Istnieje bardzo proste wytłumaczenie dot. tego wzrostu: powiększa się grupa docelowa, ludzie młodzi, wykształceni, robiący karierę ceniący czas, dochodzi tu również wyjątkowo konkurencyjna oferta cenowa (zawdzięczamy ją konkurencji) i zwiększona dostępność Internetu. Tradycyjny oddział Banku doceniamy wtedy gdy „mamy problem”, potrzebujemy porady lub produktów w szybkim czasie bez pośrednictwa kuriera. Co w chwili gdy chcemy zaświadczenie lub b. wysoką kwotę w gotówce?… wszystko ma swoje mocne i słabe strony.
Tyle ofert ile potrzeb. Pozdrawiam.

Bardzo proste wytłumaczenie.
Otóż, w krajach rozwiniętych penetracja posiadania kont bankowych była wysoka przed pojawieniem się internetu. Ponieważ jak wiemy i co wynika z wielu badań, chęć do zmiany banku i formy prowadzenia rachunku jest bardzo niska, jeśli osoby w krajach rozwiniętych, miały już konta, to pojawienie się usług prowadzonych przez internet nie spowodowało hurra optymistycznej przeprowadzki do formy internetowej.
Polacy natomiast praktycznie dopiero w ostatnich latach masowo zakładają konta, a ponieważ następuje to już w erze internetu, od razu korzystają z wygodniejszej formy.
Jak widać, często rozwój nie musi następować etapami. Dzięki nowym technologiom można zwyczajnie niektóre etapy przeskakiwać!
Z optymistycznym pozdrowieniem
Ralf

zastanawiam się nad przyczynami tego zjawiska?

Złośliwie można powiedzieć, że to efekt różnicy cen w bankach "tradycyjnych" i internetowych...

Ale sprawa jest pewnie bardziej złożona.
Odsetek ludzi korzystających w Polsce z internetu nie jest aż taki duży - stąd liczenie procentów od tej grupy jest mylne.

A może po prostu jesteśmy otwarci na nowe technologie?