masz dziwne podejscie.
ta co nie pracuje na zmywaku / 212.129.91.* / 2010-03-14 15:50
a co masz konkretnie na mysli?
łowca[...] / 89.76.196.* / 2010-03-14 16:54
A o czym można porozmawiać ze współczesnym niewolnikiem ? ....galopującym gdzieś tam, daleko na obczyźnie w wielkim wyścigu szczurów.....................?
ta co nie pracuje na zmywaku / 213.155.151.* / 2010-03-15 11:29
W wyscigu szczurow bralam udzial pracujac w Polsce w firmie rodzimej oraz w firmie zachodniej. Teraz jakos tego nie odczuwam. Nikt nie zacheca mnie do pozostawania po godzinach ani wyrabiania 200% normy. Magia :)
k aczordonald / 86.160.94.* / 2010-03-15 08:34
A pracujacy za 1200 netto lub srednia krajowa, z czego polowe oddaje na hipoteke w banku za 45 m cele, to wedlug ciebie nie jest wspolczesnym niewolnikiem ?
łowca[...] / 89.76.196.* / 2010-03-15 16:34
Współczesny niewolnik gryzie rękę człowieka który chcę go wyzwolić z niewoli.
Mieszkam i pracuję w wolnej Polsce i dla mnie i mojej rodziny ważne jest być a nie mieć.
Mat3o / 212.46.132.* / 2010-03-16 19:07
ale mnie rozsmieszasz 'ważne jest być a nie mieć' ... jak z epoki romantyzmu. czyli jak nie masz wlasniego 'm3' jestes szczesliwa? ciekaw jestem czy jestes taka szczesliwa splacajac jakiemus kolesiowi jego wlasny kredyt na mieszkanie na ktorym mieszkasz - bo z tego co i jak piszesz nie stac cie/nie interesuje cie wklad we wlasne mieszkanie. oj szkoda mi ciebie bo byc a nie miec to jak byc zebrakiem nie wiedzac co stanie sie na dzein drugi... zyjesz w bajce wiec czas sie z tego otrzasnac i patrzec w perspektywie czasu - jak pomozesz np. swoim dzieciom w przyszosci jesli sam bedziesz na wynajmowanym mieszkaniu/pokoju az do momentu kiedy nie znajdzie sie dla ciebie m-ce w panstwowym domu starcow? LAME
k aczordonald / 62.6.133.* / 2010-03-15 18:42
I o to chodzi, dla kazdego wedle woli i wyboru.
Mozna pracowac w innym wolnym kraju i tez byc szczesliwym z rodzina, to chyba nie tak trudno zrozumiec.
łowca[...] / 89.76.196.* / 2010-03-15 19:55
I o to chodzi, wszędzie dobrze a najlepiej jest w swoim domu.
Moim domem jest P O L S K A .
k aczordonald / 62.6.133.* / 2010-03-15 23:08
I siedz sobie w tym domu, i pozwol ze inni beda sami decydowac i wybierac miejsce na swoj dom, bo sa wolnymi ludzmi.A jezeli dla ciebie przez to sa p...rdoleni to moze dobrze bylo wyjechac chocby po to zeby uwolnic sie od takich jak ty, prezentujacych bardzo zasciankowy i waski tok rozumowania.
Mat3o / 212.46.132.* / 2010-03-17 18:25
typowy idealista POLAK - ' zal mi ciebie' .. nie koles, mi ciebie zal. stoisz za ta zasciankowa polska, praktycznie wciskajac nam ze polska to raj dla wszystkich. mam nadzieje ze jak kiedys bedzie ciebie w koncu stac na wyjazd na wakacje za granice dalsze nizeli europejskie to to zrozumiesz. jestem w UK 8 lat i od 7miu wyjezdzam na wakacje z dala od przepchanej europy. bedac w polce na stanowisku ktore obecnie tutaj zajmuje (NHS SSN), dorobilbym sie co najwyzej lysiny n zmarszczek na wlosach. NO i TUTAJ mii CIEBIE zal maly zaszczuty polaczq.
ta co nie pracuje na zmywaku / 213.155.151.* / 2010-03-12 19:52
brawooooo!!!! tak trzymac!!!
ta co nie pracuje na zmywaku / 213.155.151.* / 2010-03-12 19:54
(teraz spojrzalam na twoj nick :) haha zmywakowi oboje jestesmy :) serio wreszcie ktos cos madrego napisal i nie zionie nieawiscia!!! Good luck!
kuwejt_city / 2010-03-11 23:39
hmm.. tak naprawdę miarą sukcesu emigranta (ale podobnie osoby pracującej w kraju) są w większości przypadków zespół praktyczych umiejętności jakie posiada dana osoba (nie same kwalifikacje ze studiów etc., bo to często za mało!) oraz nieco szczęścia... mam na myśli m.in takie cechy jak: pracowitość, kompetencje, zaradność, umiejętność podejmowania ryzyka, zdolności komunikacyjne czy umiejętność zawierania kompromisów, idealnie jeśli dana osoba robi również
to co lubi i czym się interesuje !

Niestety osób, które posiadają wszystkie te cechy jest mało.. stąd statystki-mity o Polakach - "zaradnych" emigrantach.. a tak naprawdę sukces lub porażka indywidualnej osoby jest w znacznym stopniu odbiciem polskiego społeczeństwa.. a tutaj trudno być optymistą... polecam przeczytanie książki Ziemkiewicza - Polactwo.. choć z Panem Z. nie zgadzam się w wielu kwestiach, to IMHO analizę przywar, kompleksów naszego społeczeństwa zawarł bardzo trafną..

