helmi
/ 80.53.43.* / 2006-02-28 17:35
Nie widzę powiązania większości poruszanych kwestii z prawicowością. Gdyby te pytania zadano w Niemczech, nikt nawet by sie nie domyślił, że chodzi tu o jakieś skłonności polityczne. Czyżby ograniczanie swobód obywatelskich i hołdowanie koscielnym poglądom, było prawicowe? W Niemczech nie handluje się w niedzielę, ale nikt nie mówi, że ma to jakiś związek z prawicą. Więcej; nie ma to również zadnego związku z kosciołem, bo frekwencja na mszach (oczywiście oprócz Bawarii) w niedzielę jest nieznaczna. Wątpie również, żeby ona się zmniejszyła, gdyby pozwolono handlować. Niedziela jest tam dniem rodzinnym, wyjeżdża się za miasto, do lokali, ogranicza się nawet kontakty telefoniczne. Mamy mnóstwo problemów, które należałoby rozwiązać, ale przywiązujemy wagę do mało ważnych. Tym, ktorzy nie wiedzą o naszych rzeczywistych problemach, proponuję lekturę Sobczaka i Szpaka w najnowszej Angorze. Mamy naprawdę większe problemy niż przesadne dbanie o dobre zdanie kościoła katolickiego. KK nie jest instytucją-gwarantem naszej demokracji i właściwej drogi do cywilizowanego świata. Trzeba brać wzór z tych, którzy już coś osiągnęli.