Krzysztof Neugebauer
/ 89.76.233.* / 2008-10-14 21:55
Kto będzie kontrolował tychże funkcjonariuszy, aby nie nadużywali danego im prawa w celu osiągnięcia korzyścią materialnej. Policja, elektrycy, pielęgniarki, niebawem żołnierze, to porównywalne grupy społeczno - zawodowe, także pod względem "zawodowego" istnienia. Jednak to właśnie w Policji, notabene w grupie zobowiązanej do pilnowania ładu i porządku publicznego, najwięcej jest nadużyć prawa, ciężkich przestępstw, a nawet zbrodni. Jak zatem w tejże "patologicznej" grupie zawodowo - społecznej, czyniona będzie wewnętrzna kontrola nad tym, co jest kolejnym poszerzeniem uprawnień, zważywszy na to, że coraz częściej do Policji trafiają osoby nawet nie w pełni zdrowi psychicznie, a z powodu braków kadrowych, pewnie będzie tylko gorzej. Czym dzisiejsza bowiem Policja różni się od byłej Milicji, ZOMO, zważywszy na zmiany po 1990 roku. Zmieniła się nazwa, mundury, szarże, ale nadal te służby można porównać do prostytutki, która tylko zmieniła nazwisko, a pozostała w swej profesji.
Ograniczmy zatem Policji uprawnienia, bo na nie w ogóle nie zasługują, a tylko mogą przynieść niekorzystne, nie do oszacowania ujemne skutki. Należy przy tym pamiętać, że wśród wszystkich grup zawodowych, to tylko Policja ma możliwość mataczenia, kiedy doniesienie, skarga, zażalenie, oskarżenie, dotyczy któregokolwiek z funkcjonariuszy. To swoiste "państwo w państwie", jak za tych, najgorszych czasów PRLu.