Oczywiście dochodzi jeszcze proces globalizacji w gosp... ale to oddzielny temat i akurat w przypadku nadal biednego kraju jakim jest Polska (biednego w stosunku do Zach Europy czy USA, ale już nie Chin czy Wietnamu..) raczej wpływa to nadal korzystnie na sytuacje oraz konkurencyjność gosp. Polski ... ale to się zmienia powoli na niekorzyść.. brak inwestycji w naukę, infrastrukturę .. marnowanie wielkich sum z UE na nieefektywne rolnictwo, pomoc społeczną do nieuprawnionych osób (wiele lewych rent i emerytur).. premiowanie nieuczciwymi wczesnymi emeryturami wybranych grup społecznych etc. niektóre z tych procesów zachodzą również w wielu innych krajach UE i Zach.. dlatego pewnie Europa nadal będzie traciła znaczenie i konkurencyjność na świecie.. bez prawdziwych reform przegramy z Indiami i Chinami..

Odnośnie podejście polskiego studenta-emigranta.. sam pamiętam jak byłem w Stanach kilka lat temu i pracowałem kilka miesięcy z Polakami - studentami z wielu miast Polski.. w ramach Work&Travel.. co mi się rzuciło w oczy ? hm... 80% studentów jak tylko miało okazję zarobić w owym czasie powiedzmy 1000-2500 $ miesiecznie (w owym okresie 1$ ~ 4PLN) pracując fizycznie (stanowiło to około 4 - 8 krotność zarobków w PL w pracy, która można znaleźć po studiach w "zawodzie") ludzie bardzo szybko ograniczali swoje ambicje i zauroczeni to "niesamowitą" kasą kombinowali jak zostać w tym raju na dłużej.. część osób rozważała poważnie porzucenie albo zawieszenie studiów (w tym ludzie z renomowanych polskich uczelni np. z prawa z UW) .. co bardziej atrakcyjne studentki zakochiwały się w amerykańskich kelnerach, kitchen workerach etc. aby móc załapać się na green card.. 10-15% osób starała się wrócić na wizę 1.5 roczną H2B.. aby dalej móc wylądować przy zmywaku lub podobnej ambitnej pracy..

Taka dygresja.. miałem to szczęście kończyć studia w Poznaniu (informatyka).. choć około 30% ludzi z naszego roku nie powinna ich ukończyć.. to ta najsłabsza grupka w większości po studiach zostawała nauczycielami inf. w poznańskich szkołach :) a, gdy byłem w USA, pamiętam rozmowę z dwójką studentów informatyki ze Szczecina.. no cóż , bardzo się zdziwiłem, że ludzie, którzy są na 4-roku studiów dziennych informatyki nie wiedzą ile bitów składa się na 1 bajt.. jakie są podstawowe różnice między protokołem TCP a UDP (a ponoć byli to eksperci od sieci komp. ) etc. po prostu żenada - tak samo wygląda duża cześć polskiej oświaty.. cała masa uczelni generuje nieuków.. tylko i kilkanaście zachowuje jako taki poziom (polecam spojrzenie na ranking polskich uczelni na tle świata: http://www.arwu.org/ARWUStatistics2009.jsp Polska w Top500 ma 2 uczelnie w czwartej 100-ce !! ).. ale trudno się dziwić jak się spojrzy na rozkład głosów polskiego społeczeństwa w kolejnych wyborach...jacy wyborcy tacy wybrańcy, jacy wybrańcy takie priorytety.. a inwestycje w naukę i rozwój nie jest bynajmniej na topie.. poza tym cała masa miernych uczelni prywatnych (no może poza kilkoma perełkami) generuje tylko bezrobotnych! no i dochodzi polska mentalność chłopa z folwarku, który to ciągle pokrzywdzony chodzi.. cały czas żyje ułudą, że coś mu się tam wiecznie "należy"..

a, wracając do emigracji.. zamiast dołączyć do "większości" wybrałem powrót do PL.. i mimo 20% bezrobocia po 3-miesiącach poszukiwań znalazłem pracę w "zawodzie", aby po kilku latach zobaczyć tego wymierne efekty (choć od dwóch lat pracuję poza PL na warunkach, o których większość może pomarzyć - nie byłoby tego gdybym tak jak inni postanowił wybrać drogę na skróty) .. smutną obserwacją jest to , że większość niestety nie stać na żadne poświęcenia.. liczy się sukces tu i teraz.. a to duży błąd.. pewnie wynika to w dużej mierze z intelektualnego lenistwa i pokusy łatwych i szybkich pieniędzy.. choć tak naprawdę jest to na dłuższą metę w zdecydowanej większości przypadków strzał do własnej bramki.. a jak jeszcze dołożyć do tego fakt, że kwalifikacje wielu osób są tak naprawdę bardzo przeciętne we własnym "fachu"... to jak taka osoba
DARUK / 194.29.71.* / 2010-03-12 12:10
Piszesz, ze wrociles do PL i znalazles prace, a pozniej ze pracujesz za granica??
Warunki o ktorych mozna marzyc, 20 tysiecy funtow miesiecznie??
Nie dla kazdego kubek kawy smakuje tak samo, jak i nie dla kazdego jazda rocznym audi jest szczytem sukcesu.
kuwejt_city / 2010-03-12 13:04
hm.. kolega chyba nie czytał całego tekstu ze zrozumieniem... a z ostatnim zdaniem się oczywiście zgadzam..

pozdrawiam z Kuwejtu,
P.
pmpmp / 37.231.249.* / 2013-10-19 21:41
Siemasz Przyjacielu. Tez jestem w Kuwejcie. Piszesz z sensem. Lubie takich ludzi. Mozemy strzelis po driniu. Kontakt do mnie to szesc zero cztery jeden trzy dwa osiem jeden. Pozdrawiam serdecznie.
jarvis / 83.23.216.* / 2012-08-27 19:56
Dinar kuwejcki do stosunek 1=12 w zaokrągleniu nieźle :).
kuwejt_city / 2010-03-11 23:45
..ma się potem odnaleźć po kilku latach spędzonych na pracy fizycznej ? Niestety może to smutne, ale mam nieodparte wrażenie, że TA grupa polskich emigrantów stanowi większość.. mniejszością są Ci, którym się naprawdę powiodło, ale to wynika z faktu, że droga do sukcesu wymaga pewnych poświęceń, skłonności do ryzyka oraz ciężkiej pracy.. i 10% szczęścia.. ale szczęściu trzeba chcieć jeszcze pomóc!

pozdrawiam wszystkich czytelników Money.pl
P.
k aczordonald / 86.142.225.* / 2010-03-12 09:03
I mnie tekst sie spodobal, ale podobnie jak Radon ponizej powodzi mi sie niezle za granica a niekoniecznie robie co bym chcial, a pan jednak od dwoch lat tez jest emigrantem.
Pozdrawiam.
Radon / 78.120.125.* / 2010-03-12 00:38
Bardzo mądry tekst. Jasne, edukacja przede wszystkim, ale co jeśli ktoś nie ma rozwiniętych na
tyle zainteresowań żeby mieć jakieś większą motywacje do rozwijania się w dziedzinie jaką
ostatecznie wybrał tylko z rozsądku? Czy według Pana warto mimo wszystko inwestować na siłę w
rozwój tylko z uwagi na to, że występuje zapotrzebowanie na rynku i można sporo zarobić z danymi
kwalifikacjami? Czy warto się przymuszać, choć nas to jakoś za bardzo nie interesuje i kto wie
czy w ogóle zainteresuje nawet jeśli ma to przyszłość i daje prestiż? Mam problem właśnie, gdyż
pracuje w zawodzie bardziej dla kasy, nawet języka mi się nie chce za bardzo uczyć i ciągle myślę
o powrocie tylko nie wiem do czego, bo zarabiam mimo wszystko bardzo dobrze, ale utknąłem w
miejscu i się nie rozwijam. Zresztą nigdy mnie mój zawód nie ekscytował, ale nie mam pojęcia co
mógłbym robić innego :-/
Sambucus / 91.85.176.* / 2010-03-13 13:20
Ja tez jestem emigrantem. Moje kwalifikacje nie wystarczaly by przebic sié w kraju przez uklady kolezenskie, a tu konkurencje pokonalem niechcacy. Nie planowalem zostac, chcialem troszké zarobic by dokonczyc dom w Polsce. Mogé nawet powiedziec ,ze odpoczálem od wyscigu szczurow- psychicznie. Dziwnej pogoni za papierami i co mnie teraz bawi- listami motywacyjnymi i CV, a nie faktycznymi umiejetnosciami. Mam propozycje zostania na stale, chociaz jestem leniwy. Nie chcé sié uczyc i inwestowac na sile w rozwoj. Oczywiscie szanuje ambitnych ludzi, ale znam swoje miejsce w szeregu. Czasem warto pomyslec o radosci jaka daje zycie bez stawiania sobie coraz wyzej poprzeczki, bo zycie jest piekne i nie trwa dlugo.
Dziékujé za Wasze wypowiedzi milo bylo przeczytac co myslicie.
Radon / 2010-03-14 16:55
Dochodzę do podobnych wniosków, jednak fajnie byłoby jakbym znalazł jakąś pasję, dzięki której będę dążył do rozwoju swoich umiejętności, tak dla własnej satysfakcji przede wszystkim. "Szczury" goniąc za tymi papierkami, nie mają pojęcia, co to znaczy być na prawdę szczęśliwymi tak po prostu. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej radości na Pana ścieżce życia.
kuwejt_city / 2010-03-12 12:44
@Radon

Witam. Nie wiem czym się zajmujesz, ale myślę, że Twoja aktualna sytuacja ma kilka podobieństw do moich wcześniejszych doświadczeń... Pracując w USA kilkanaście lat temu tuż po studiach zarabiałem przez pewien okres około 2000$ miesięcznie.. w owym okresie było to dla mnie b. dużą sumą .. Mimo to postanowiłem wrócić do kraju, aby zdobyć nowe doświadczenie i kolejne kilka lat poświęcić na rozwój.. nie chciałem poświęcać swoich planów, ambicji dla chwilowego sukcesu materialnego... Ponadto taki wybór dał mi sporo satysfakcji, nauczył pewności siebie, umożliwił poznanie wielu ludzi z branży itd. Zawsze interesowałem się przedmiotami ścisłymi, stąd wybór padł na informatykę.. Każdy jednak ma inne zainteresowania, talenty - należy je u Siebie znaleźć,aby móc optymalnie z tego później korzystać.. polecam np. zainteresowanie się testem Gallupa.. pomóc może w tym również coaching (mam znajomego z mojej poprzedniej firmy, który po odejściu z firmy zajął się tym profesjonalnie - mogę jeśli jesteś zainteresowany podesłać adres strony)... Ja miałem to szczęście, że pracując w Polsce często wyjeżdżałem w różne zakątki świata, miałem więc możliwość poznać jak myślą i pracują inne nacje, złapać dodatkowe kontakty, doświadczenia etc. Jaka była dla mnie alternatywa ? Mogłem zostać w USA albo wyjechać tak jak wielu do pracy na Zach. (to był rok przed wejściem PL do UE), jednak praktycznie bez realnej możliwości pracy w swoim fachu.. a wynika to, z tego prostego faktu, że pracodawcy za granicą wymagają udokumentowanego doświadczenia, referencji.. a często i to jest za mało, zgodnie z zasadą, że pierwszeństwo wyboru na dane stanowisko pracy mają "tubylcy" ... i tak jest wszędzie, my jesteśmy tak traktowani na Zach (dlatego tak wielu nie może znaleźć pracy w swoim zawodzie i pracuje za najniższą stawkę, aby móc się utrzymać).. a sami tak traktujemy przybyszów ze Wsch..

Wiem, że po kilku latach przerwy trudno jest się odpowiednio zmotywować, zmobilizować i wszystko zacząć od początku...
Jednak z perspektywy czasu powiem tak: jeśli męczy Cię to co teraz robisz, a jednocześnie czujesz się na siłach, aby pokierować samemu własnym losem i podjąć ryzyko zmiany -
to na twoim miejscu rozważyłbym taką decyzję. Zresztą nie mam na myśli sukcesu materialnego, to jest bardziej kwestia priorytetów.. Jednym wystarczy powiedzmy 2500 PLN netto, a innym 10.000 wydaje się mało. Dla mnie osobiście liczyła się własna satysfakcja oraz nowe perspektywy, możliwości... Głównym zaś celem jaki sobie na początku postawiłem była tzw. wolność finansowa (poza przychodami z pracy, aktywnie inwestuję :)).. i mam nadzieję, jestem już bardzo blisko tego celu.. Trzeba jednak włożyć sporo wysiłku, kilka lat wyrzeczeń, poświęcić czas na naukę, ale zapewniam Cię, że warto ! Każdy jednak musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie samemu.. Jakie masz priorytety ? Co chcesz robić czy osiągnąć w najbliższych latach ? W nieco gorszej sytuacji na rynku pracy są zapewne osoby z wykształceniem humanistycznym , a inne z tech. i w pokrewnych dziedzinach (bio-, nano- etc.) Niestety w Polsce od lat jest "nadprodukcja" humanistów oraz do pewnego stopnia różnej maści "ekonomistów" co powoduje , że absolwentom tych kierunków jest dosyć ciężko znaleźć pracę zgodną z wykształceniem.. Wymaga to bycia kimś ponadprzeciętnym wśród rówieśników albo posiadania sporego szczęścia.. ponadto potem alternatywą jest praca często niezgodna z kierunkiem zainteresowań czy wykształceniem.. jest jeszcze pewien % ludzi którzy zdobywają pracę drogą nepotyzmu lokalnego (tzw. praca po znajomości etc. częste zjawisko w administracji publicznej, lokalnych samorządach, spółkach skarbu Państwa - generalnie dotyczy to w głównej mierze sektora publicznego).. w szczególności jest to widoczne na prowincji i w małych miejscowościach.. co wynika z wysokiego bezrobocia.. A przynajmniej takie jest moje doświadczenie wynikłe z obserwacji sytuacji mojej rodzinnej miejscowości.

Pytasz czy warto się przymuszać - wbrew Sobie ? Uważam, że nie. To pierwszy krok do frustracji, niezadowolenia czy depresji.. jeśli jednak jesteś w sytuacji, abyś mógł powiedzmy przez rok 6-12 miesięcy żyć i mieszkać w Polsce (lub gdziekolwiek indziej)
z odłożonych pieniędzy.. tak, aby mieć komfort i czas na poszukanie czegoś co sprawia Ci satysfakcję i jest zgodne z kierunkiem Twoich zainteresowań, jeśli masz wizję takiej zmiany w swoim życiu zawodowym, to ja osobiście pojąłbym to ryzyko.. ale To Ty musisz sam sobie na to pytanie odpowiedzieć :)

Często jednak brak elastyczności, motywacji wewn.
brak mobilności powoduje branie pierwszej lepszej pracy - po pewnym czasie przychodzi uczucie znużenia i frustracji.. Generalnie zasada jest prosta, im ktoś dłużej pracuje wg. takiego schematu - tym trudniej wraz z biegiem czasu przychodzi mu zmiana.. różne możliwości przelatują obok niezauważone..
Najgorzej mają niestety humaniści, co wynika zarówno z niedopasowania polskiej oświaty do rynku pracy, jak również p
Elka81 / 71.194.239.* / 2011-12-27 17:58
Podobaja mi sie Twoje wypowiedzi kuwajt_city. Ja mam wlasnie taki problem ze jestem w USA, nie planowalam zostac ale kiedy otrzymalam zielona karte zdecydowalam sie na ulozenie zycia wlasnie tutaj. Myslalam, ze majac zielona karte i studia polsko- amerykanskie z Polski to juz nie wiem co. Stracilam kilka lat na nieudane malzenstwo, zaniedbalam sie calkowicie w tym czasie, kompletnie sie nie rozwijam , stalenelam w miejscu. Nieraz sobie mysle zeby jechac do Polski ale musialabym mieszkac z rodzicami w malej miejscowosci, gdzie perspektyw na znalezienie jakiejs pracy nie ma. Rozwazalam zeby pojechac do wiekszego miasta- to znowu musialabym wynajac mieszkanie a na zycie to juz nei wiem co by mi pozostalo. Jestem w USA, pracuje, starcza mi to na utrzymanie i jakies imprezki ale to nie jest to. Zmierzam do tego ze czasem ciezko jest wyjsc z pewnej sytuacji w ktorej sie jest. Czasami to jest bledne kolo i nie zawsze sie da poprostu wrocic.
kuwejt_city / 2010-03-12 12:45
pójścia wielu młodych na łatwiznę.. aby tylko mieć tzw. "papierek".. nie łudziłbym się, że coś tutaj się w tej materii zmieni - trendy są oczywiste.. nowoczesnej XXI wiecznej gospodarce potrzeba ludzi o innych kwalifikacjach.. Ewentualnie trzeba się liczyć z wynagrodzeniem poniżej progu oczekiwań lub pracą "na taśmie" - co jest efektem klasycznej gry popytu i podaży.. Praca to produkt.. tak samo jak pieniądz.. kluczem do sukcesu jest w dużym stopniu umiejętność przystosowania się więc do zmian.. i podejmowania rozsądnych decyzji.

Podobnie wygląda sytuacja w sektorze "produkcji".. o ile jeszcze najbliższe 10-20 lat Polska jest w stanie konkurować wciąż jeszcze nieco niższymi kosztami pracy w stosunku do wielu państw Zach. (choć nasze koszty są już zdecydowanie powyżej średniej światowej, a ich struktura jest bardzo niekorzystna dla długoterminowego rozwoju kraju - mowa głównie o para-podatku na ZUS i nieuczciwym rozdziale oraz zbieraniu pieniędzy w systemie rent i emerytur)... to w dłuższym terminie 20-30-40 lat wiele z tych miejsc pracy zostanie przeniesione na Wsch.. Ukraina, Rosja.. a przede wszystkim Azja .. tam są ogromne nadwyżki taniej siły roboczej.. ten proces cały czas trwa.. i rządy narodowe tego nie powstrzymają.. więc nie mamy innego wyjścia (to dylemat całej Europy) tylko postawić na edukację.. to chyba główny (choć nie jedyny) klucz do sukcesu w globalnym świecie! Ponadto trzeba rozwijać sektor usług.. sektor produkcji nadal będzie się kurczył.. taki sam proces przechodzi nadal Zach. Europa oraz USA.. tylko politycy nie chcą o tym głośno mówić, bo to wymaga niepopularnych decyzji..IMHO nie ma innej drogi.. historia przemian gosp. Europy, USA czy Japonii są tego najlepszym dowodem.. nie ma innego wyjścia, zaklinanie rzeczywistości nic nie pomoże..

pozdrawiam i życzę sukcesu :)
P.
Sambucus / 91.85.176.* / 2010-03-13 14:45
To, ze Europa staje sié jednosciá z wyrownaniem plaszczyzn jest oczywiste jak Slonce. Zachodnie kocerny wiedza o tym od dawna i juz budujá i zbudowaly siec poteznych zakladow w Azji.
W Pana wypowiedzi znac dysproporcjé miédzy tymi lepszymi-zdobywajacymi kwalifikacje przystosowujácymi sié do zmian osiagajácymi wyzsze pozycje zawodowe,a pracownikami fizycznymi. Proszé sobie wyobrazic, ze jest Pan pracownikiem fizycznym i znalazl sie Pan jako emigrant na Zachodzie. Podejmujac prace musi Pan udowodnic, ze Pana kwalifikacje sa conajmniej rowne kwalifikacjom pracownikow danego kraju.
Zakladam sié, ze w Pana przypadku przegrywa Pan konkurencje jako pracownik fizyczny. Sila rzeczy wraca do kraju.
Proszé nie zapominac, ze madrzy pracownicy fizyczni-mistrzowie w swoim fachu budujá nowoczesna Europe. Pojecie zmywaka, tasmy itp to anachronizm.
Pozdrawiam i dziékujé za wiele cennych spostrzezen.
kuwejt_city / 2010-03-13 16:26
@Sambucus

Zakłady przenoszone są do krajów o niższych kosztach - i jest to pokłosie procesu globalizacji. Nie ma tutaj znaczenia czy jest to koncern z Europy Zach. czy pochodzi z Chin, Japonii lub Korei. Zachodzą te same procesy (przykładem jest chociażby ekspansja firmy chińskiej Huawei w sektorze telekom. - goni liderów rynku Ericssona oraz NSN, inwestycje firmy koreańskiej LG w Polsce etc.) Przyszywanie łatek "zachodnich koncernów" wprowadza tylko zamieszanie.. jest to częsty chwyt stosowany przez różne grupy polityczne w celach czysto propagandowych i jest wynikiem braku zrozumienia działania biznesu oraz szerzenia czystej ideologii w celu manipulacji odczuciami ludzi, wyszukiwaniem sobie "wrogów ludu"
w trakcie kampanii wyborczej etc. Sam proces globalizacji jest z samej swojej natury korzystny dla krajów rozwijających się, gdyż tworzy w nich dodatkowe miejsca pracy w dłuższej perspektywie podnosząc stopę życiową jej mieszkańców.. przykładami globalizacji w Polsce są inwestycje np. koncernów motoryzacyjnych Volkswagen (poz Poznaniem) czy Fiat.. każdy dobry manager rozumie te procesy i będzie podejmował decyzję, tak aby utrzymać niskie koszty i alokować dostępne zasoby oraz kapitał w optymalny sposób.. dzięki czemu nadal firma będzie w stanie konkurować z innym na rynku przy zachowaniu rentowności.. kwestia lokalnych rządów są regulacje prawne - w tym niedopuszczenie do sytuacji nieuczciwej konkurencji lub wykorzystywania ludzi, to jest również kwestia uczciwości lokalnych elit jak również zarządzających daną firmą.. ale, to jest temat na inną dyskusję :)

Co do samej pracy fizycznej - miałem okazję pracować w przeszłości w takiej roli i bardzo sobie cenię takie doświadczenie - praca fizyczna byłą moją pierwszą pracą w życiu.. mogłem się wiele nauczyć, a przede wszystkim docenić trud pracy... Pracowałem fizycznie zarówno w USA jako student, jak i w Polsce (prace sezonowe).. Nie sądzę jednak, aby przy pracy fizycznej wymagane były jakieś specjalne predyspozycje, poza dobrymi chęciami, zdrowiem oraz rzetelnością... Mówię to z perspektywy aktualnie wykonywanego zawodu, który wymagał duże większych nakładów oraz czasu... a przede wszystkim wiecznego "dokształcania".. Natomiast pojęcia cytuję: "zmywaka, tasmy" są jedynie symbolem - metaforą..

Wnioskuję po adresie, że przebywa Pan w UK, więc życzę słonecznej pogody i samych sukcesów :)
Radon / 2010-03-12 22:01
Bardzo dziękuję za odpowiedz. Chętnie zerknę na stornę Pana kolegi zajmującym się coachingiem. Ten test Gallupa też chętnie sobie wykonam, ale potrzebne jest jakieś hasło, które można zdobyć tylko poprzez kupno jego książki...
Moim głównym celem też jest uzyskanie niezależności finansowej poprzez posiadanie pasywnego dochodu. Wiem, że wymaga to wiele wyrzeczeń i dużo pracy na początku.
Jestem fizjoterapeutą mieszkającym aktualnie we Francji. Sądzę ze mnie stać na roczne "nic nie robienie", też o tym myślałem, ale jakoś ciężko mi się też wyrwać z nałogu pracy, bo boję się wyrzutów sumienia, że zrobiłem to bardziej z lenistwa.
W przeciągu 1,5 roku odłożyłem 70 tys. Euro netto, kupiłem sobie też samochód dobrej marki. Wszystko to zdobyłem poprzez ciężką pracę od rana do wieczora 5 dni w tygodniu. Od jakichś 6 miesięcy pracuje 4 dni i zarabiam brutto jakieś 7 tys. Euro (wcześniej jakieś 10 tys.) z czego zostaje mniej więcej połowa. Koledzy po fachu z gabinetu prywatnego w jakim pracuje pokazali mi jak wydajnie pracować i musiałem porzucić wszelkie ideały pracy z pacjentem, jakie wyniosłem ze szkół. Tutaj jest duże zapotrzebowanie na personel medyczny, więc bardziej nastawione jest wszystko na ilość a nie na jakość, bynajmniej w mojej "branży". Od początku mnie to irytowało, ale wiedziałem, że inaczej nic nie zarobie, a po to wyjechałem z kraju. Przyznam że fajnie się zarabia kasę, ale ja chciałbym to czynić z całkowicie czystym sumieniem i poczuciem wykonania dobrej roboty. Język jakoś w miarę komunikatywnie opanowałem, ale ja nie mam za bardzo głowy do tego i jakoś mnie męczy ta gimnastyka słowna.
Jeśli chodzi o mój zawód to też nie jestem jakiś wybitny i chcąc wrócić do kraju wiem, że musiałbym sprostać dużej konkurencji otwierając swój gabinet. Zdaję sobie sprawę że musiałbym się rozwijać i skończyć jakieś kursy by stawać się coraz lepszy, a tutaj nie muszę bo i tak klientów mam i "jakoś" sobie radzę, choć czuję że to nie to. Wiem jednak że to wszystko będzie trwało do czasu... Jednak bardzo chciałbym się rozwijać w jakiejś konkretnej dziedzinie, gdyż męczy mnie tylko ta praca i zbieranie kasy, bo ciągle brak mi pomysłu na jakiś biznes. Jeśli chodzi o moje cechy charakterystyczne to na pewno lubię dużo rozmawiać, radzić, poza tym cenie szczerość i uczciwość a nade wszystko zaufanie. Lubię być też aktywny i działać, a nie siedzieć przy biurku. Jestem oszczędny i nie wydaję kasy bezmyślnie, choć cenie sobie jakość i wygląd tego co kupuje. Moim nałogiem jest czytanie newsów i ciekawych forów tematycznych, a money.pl lubię najbardziej, bo choć artykuły są często mało merytoryczne i powiewa w nich propagandą, to czasem można spotkać ciekawe wypowiedzi ;-)
Pozdrawiam
Krzysztof_D / 99.109.49.* / 2010-05-16 04:47
Radon, fajny post - lubie szczerosc. Na "legalnej" emigracji w Stanach jestesmy od 1987 roku. Poczatki byly trudne: utrzymanie trojki dzieci i niepracujacej zony stanowilo powane wyzwanie, szczegolnie przy moich zarobkach "entry level". Jestem z wyksztalcenia fizykiem(teoretykiem) ale postanowilem tu zaczac kariere w poligrafii. W ciagu trzech lat przeszedlem wszystkie mozliwe szczeble "przygotowalni": od "proofera" do mistrza-montazysty offsetowego. Zaczynalem od $5 na godzine, zas kiedy zarabialem okolo $60K rocznie, moglem wybierac gdzie chcialem pracowac (i za ile). Przez 13 lat kariery drukarskiej moj przecietny tydzien pracy mial 75 godzin. Okolo roku 2000 postanowilem "dac sie wyrzucic" z drukarni i nigdy juz tam nie wrocilem. Zona znalazla prace w zawodzie wyuczonym i wykonywanym w Polsce - "reference librarian" w lokalnej bibliotece publicznej (pol etatu - zreszta do dzis). Ja rozsadnie zainwestowalem odlozone przez te lata pieniadze ( odkladalem okolo 60% dochodow netto , miesiac w miesiac...) i zajalem sie komponowaniem muzyki. Wydalem nawet ( w Hollywood....) jeden album plus kilkanascie "witualnych". Nakupilem sporo sprzetu - glownie modulow syntezy , gitar i cale wyposazenie studia MIDI. Kiedy juz powiedzialem w muzyce to, co mialem do powiedzenia, zaczalem kariere tlumacza ("over-the phone-interpreter"). Po kilku latach postanowilem "byc na swoim" i obecnie jestem w w/w dziedzinie niezaleznym kontraktorem. Po 20 latach pobytu w Stanach kupilismy za gotowke dom. Dlugie tygodnie pracy w drukarni plus madre inwestowanie oszczednosci plus dobra okazja (dom z "foreclosure") sprawily, ze nasze obecne miesieczne wydatki sa rzedu $600 :). Dzieciaki przepchnelismy przez college(prawie): starsza corka ukonczyla dziennikarstwo na dobrym uniwerku, zas mlodsza zaczyna w sierpniu ostatni rok "business management & marketing" na tym samym uniwerku, przy czym obecnie zaczyna "internship" u Toyoty ( wygrala konkurs, w ktorym startowalo pona 100 aplikantow...); syn ukonczyl maly prywatny "business college" i obecnie pracuje jako manager w firmie ochroniarskiej. Poniewaz dzieci sa praktycznie niezalezne, zanikla u mnie potrzeba "robienia szmalu". Pieniadze traktowalismy bowiem zawsze bardzo instrumentalnie. Nigdy nie mialem ambicji "szpanowania" i chwalenia sie co to ja zarabiam i co to ja mam. W naszym zyciu pragmatyzm i ciezka praca zwyciezyla z proznoscia i hedonizmem. Nigdy nie zalowalismy emigracji do USA i obecnie tego kraju nie zamienilibysmy na zaden inny ( Polske w ta wlaczajac...). Pozdrawiam Cie serdecznie.
Krzysztof

p.s. Jesli chce, poczytaj sobie fragmenty moich "papierow":

http://picasaweb.google.com/103423668354163892269/Desktop#
Radon / 2010-05-16 08:15
Witam, bardzo ciekawy post. Nie dziwie się, że w tamtych czasach podjął Pan decyzję o emigracji. Choć nie minęło bardzo wiele czasu, to teraz są zupełnie inne realia w Polsce. Obalono mur berliński, a Polska jest w NATO i UE. Nie mały wpływ mieli na te przemiany tacy ludzie jak Pan przeciwstawiający się systemowi komunistycznemu. Szkoda, że tylu Panu podobnych ludzi wyemigrowało. Może w PL byłoby teraz zdecydowanie lepiej.
Ja jestem rocznik 83 wiedz nie mam takich złych skojarzeń z Polską. Moje dorosłe życie zaczęło się już w czasach wolności politycznej. Jednak po ukończeniu studiów nie widziałem zupełnie możliwości samodzielnego utrzymywania się i życia w miarę na poziomie. Zarobki w granicach 1500 złotych, przy dobrych wiatrach, jak w końcu znalazłbym pracę w zawodzie, a wynajęcie kawalerki w Warszawie prawie tyle samo. Dość chora sytuacja. Ceny w sklepach są praktycznie takie jak na zachodzie. Jedynie jedzenie i usługi są tańsze. Dlatego w PL jeśli się ma ustawionych rodziców, mieszka z nimi albo posiada własne mieszkanie, to można jeszcze w miar funkcjonować. Oczywiście pomijam fakt, że jednostki wybitnie uzdolnione mogą podjąć pracę dobrze płatną, której też nie za wiele.
Setki tysięcy młodych ludzi emigrowało od wejścia PL do UE, tak jak ja i wielu z nich nie ma zamiaru wracać, bo póki co nie ma do czego. Jedynie rodzina jeszcze ich jakoś z tym krajem wiąże. Niby się zmienia na lepsze i ma być lepiej. Widać sporo inwestycji nawet w moim rodzinnym mieście 50 tys. Jednak zarobki zwykłych ludzi są bardzo niskie i oscylują wokół 1000 zł. Rząd się chwali średnią, że jest to ponad 3 tys. ale zdecydowana większość ludzi żyłoby w ubóstwie, gdyby nie kombinowali, nie pracowali na czarno albo nie brali kolejnego etatu.
Generalnie życie nie polega na tym, że się jest samemu, ale pojawia się "druga połówka" a później dzieciaki i jak tu żyć przy zdrowych zmysłach, jeśli trzeba harować od rana do wieczora, żeby jakoś związać koniec z końcem. Gdzie czas na rodzinę i normalne wychowywanie dzieci, przekazywanie im jakichś wartości i w ogóle czas na rozwój osobisty i zaglądanie do swego wnętrza a nie tylko kariera zawodowa...
Jeszcze w PL nie ma takich możliwości jak na zachodzie, choć to niby się powoli zmienia, ale jeśli pensja minimalna nie wzrośnie do chociaż 2,5 tys. zł to przy takich cenach jak teraz, pozostaje jedynie wegetacja w samotności...
Wewnętrznie czuję, że chciałbym żyć we własnym kraju, choć moim marzeniem było też kiedyś wyjechać do USA... Pozdrawiam
ta co nie pracuje na zmywaku / 213.155.151.* / 2010-03-12 20:07
do Kuwejt City

Moze zaczalbys pisac artykuly do money.pl bo w Twojej wypowiedzi jest wiecej madrosci niz w 5 latenich publikacjach na temat emigrantow na tym portalu.

A co do ekonomistow :) i szkol w Polsce to mam przyjemnosc szkolic sie od czasu w na Uniwersytecie Stanford w Kalifornii i widze roznice. Kolosalna! 5 lat na studiach mgr w PL to zmarnowane 5 lat zycia ! I jak czytam o Pani profesor ktora mowi o straconym pokoleniu zmywakowym to mnie krew zalewa. Bo wlasnie Ci ktorzy wyjechali, i maja sile i motywacje robic to co lubia i chca, poszarza horyzonty i moze wylecza kiedys Polske i Polakow z kompleksow.
łowca arszloków / 89.76.196.* / 2010-03-14 12:30
Lecz się sam.
ta co nie pracuje na zmywaku / 212.129.91.* / 2010-03-14 15:47
Akurat ja zadnych nie mam :) ale patrzac na polskie spoleczenstwo widze ich az za duzo :) Ostatnio wywolalam zgorszenie paradujac w chuscie krakowskiej a przeciez to piekne wzorki.....
Sambucus / 91.85.176.* / 2010-03-13 13:39
Nie jestem przekonany by dziéki ludziom takim jak Pani i innym ambitnym Polakom udalo sie zmienic-wyleczyc Polské i Polakow. Jest nas za malo.
Zgadzam sié co do jednego. Zaczác trzeba od siebie i zmiany mentalnosci. Zyczé duzo dzieci (przepraszam za doslownosc) bo od ich wychowania i ilosci zalezec beda zmiany. Jednak statystycznie wsrod takich rodzin jest ich niewiele. To tak jak w srodowisku jest malo roslin pieknych i niezwyklych, a przewazaja chwasty.
Radon / 2010-03-12 22:18
W słowach P. profesor jest sporo racji. Sądzisz, że ludzie którzy wyjechali pracować poniżej swoich kwalifikacji lubią to co robią, że się rozwijają i poszerzają horyzonty? Na pewno nie pod względem zawodowym. Owszem zawsze się czegoś nauczą, ale wyjechali z kraju bo nie widzieli perspektyw, bo nie każdy jest na tyle cwany żeby doić innych, niektórzy też maja własne sumienie... Nie każdy urodził się super inteligentny, czy miał możliwość ukończenia dobrych szkól albo posiada bogatych rodziców.
Z drugiej strony wyjechało oczywiście też sporo ludzi wykształconych co się rozwijają zawodowo, zarabiają dużo szmalu i prowadzą generalnie high life.
ta co nie pracuje na zmywaku / 212.129.91.* / 2010-03-14 16:13
do Sambucus: postaram sie podwyzszyc statystyke :)
do Radon: owszem ma troche racji ale wkurza mnie szufladkowanie, generalizowanie etc bo akurat z mojej perspektywy (moze sie obracam w takim swiatku) jest zupelnie inaczej. obawiam sie ze jakosc badan ktore Pani Profesor przeprowadzila jest dosc niska lub slowa ktore sa cytowane pod artykulem sa wyjete z szerszego kontekstu - a wplywaja na poglady calego spoleczenstwa. W zeszlym roku wyslalam kilka CV do mojego regionu w PL na stanowiska sredniego i wyzszego szczebla - rezultat - prawie zero odzewu -ten pracodawca ktory sie odezwal jakos nie dowierzal ze nie pracowalam na zmywaku. Dla porownania ostatnie 2 tygodnie w kraju pograzonym w recesji - 4 oferty od headhunterow w miescie w ktorym mieszkam + 2 oferty z zagranicy na stanowiska wyzszego szczebla (zaznaczam ze nie szukam pracy). Czyzby stereotypy na temat emigrantow wpoily sie tak gleboko ?!? Dlaczego my Polacy do wszystkiego przylepiamy naklejki czarne / biale? zacznijmy widziec rozne odcienie szarosci :) i nie patrzec na wszystko negatywnie a cieszyc sie ze 60% emigrantow nie pracuje za stawke minimalna i byc moze ma szanse sie rozwijac przyczyniajac sie tym samym do rozwoju polskiej gospodarki oraz robienia Polsce dobrego PR .Amen
wiesiek wronka / 89.9.42.* / 2010-03-11 22:10
wielu Polaków którzy wyrwali się z zabitej dechami wiochy w Polsce, po kilku miesiącach pracy za granicą myśli że są najlepsi na świecie, a w Polsce ledwo co udało się podstawówkę skończyć, bo stary świniaka zaciągnął do szkoły, a zamiast wtorek piszą środa, bo nie wiedzą czy wtorek się pisze tak? czy tak ftore....bła..haha.....wielcy państwo, nawet słomy nie mają w butach...
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy