Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Politolog Ireneusz Krzemiński wyjaśnia dlaczego nie doszło do koalicji PO-PiS

Politolog Ireneusz Krzemiński wyjaśnia dlaczego nie doszło do koalicji PO-PiS

Wyświetlaj:
Observer / 62.40.38.* / 2005-11-17 11:41
Jedno jest pewne: Trzymajmy sie mocno za portfele, bo Janosikowy rzad Samo-LPR-PiS bedzie musial jednym zabrac, zeby dac innym. To jest taka socjotechnika rzadu, zeby pokazac spoleczenstwu, ze cos naprawia. Mialy byc obnizki podatkow, a dzisiaj czytam, ze akcyza na paliwo wzrosnie o 25 groszy od stycznia. Spodziewam sie wiecej tego typu rewelacji. Ceny energii tez zostana podniesione, a tym samym wzrosnie wysokosc akcyzy, co skutkuje wiekszymi wplywami do budzetu. Takie partie jak Samoobrona i LPR potrzebuja biednego elektoratu, bo tylko tam znajduja posluch ich populistyczne hasla.
K&K / 83.18.243.* / 2005-11-17 21:25
Jeszcze tylko nie napisałeś dlaczego ten elektorat taki biedny. Oczywiście według niektórych liberałów ta bieda to to efekt nieróbstwa, ciemnoty itd. itd.
Niestety posługiwanie się epitetami, nawet najbardziej wyrafinowanymi nie wiele tu pomoże. Sytuację tą może zmienić jedynie fakt, że biedniejsi będą bogatsi o czym warto pamiętać.
Czy PO ma szansę objąć rządy w przewidywalnym czasie? Absolutnie nie. Chyba, że wygrała by wybory z 51% poparciem w co chyba najwięksi optymiści nie wierzą.
Pozostaje zatem jakaś koalicja i związane z tym daleko idące ustępstwa (żegnaj podatku liniowy) lub bycie wieczną opozycją co oczywiście też się dla tej partii źle skończy.
Nawet gdyby przykładowo w przyszłych wyborach, PO miała 40% posłów, a pozostałe partie tzw. populistyczne miały resztę to właśnie one utworzyły by koalicję, mimo, że każda z nich miałaby np. tylko 15% głosów.
silver / 2005-11-17 21:43 / Bywalec forum
Twierdzenie, że przy okazji kolejnych wyborów spotkają się te same partie jest śmieszne. LPR jest właśnie skutecznie marginalizowany przez PiS. Samoobrona to jeden człowiek, wystarczy że złamie obojczyk jak Dorn. PSL to sprzedawczyki i może się okazać, że po pół wieku lizostwa się skończy. SLD ciągnie sporo od beretów.

No i mamy jeszcze pomniejsze partie, które mogą wypłynąć. A taka UPR na TVP3 mówiła o poparciu pomysłów PO, tych liberalnych właśnie. Proszę więc nie straszyć jedynie słusznym populizmem, bo już po kilkunastu dniach odbija się czkawką.
środek / 83.28.71.* / 2005-11-15 17:56
W całym temacie dochodzi do głosu płytkie spojrzenie, brak wiedzy, refleksji. Może też być umyślne działanie. Wszakże "strateg" jest w naszym kraju.
DZIEL I RZĄDŹ - stary sposób dla drugoligowych dowódców.
Wapniak / 83.28.171.* / 2005-11-16 10:18
Środek! - nic dodać i nic ująć...niestety. Im się wydaje, że rządzą...
alex / 80.252.2.* / 2005-11-15 15:56
Dramatyczny podział na Polskę konserwatywną
i liberalną powoli staje się faktem. Osobiście jestem z tego zadowolony, bo upraszcza to sytuację. Nikt nikomu nie będzie mydlił oczu. Dziś rządzą konserwatyści. To naturalna konsekwencja wygranych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
antek / 195.116.32.* / 2005-11-17 15:06
Wydaje się, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Tak jest w wielu krajach. Wszędzie istnieją co najmniej dwa sposoby rozwiązywania problemów (lewicowy i prawicowy - mówiąc ogólnie i trochę w uproszczeniu). Wyobrażasz sobie demokrację z jedną partią i jednym programem? Lub też, jedną dużą partią rządzącą przez dziesięciolecia, jak w Meksyku?
Krzemiński w wywiadzie jest zdumiewająco nieobiektywny. Mówi - przykładowo - że PiS wszystkie prestiżowe ministerstwa chciał dla siebie. Przecież PO dostawała połowę resortów, w tym finanse, wojsko, sprawy zagraniczne i gospodarkę. Co prawda nie godzono się na Komorowskiego, ale powód jest przecież znany. Komorowski jest znanym lobbystą WSI, mówiąc oględnie. Albo rozwiązanie WSI albo Komorowski, wybór był prosty. Bez rruszenia WSI niewiele się w Polsce może udać. A jak się rusza WSI to natychmiast pojawiają się nadzwyczajne problemy i zaskakujące trudności. To jeszcze jeden powód aby je rozwiązać.
silver / 2005-11-17 15:17 / Bywalec forum
Strasznie płytkie podejście do problemu. Komorowski jest za armią zawodową, a to oznacza przecież głęboką reformę. WSI miało udziało w mafii paliwowej, czy zwykli wojacy? Przetargi kto ustawiał i potem przywiózł górkę zielonych?

Tak śmieszne, że aż smutne.
mg / 83.16.136.* / 2005-11-12 20:34
Ja właśnie wczoraj pierwszy raz oglądałem "Nocną zmianę" i ciesze się że nie ma tej koalicji, a głosowałem na PIS bo byli mniej niewyraźni niż PO, a teraz to juz wszystko jasne. Wogóle myślę, że to pokolenie polityków które uczestniczyło w polityce PRL-u powinno zostać odsunięte od decydowania o jakichkolwiek sprawach w Polsce. Przez brak lustracji i dekomunizacji jesteśmy dalej niż w 1992 r. A mam akurat dość dobrą pamięć i sekretarzy Millera , Cimoszewicza i Kwaśniewskiego pamiętam...
ProPOlak / 62.40.47.* / 2005-11-09 18:22
Ja sie przygladam tej dyskusji i zauwazylem, ze opinie sa bardzo spolaryzowane. Albo ktos jest za PIS a przeciwko PO albo vice versa. A przeciez o to politykom chodzi, zeby znalezc jak najwiecej zwolennikow dla swojej partii. Podzial na Polske Solidarna i Liberalna jest sztucznym podzialem i zostal stworzony na uzytek kamapanii wyborczej.Ja zwrocilbym uwage ludzi na to, ze SLD dostalo w ostatnich wyborach ponad 10% wszystkich waznych glosow. Zasluga za to jest pojscie do urn zelaznego elektoratu, ktory powoli umiera w tempie 500 tys. rocznie. Smiem twierdzic, ze w kolejnych wyborach w 2009 roku wynik SLD prawdopodobnie nie przekroczy 5% ppparcia. Tym bardziej widac nikla przewage PiS (26% w sumie) nad rzadzacymi przez ostatnie 4 lata postkomunistami.
Dziadek / 62.40.47.* / 2005-11-15 18:05
Przypomne Panstwu zartobliwa definice Polityka: To jest koles, ktory powie Tobie spier.... w taki sposob, ze uczeszysz sie z nadchodzacej podrozy. A Kaczynsku powiedzial do przechodnia: "Spieprzaj dziadu !!!..."
BiznesmenPogrzebowy / 62.40.47.* / 2005-11-09 18:27
Ja zacieram rece, bo to oznacza 500 tys. skor na rok !!!
Wojtek / 83.22.85.* / 2005-11-06 15:08
Chociaż głosowałem na PO, dziś uważam, że to trzymający się kurczowo fotela szefa PO Tusk winien jest pata koalicyjnemu. Kaczyński wyraźnie po wyborze powiedział "no to kampanię mamy za sobą", ale Tusk tego w ogóle nie zauważył i dalej prowadzi kampanię. PO jak barany idzie za nim i krytykuje wszystko co PiS zrobi i powie. Rozmowy koalicyjne muszą prowadzić szefowie obu partii, a Tusk nie jest do nich zdolny.
kolo / 195.117.198.* / 2005-11-07 12:02
Nie przypominam sobie ani jednego programu TV, w którym przedstawiciele PIS dyskutowaliby na tema ew. koalizacji, i w którym nie rzucaliby mnóstwa obraźliwych uwag pod adresem PO. Czy tak zachowują się ci, którym zależy na powodzeniu negocjacji?
politolog / 85.219.140.* / 2005-11-04 21:39
PO poprzez swoją butę przegrało wszystko, to są złodzieje.
Tusk mówił ,, skromna władza'' ale na pytanie o zarobki prezesów mówił ,, oni muszą zarabiać po 100 tys żeby nie uciekali za granicę'' - jakoś Hani już nie chcą. Do robotników zaś seplenił ,, praca dla każdego , aby każdy mógł się sam wyżywić'' - czyli 500 zł, oczywiście na czarno. O rodzinie i uczących dzieciach już nie wspominał.
Jeśli chce wyborów to mu gwarantuję trzecie miejsce -
za Samoobroną , o ile wcześniej ta jego barka się nie rozpadnie, a on sam nie skończy jak Krzaklewski, Wałęsa, Miller - na śmietniku historii.
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-04 08:53
Swoją drogą, kogo PIS robi w konia?
Bo jeśli wygrali kampanię na pustych lodówkach (jeśli wygra PO) i straszeniu liberałami, a teraz niby chcieli oddać PO resorty gospodarcze, to kogo chcą zrobić w konia?
Wyborców czy PO?
zwycięzca / 213.102.142.* / 2005-11-03 22:18
PiS wygrał w demokratycznych wyborach Polaków. Niektórzy nie chcą uznać tego zwycięstwa. Nasza Partia uzyskała głosy większości Polskiego Narodu. Wbrew temu co piszą niektórzy mąciciele Naród jest mądry i roztropny, potrafi dostrzec gdzie leży jego dobro i interes. Prawo i Sprawiedliwość będzie konsekwentnie realizowało interesy narodowe i eliminowało z gry, tych którzy chcą realizować swoje małe interesiki i spekulować kosztem uczciwych Polaków. Niektórzy jeszcze nie potrafią dostrzec tego, że jesteśmy w IV Rzeczypospolitej i przemawiają jak Ireneusz Krzemiński głosem chochołów z przeszłości. To my wygraliśmy wybory i naszym prawem jest by dyktować warunki. Ci, którzy nie są z nami wypadają z gry. PiS jest każdego dnia większy i silniejszy. PO rozpada się jak każda byle jak sklecona na potrzeby chwili platforma. Nie macie szans. Nikt was nie będzie żałował. Wasz słaby głos z odległej przeszłości już nic nie znaczy. Przeciwko nam są już tylko aferzyści i wszyscy którzy czują się winni. Polakom wreszcie ktoś otworzył oczy. Afery będą prześwietlone i twarze winnych wystawione na widok publiczny. Lęk przed PiSem jest słuszny, naszego działania już nikt nie powstrzyma. Bójcie się aferzyści i agenci obcych ideologii. Kto nie idzie z nami pozostanie na marginesie nowej Rzeczypospolitej. Dzisiaj Naród Polski chce jednej, silnej, zdolnej do rządzenia i uczciwej partii. Taki jest PiS. A kundle zawsze będą szczekały, szczególnie te które nauczyły się żyć z kradzionej kiełbasy. Dobre czasy dla kundli się skończyły. Na zakończenie dziwię się że ktoś używa w obraźliwy sposób na forum słowa "kaczka". Demokratycznie wybrany Prezydent Narodu Polskiego jest publicznie obrażany, ktoś pluje na wizerunek państwa i jego instytucji. Takie czyny powinny być karalne w Państwie Prawa.
antek / 195.116.32.* / 2005-11-17 15:17
Też głosowałem na PiS, ale nie sądzę, żeby nowej ekipy należało w ten sposób bronić. Rząd PiS to nie tylko uczciwiej i taniej, ale i skromniej.
j23 / 83.24.246.* / 2005-11-07 22:44
Zarozumiałość i pycha , jak na zwolennika kaczorów przystało. Rozumu zero.
an-han / 129.177.55.* / 2005-11-07 13:38
"Narod Polski", "Nasza Partia" i .. "platforma". Jestescie faszystowska czarnosecinna szumowina i dlatego macie poparcie rydzyka i lepertycha. Teraz ludzi opanowal strach,
straca oszczednosci, straca unijne pieniadze. Juz teraz
rzad Marcinkiewicza wycofuje sie z przedwyborczych
obietnic. Znowu ludzie dali sie nabrac oszustom z "wodzowskimi" ambicjami. To katastrofa, nikt w Polsce nie
glosuje na jedyne partie godne zaufania. Po tylu latach niewoli wiocha optuje za nowa bolszewia.
Jozo. / 83.18.227.* / 2005-11-12 13:33
Wyjatkowo beztrzelna wypowiedz przeciwko Polsce i narodowi powinna byc natychmiast usunieta z portalu Jozo.
silver / 2005-11-12 13:41 / Bywalec forum
Myślę, że lepsze efekty da wymuszanie rejestracji użytkowników i zablokowanie betonu partyjnego. W końcu to forum dla ludzi, a nie dla urzędników na państwowym garnuszku. Do roboty po wygranych wyborach!
przegrany / 195.117.198.* / 2005-11-07 12:06
Naród = 25% (elektorat) * 40% (poszło do wyborów) = 10% wszystkich uprawnionych do głosowania.
To chyba taki trochę mniejszy N(n?)aród.
- / 194.9.223.* / 2005-11-04 15:49
Bolszewizm rewolucyjny czystej wody. W połączeniu z narodowymi sloganami.

Czyli łącznie - narodowy socjalizm. Z niemiecka - Nazi.
antek / 195.116.32.* / 2005-11-17 15:22
Kwaśniewski popierający Tuska nie kojarzy ci się przypadkiem z bardziej krwistym totalitaryzmem? Czyż to nie aby były wysoki urzędnik komunistycznego rządu?
luka / 217.153.6.* / 2005-11-04 09:45
A pani występuje z pozycji "jedynie słusznej siły narodu". Kto "obraża i szkaluje ustrój Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, przez rozpowszechnianie kłamliwych informacji, podlega ..." . No właśnie, wtedy było można nawet iść do paki. A teraz pani gromi "aferzystów i agentów obcych ideologii". Ale nie jako wrogów socjalizmu ? Mam nadzieję.
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-04 08:49
Hehe. "Nasza Partia" z dużych liter. Bolszewizm pełną gębą.

Tak jest, Partia będzie eliminowała elemet wichrzycielski a konkretnie przeciwników politycznych. Przecież nie bez powodu tak się bali, że ktoś może im patrzeć na ręce.

Oczyszczanie służb i administracji będzie równie skuteczne jak oczyszczenie prezydium sejmu i senatu - bandyci i złodzieje popierający PIS zostaną, wykosi się tylko przeciwników politycznych.
antek / 195.116.32.* / 2005-11-17 15:28
Znasz jakis przypadek korupcyjny w szeregach PiS? To śmiało, nie krępuj się. W ramach ad vocem przyjdzie kolej na na KLD. SLD, PO (Schetyna), jest trochę tego.
kaczka / 80.53.78.* / 2005-11-03 23:34
facet obstwiam ze jestes z Mlodziezy Wszechpolskiej
antek / 195.116.32.* / 2005-11-17 15:31
Lepiej nie obstawiaj bo jak widzę nie masz do tego iskry Bożej.
Zbigniew M. / 83.22.192.* / 2005-11-03 19:21
Myślę, że pan Ireneusz Krzemiński Jest bardziej politykiem niż politologiem. Powyższy artykuł jest na to bezsprzecznym dowodem. Jego sympatie polityczne i zaangażowanie po stronie PO są nader czytelne. Należałoby umieć się przyznać do tego Panie I.K. a nie występować w roli komentatora. Pozdrawiam Z. M.
luka / 217.153.6.* / 2005-11-04 09:40
Może nie: "angażowanie się po stronie PO" tylko zwyczajnie komentarz polityczny. Każdy ma do tego prawo. Pan Krzemiński w sposób opanowany i kompetentny skomentował nieopanowane i niekompetentne posunięcia pana Kaczyńskiego.
sito / 83.24.225.* / 2005-11-03 18:50
PO od poczatku miał "humory" przegrali a zachopwywali sie jakby byli najwazniejszi w sejmie, niech sie nauczą pokory !!
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-03 16:35
Marzec 2005 rok / antena RMF FM
RMF FM : Czy w przyszłej kadencji Sejmu będzie możliwa sytuacja kiedy partia
poprze ludzi mających kłopoty z prawem ?
Lech Kaczyński : Nie ma takiej możliwości. PIS jest partią ludzi praworządnych,
którzy dążą do rozliczeń krzywd. Nie poprzemy nikogo z wyrokiem sądu lub
przeciwko komu toczą się sprawy sądowe. To jest sprzeczne z ideałami PIS.

RMF FM : Czyli poparcie dla takiego polityka jak na przykład Andrzej Lepper
gdyby starał się o fotel marszałka jest niemożliwe?
Lech Kaczyński : Nie ma takiej możliwości. Najwyższe funkcje w państwie muszą
sprawować ludzie czyści jak łza. Andrzej Lepper udowodnił, że ma za nic prawo i
jest politycznym awanturnikiem. Poparcie PISu dla tego polityka w jakiejkolwiek
sytuacji jest nierealne.
antek / 195.116.32.* / 2005-11-17 15:37
Kwestia taktyki. W polityce robi się to co realne, a nie co wyśnione. Czy lepszy jest Lepper wpisany w system, w końcu demokratyczny, czy też hasający sobie luzem, co najwyżej poddany różnym dziwnym wpływom? Chyba że zakładasz, że można Leppera na czas jakiś internować , powiedzmy, w Berezie Kartuskiej? :)
Rubens / 62.181.165.* / 2005-11-08 14:13
Tak, pamięć wyborców PiS jest naprawdę bardzo krótka. Ta partia pchała się do władzy bo chce stanowić swoje prawo, które nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością.
"Tu jest sąd, tu nie ma sprawiedliwości!!!" - tak mówił zdenerwowany sędzia do starszej pani (świadka), która uparcie zwracała się doń "proszę wysokiej sprawiedliwości" zamiast "proszę wysokiego sądu".
Obyśmy w przyszłości nie usłyszeli: "Płacz i Sp...aj...dziadu".
Andy / 83.31.246.* / 2005-11-03 11:41
Nie chcę polemizować z autorem, chcę polemizować z uczestnikami tego forum. Chyba nie zauważyliście, że kampania wyborcza już nie jest potrzebna. Już jest po wyborach. Nie ma sensu pluć na PO dalej w nieskończoność. Profesor ma rację, bo:
1. PIS wygrał wybory i PIS rozdawał karty. PO nie przyjęło warunków i miało do tego prawo. Dlatego nie doszło do koalicji. Proste. A dlaczego PO nie przyjęło warunków? Bo nie musiało wiedząc, że PISowi zależy na udziale PO tylko jako winnych przyszłych niepowodzeń poczynań rządu.
2. PIS i PO miały tworzyć koalicję według zapewnień obu partii od conajmiej pół roku (niektórzy wskazują, że trąbiono o tym od dwóch lat). W momencie gorączki przedwyborczej PIS postawił na retorykę wrogiej społeczeństwu liberalnej PO, tym samym wycofując się z koalicji, bo przecież nie można mieć koalicjanta, który jest wrogiem narodu polskiego - bo przecież nie zadba taki o polską rację stanu, jeżeli dziadek lidera był wehrmachtowcem, zabierze z lodówki szynkę, na dodatek zabierze dzieciom pluszaki, a rodzicom pracę. Hasła PISu w kampanii negatywnej PO wywarły skutek, bo o to przecież chodziło - opluć przeciwnika, najlepiej jako wroga polskiej racji stanu, spadkobiercę zdrajców okrągłostołowych i wrogów ludzi pracy. Rzecz w tym, że PIS miał prawo do takiej kampanii jako do kampanii skutecznej. Po to jest kampania, żeby wygrywać. Ja nie polemizuję z tym, czy to było uczciwe wobec koalicjanta - każdy sobie dośpiewa, na co mu rozum pozwoli (i sympatia do określonej partii). Rzecz w tym, że profesor Krzemiński to zauważył, bo to jest fakt. Opluwanie profesora Krzemińskiego za to, że zauważa fakty świadczy o Waszej głupocie. To nie jest stronniczość socjologa i jego sympatia do PO, to jest zauważanie faktów.
3. Profesor Krzemiński nie tylko zauważa fakty, ale formułuje wnioski. I to wnioski logiczne. Jeżeli wygrało się wybory z określonym przesłaniem, to nie można wyborców zawieść. Trzeba utwierdzać ich w przekonaniu, ze niedoszli koalicjanci są be, a jednocześnie przekonywać, że PIS ciągle chce zgody z nimi, tyle że tamci są na tyle be, że nawet o tej zgodzie nie chcą słyszeć. Wniosek oczywisty jest taki: na braku koalicji zaciążyła pogłębiająca się niechęć PISu do niedoszłego koalicjanta, który nie nie chce być tylko chłopcem do bicia, niechęć do obcego, który nie jest z PISem, ma inne poglądy i jest z innej wsi, a na dodatek w tej wsi wszyscy jedzą tylko kołduny. Lepiej mieć całą władzę dla siebie, a kto nie z nami, to nasz wróg. Sami to potwierdzacie - durnie - "kto nie z nami to jest głupi, wrogi Polsce i polskiemu ludowi". Z taką retoryką można wygrać każde wybory, a po wyborach, aby nie stracić wizerunku dobrego Polaka, trzeba grać dalej i nakręcić się jak katarynka i kwakać: "robimy wszystko, żeby PO uczestniczyła w pracach rządu", ale w zaciszu gabinetów przekazywać sobie instrukcje Wodza Kaczora - wygraliśmy i basta! Opluwacze PO z tego forum - zauważcie fakty i prawo PO do bycia poza rządem. Nie chcą, bo nie muszą. I tak ,i tak decydują się na niebyt, który prędzej, czy później nastąpi. Ale Wam o to przecież chodzi - "im więcej NAS, tym szybciej stworzymy kaczy raj". A jeżeli się nie uda - " Platforma będzie winna".
bubu / 83.16.8.* / 2005-11-03 16:02
Andy. Jak rozumiem popierasz PO. Ja jestem jeszcze większym liberalem ale dziwi mnie krótkowzroczność polityków PO. Załóżmy że spełni się zakładany przez nią scenariusz (moim zdaniem mało realny o czym później) i odbędą się przedterminowe wybory które PO wygra. Z kim wtedy stworzy koalicję bo chyba nie zaklada wyniku 50%+. Z PiS? Obawiam się że byłoby ciężko. Z oczywistych powodow odpada LPR, Samoobrona. Z liczących sił zostaje więc SLD. I to jest najwieksza pułapka jaką zastawia na siebie PO - przestaną być liczącycm się graczem na scenie politycznej porażeni syndromem PD. Wtedy niemal na pewno nastąpi rozpad PO (tak jak kiedyś ucieczka z tonącej AWS)
Moim zdaniem PO nie wchodząc do koalicji z PiS strzela sobie bramkę samobójczą. Straci na tym także PiS. Kto zatem zyska? A.Lepper ktory już teraz zdobył cenne punkty i stał się praktycznie rozgrywającym: od niego zależy czy wybierze wariant rządu mniejszosciowego PiS i udzieli mu wotum zaufania, czy też odmówi poparcia co zakończy się najprawdopodobniej wcześnijeszymi wyborami lub rządem mniejszościowym PO-SLD w tej kadencji.
Tak czy siak pozycja Leppera będzie się umacniać. Tę możliwosć dostrzega część polityków PO i niewykluczone że może dojść do podziału tego ugrupowania lub wręcz przejscia grupy Rokity do PiS.
Czy uważasz dalej że pozostanie na marginesie polityki jest dobrym rozwiazaniem?

I na koniec pytanie: jakie wg Ciebie resorty musiałyby przypaść PO żeby ta koalicja była możliwa? Podając odpowiedź weź też pod uwagę interesy PiS (np: hasła pod jakimi szli do wyborów) jak rownież to na co w swojej kampanii kładla nacisk PO (podpowiem - gospodarka).
Andy / 83.31.246.* / 2005-11-03 17:38
Pragmatyzm partii to jedno, a co z tego się narodzi to drugie. Zauważ Bubu, że przyspieszone wybory mogą być na rękę kaczkom - czy możesz zapewnić, że PO je wygra! A jeżeli to PIS ponownie wygra? Przecież to dla kaczek znakomity pretekst, żeby PO pognębić i zniszczyć w nowej kampanii. Są mistrzami negatywnej kampanii, która nie przypadkiem trwa jeszcze, bo kumulowanie negatywnych wypowiedzi na różnych forach, choćby najdurniejszych w stylu "Miller i Urban was poparł" jest dziełem sztabowców PISu. I co wtedy, gdy dojdzie ponownie do wyborów? Zauważ, że PIS nadaje jak nakręcony: "cały czas jesteśmy gotowi do rozmów", po to, żeby mieć na kogo zwalić winę za to nieszczęście, które spotyka Polskę, a którym jest konieczność przeprowadzenia nowych wyborów. PO naprawdę jest w kiepskim położeniu.
bubu / 83.143.138.* / 2005-11-03 19:35
Andy - ja jestem pewien że PO ich nie wygra! A gdyby nawet to bedzie to Pyrrusowe zwycięstwo. Napisałem to wyraźnie w pierwszym poście. Biorąc to wszystko pod uwagę fakt iż ta koalicja jeszcze nie powstała może budzić zastanowienie. Poza tym raz jeszcze podkreślę - to jest napędzanie wyborców Samoobronie.
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-03 16:37
"I na koniec pytanie: jakie wg Ciebie resorty musiałyby przypaść PO żeby ta koalicja była możliwa? "

Stanowisko premiera (budżet) albo wicepremiera z MSWIA.
bubu / 83.16.8.* / 2005-11-03 16:44
Z tym premierem to żart, prawda?

Uzasadnij teraz dlaczego MSWiA jest kluczowe wg Ciebie z punktu widzenia PO. Jakie cele ze swojego programu zrealizuje PO mając ten resort.
antek / 195.116.32.* / 2005-11-17 15:47
No jak to, uniemożliwi przyjście po Rokitę o 5 nad ranem. :) Niemal są już precedensy.
Mówiąc poważnie, tak krzyczeli oficerowie CBŚ do Brachmańskiego podczas spotkania z okazji kolejnej rocznicy powstania biura.
Dlaczego PO nagle zapragnęła resortów siłowych dla siebie jest jedną z największych tajemnic IV Rzeczpospolitej, przynajmniej na razie.
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-03 17:09
Z premierem to nie żart. Różnica w ilości mandatów w sejmie jest niewielka, a PIS ma możliwość blokowania/kontroli PO poprzez prezydenta, marszałka i senat.
Jako że od początku była mowa, że PO raczej zajmuje się gospodarką, w takiej sytuacji stanowisko premiera i wpływ na budżet jest jedną z opcji. PIS i tak będzie miała możliwość kontroli.

MSWIA dlatego, że:
-nawet ludzie z PIS twierdzą, że Rokita jest lepiej przygotowany do objęcia tego resortu niż Dorn,
-Rokita jako wicepremier powinien mieć silne, reprezentacyjne ministerstwo,
-jest to jeden z resortów siłowych (wszystkie pozostałe i prezydenta ma przecież PIS - równowaga i tak nie zostanie zachowana).
bubu / 83.143.138.* / 2005-11-03 19:26
Premier z PO w koalicji POPiS przy obecnym układzie to polityczne science-fiction. Nie patrz na różnicę w ilości zdobytych głosów - ona jest tak naprawdę nieistotna. Ważne kto WYGRAŁ. A teraz postaw się w pozycji J.Kaczyńskiego i powiedz jak uzasadnisz kolegom z partii i wyborcom że oddajesz najważnieszy urząd w Państwie koalicjantowi. Spróbuj wymysleć jakąś ciekawą argumentację.

Co MSWiA
ad 1 zgoda
ad 2 jest choćby MSZ można stworzyć stanowisko wicepremiera ministra bez teki itp Poza tym dlaczego upierać sie przy Rokicie? Można zaproponować kogoś z 2 szeregu jak PiS (np Schetyna). "Marnowanie" Rokity w tym rządzie może się źle skończyć.
ad 3 tutaj nie mogę się zgodzić - MON będący niewątpliwie resortem siłowym był proponowany PO

Niestety nie podałeś jakie cele programowe zrealizuje PO za pomocą MSWiA. Chciałbym abyś mimo wszystko spróbował. O tym że jest to narzędzie niezbędne do realizowania programu PiS nie trzeba nikogo przekonywać.

Na koniec kilka słów na temat równowagi. Dążenie do jakieś abstrakcyjnej równowagi absolutnej to utopia. Weź pod uwagę że w USA obowiązuje prosta zasada zwycięzca bierze wszystko i nie stanowi to problemu (pomijam kwestię różnic ustrojowych). Również za poprzedniej koalicji SLD miał praktycznie pełnię władzy a nikt z takiej "monopolizacji " nie robił problemu.

Raz jeszcze zachęcam do lektury moich poprzednich pstów i zadania sobie pytania: co zyska PO na tym iż tego rządu nie utworzy.
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-03 20:22
PIS niewiele wygrał, bo ma niecałe 30% mandatów w sejmie i samemu nic nie przegłosuje. SLD w poprzedniej kadencji miało ponad 40 i też się musiało układać.

Z taką siłą PIS jest w sejmie w praktyce równy PO, chyba że zakładamy sojusz z innymi partiami - a wtedy PO nie ma co w takiej "koalicji" szukać, bo PIS zawsze ich wystawi do wiatru - swoje przegłosuje z PO, propozycje PO odrzuci z pomocą Samoobrony a jeszcze coś innego załatwi z LPR, PSL i niezadowolonymi posłami z innych partii.

Stąd żądanie PO, żeby PIS przede wszystkim odstawił Leppera. Bez tego nie ma żadnej koalicji - PO jest tylko figurantem i rzeczywiście żadne stanowiska niewiele im pomogą.

Jak Kaczyński miałby uzasadnić? Bardzo prosto - wybory były prawie po równo, my mamy prezydenta, senat, większość sejmową oni dla równowagi mają premiera. Jak wyborcy PIS się nie zdziwili Lepperem na marszałka, to i Rokita na premiera ich nie zdziwi.

Co PO zrobi z MSWIA? To co obiecywało - sprawne zarządzanie i odchudzienie administracji, patrzenie na ręce jakobinom z PIS. PIS bez PO nie zmieni konstytucji wiec w MSWIA też nie zrobi wiele z wyjątkiem wymiany kadrowej na "swoich".

Co do USA - tam są dwie partie i wygrani mają 50% a nie 25%. U nas wygranymi można w tym sensie nazywać POPIS albo SamoPIS, ale sam PIS niewiele może.

Co zyska? Nic. PO traci w obu przypadkach, tylko zachowując przyzwoitość i nie sprzedając się za stołki traci mniej. Moim zdaniem powinni stworzyć gabinet cieni, delikatnie balansować z Marcinkiewiczem (nawet popierając niektóre sensowne projekty) i walczyć o wybory samorządowe. Zdecydowana wygrana w tych ostatnich daje szanse na uspokojenie tzw. "dołów partyjnych" i utrzymania jedności partii do następnych wyborów.

Jeszcze jedno - powinni rozmawiać wyłącznie z Kaczyńskimi i pomijać Marcinkiewicza, żeby wyborcy mieli świadomość, kto jest odpowiedzialny za ten rząd. Bo inaczej Jarosław wyjdzie przy następnej kampanii i powie, że to wszystko wina tych przebrzydłych liberałów, co zbałamucili Marcinkiewicza i wszystko zepsuli.
bubu / 83.143.138.* / 2005-11-04 00:00
Nie ma co wypisywać truizmów że 30% nie daje szansy na samodzielne rządzenie - to każdy wie. O tym że potrzeba kompromisów z obu stron też każdy wie. Sądzę że tych co zdbędą powyżej 50% mandatów możemy się nie doczekać. Tak więc zawsze tzreba będzie liczyc na czyjeś poparcie.

Twoja teza o rzekomaj równości w pozycji między PO i PiS już została zweryfikowana - PiS ma premiera, rząd marszałka Sejmu i Senatu. PO okopuje się w opozycji bez realnego wpływu na przebieg wydarzeń. Czyli niby równi ale jeden ma wszystko a drugi nic.

Żądanie "odstawienia" Leppera nic w praktyce nie daje. Jaka jest gwarancja że później po stworzeniu koalicji POPiS nie będzie takiej nieformalnej współpracy? Nawet wtedy nie przerzucisz odpowiedzialności za porażkę rządu bo PiS sie wykpi tym że nie może nikomu zakazać aby głosował wspólnie z nim (tak jak SLD z PO w poprzedniej kadencji). Co więc daje taki postulat?

Tą argumentacją podpowiadaną Kaczyńskiemu to mnie rozbawiłeś musze przyznać :)

Moje osobiste zdanie na temat uporu PO przy obsadzie stanowiska MSWiA jest nieco inne. Myślę że wspomniani jakobini mogą wyciągnąć kilka niewygodnych spraw na światło dzienne i zagrozić nietórym interesom.

W przypadku USA jest oczywiście inaczej ale bardzo często wystepował przypadek iz w Kongresie większością dysponowała partia opozycyjna do prezydenta.

A moim zdaniem PO już starciło najepszą opcję - trzeba było wchodzić do tej koalicji zaraz na początku brać marszałka sejmu i wice senatu. To by były realne instrumenty wpływania na władze nawet gdyby doszło do zerwania koalicji. A tak "doły" mogą nie wytrzymać do najbliższych wyborów.
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-04 08:45
Moja teza o równości nie została zweryfikowana negatywnie. Teraz rządzi nie PIS, tylko SamoPIS. W teorii to PO mogłoby się dogadać z Lepperem i PSL i to PIS nie dostałby nic.
W ewentualnej koalicji POPIS mieliby zbliżoną siłę.

Co do odstawiania Leppera - w umowie z 2002 roku między PO i PIS był zapis, że koalicjanci najpierw ustalają wspólne stanowisko i ZAWSZE głosują razem.

Co do MSWIA - równie dobrze można napisać, że PIS koniecznie chce mieć wszystkie resorty siłowe, bo wprowadza wreszcie swoje wymarzone TKM i panicznie boi się, że mu ktoś będzie patrzył na ręce. W MSWIA jest tyle stołków do obsadzenia. Zresztą z dotychczasowych działań trudno podejrzewać, że PIS cokolwiek oczyści, poza przeciwnikami politycznymi. Jeśli dogadali się z bandytą w sejmie, to dogadają się z bandytami w administracji i służbach. A MSWIA potrzebne im jest do walki politycznej, również przeciwko PO.

Na początku to oni jeszcze byli w koalicji. Tylko trwały negocjacje. Nikt normalny nie bierze co bądź na początku negocjacji.
bubu / 83.16.8.* / 2005-11-04 09:29
Ok Ty piszesz o teorii ja o praktyce.

Nie znam szczegółów umowy między PO i PiS ale zapisać mozna wszystko gorzej z egzekucją tego co zapisano lub sankcjami w przypadku nierealizowania.

Co do tego że obsadzi stołki swoimi: nie ma wątpliwości że tak bedzie na tym polega wladza i każda partia zrobiłaby to samo. Akurat o to że zmiany w służbach mundurowych nastapią się nie boję. Argument że PiS wykorzysta MSWiA do walki politycznej jest słaby. Równie dobrze można przyjąć odwrotną tezę (myślę że sprawa Miodowicza czyni ją nawet bardziej prawdopodobną).

Negocjaje trwaly ale każdy znał konstytucyjne terminy i tylko naiwny mógł sądzić że PiS podejmie ryzyko i odda marszalka BEZ zawarcia umowy koalicyjnej. Trzeba ją więc było zawrzeć z góry przyjmując zalożenie że wyjdzie się z koalicji w razie problemow. Zreszta takie załozenie musi być przyjete przy zawieraniu każdej koalicji. Przy okazji dzieki temu zyskalo by się wizerunek partii skłonnej do kompromisu i odpowiedzialnej za losy kraju. I zostalo ze stanowiskiem marszalka ktory daje szanse na skuteczne kontrolowanie pracy parlamentu.

Wacając do porażki PO - ja jestem z tego powodu bardzo niezadowolony. Moje poglądy są zdecydowanie wolnorynkowe. A w chwili obecnej PO jest na równi pochyłej i może pogrążyć nurt liberalny na długie lata.
Robert / 193.238.180.* / 2005-11-04 11:48
Teoria różni się od praktyki na tyle, na ile pozwala sobie na to dana partia. Kaczyńscy oczywiście pozwalają sobie na wszystko, ale z tego to już będą ich rozliczać wyborcy.

Władza wcale na tym nie polega i nie każda partia robiła tak samo a przynajmniej nie w tym samym stopniu. Skrajne upolitycznienie prokuratury (przecież Ziobro to dupa a nie prokurator, egzamin zdał na takim poziomie, że nikt go nie chciał do pracy w zawodzie przyjąć), naciski na sędziów, załatwianie prywatnych spraw i tępienie przeciwników politycznych to średni objaw "odnowy moralnej" której mieliśmy się spodziewać.

PO chciało. Przecież problem nie rozbił się tak na prawdę o umowę, tylko o to, że PIS nie zgodziło się na kandydata PO na marszałka. Z drugiej strony jeśli to PIS miałoby wyznaczać PO kogo mogą a kogo nie mogą wystawić, to co to za koalicja?
Popatrz jak to wygląda - Samoobrona, która podobno jest przeciwnikiem politycznym może zaproponować dowolną osobę na marszałka i PIS nie robi problemu. Natomiast sojusznik musi wystawić takiego kandydata, jakiego będzie chciał PIS bo inaczej w ogóle nie będą reprezentowani w prezydium senatu.
To pokazuje, że PIS zgodziłby się tylko na taką koalicję z PO, w której PO byłoby wasalem - w zamian za kilka stołków robią, co im sie powie i niech się cieszą, że w ogóle coś dostali. No ale na coś takiego nie mogła się przecież zgodzić platforma, bo to by był jej pogrzeb.
bubu / 83.16.8.* / 2005-11-04 16:23
Sądząc z opublikowanych wczoraj sondaży trafniej poki co grają Kaczyńscy. Przynajmmniej tak to ocenia publika.

Bez zmian personalnych nieczego nie da się osiągnąć. W USA jest to zresztą typowe że po wyborach zwycięzca gruntownie wymienia administrację. Trudno na razie oceniać stopień upolitycznienia MSWiA bo zbyt malo czasu uplynęlo. Moralności bym do tego nie mieszał. Ja widzę nawet pozytyw - symbol upadku tamtej ekipy L.Rywni wrócił tam gdzie jego miejsce.

Napisaleś że przyczyną nie była umowa a kwestie personalne. To jest bardzo smutne bo przecież postawienie warunku "nie Komorowski" czy "nie Niesiołowski" to była świetna okazja aby ugrać coś dodatkowego dla PO. Wg mnie stawianie na szali być albo nie być koalicji z powodu odrzucenia kandydata to absurd. Tak jak pisałem wczesniej - trzeba było brać to stanowisko jeżeli nie Tusk to inny kandydat. Brać z pełną świadomością że koalicja najprawdopodobniej nie przetrwa. Umówmy sie też że nie byli to kandydaci "wygodni" dla PiS i poczatkowo nawet łudziłem się że zostali wystawieni w celach negocjacyjnych.
A Lepper dostał to co miał obiecane. Do tej postaci chcemy czy nie ale musimy się powoli przyzwyczajać.

Jak widzisz co do oceny tego czy wejście byłoby złe czy nie się znacznie różnimy. Czas pokaże kto miał rację.
dorotka / 150.254.214.* / 2005-11-03 15:39
Racja!Kaczki naobiecywaly naszym naiwnym rodakom gruszki na wierzbie i wygrali.Platforma popelnilaby samobojstwo gdyby weszla do rzadu.A tak poczekamy zobaczymy do jakiego stopnia blizniaki rozwala nasza gospodarke i posmiejemy sie z tych naiwnych rodakow dla ktorych Kaczynscy to bogowie.
silver / 62.121.117.* / 2005-11-03 15:53
Przecież widać jak na dłoni, że całe towarzystwo jest nagonione w innym miejscu (forum sympatyków PiS lub coś podobnego). Sześćdziesiąt komentarzy pod tak krótkim i mało znaczącym tekstem mówi samo za siebie.
Łukasz / 62.87.243.* / 2005-11-03 09:53
PO PIERWSZE to wstyd, że politolog dziwi się że jedna partia pokazuje swoje różnice względem drugiej w czasie kampanii. PIS pokazywał różnice programowe, TUSK mówił, że (w przeciwieństwie do PIS) ma pozytywny stosunek do ludzi… to było bardziej uczciwe???
Nie twierdzę że Pis ma bezwzględną rację ale politolog powinien być mniej stronniczy!!!
PO DRUGIE to PO zaczęło dyktować, kto w PIS, co ma robić. Nie pamięta Pan Prof. Jak Tusk usiłował wywrzeć presję by Jarosław został premierem.. Całą ta medialną nagonkę i wielką aferę? Jak śmiał Kaczyński nie zostać premierem!!! PO od powyborczego poniedziałku postanowiło postawić PIS pod ścianą ciągle naciskając. Przypominam pomysł PO na negocjacje przed kamerami. W pewnym momencie PO wyraźnie zrezygnowało z tworzenia koalicji. Wyrazem tego słynne zdanie Rokity o tym, że po tym jak Kaczyński został prezydentem oczekiwania ustępstw ze strony PIS w PO ROSNĄ!! Kuriozum czyste! I nagłe żądanie oddania PO MSW i MS… różowi z Salonu się przestraszyli, że PIS rzeczywiście zacznie robić porządek.
Nie twierdzę że Pis ma bezwzględną rację ale politolog powinien być mniej stronniczy!!!
PO TRZECIE niezgodność czynów i działań wyraziła się wg Pana „Prof.” W podziale ministerstw.. OD ZAWSZE było wiadomo, że PIS będzie chciało przejąć resorty służące Prawu i Sprawiedliwości. Nikogo nie powinno to dziwić jak wie, co znaczy „PIS”. Ale zaoferował PO nie tylko Zdrowie, uznając, że własny program może być gorszy od PO w tym zakresie, ale także Skarb lub MinFin, MSZ, Sport, i kilka innych równie prestiżowych.
Nie twierdzę że Pis ma bezwzględną rację ale politolog powinien być mniej stronniczy!!!
PO CZWARTE … politolog, który dziwi się temu, że ktoś chcąc zrealizować swój pomysł promuje go w sejmie wśród wszystkich możliwych posłów to zły politolog, Podobnie jak trudno sobie wyobrazić by z czystym sumieniem zlekceważyć głos ponad 10% Polaków i pominąć Samoobronę w Prezydium… a że w Samoobronie liczy się tylko jeden polityk…
W poprzednim sejmie Samoobrona nie była tak liczna, więc wrzucenie Leppera do Prezydium przez SLD nie było uzasadnione inaczej jak tylko kupowaniem głosów.
Nie twierdzę że Pis ma bezwzględną rację ale politolog powinien być mniej stronniczy!!!

WSTYD Panie „profesorze” !!! WSTYD szanowne Money.pl
Politolog / 62.40.47.* / 2005-11-09 18:24
Wstyd to klamac i krasc a nie sie dziwic
flyman / 150.254.214.* / 2005-11-03 13:24
ad.1) prawda

ad.2) To wlasnie PiS zaczal dyktowac warunki Platformie na zasadzie tego lubimy,tego nie lubimy.Dlaczego nie poparli Niesiolowskiego na marszalka senatu?bo co?bo krytykowal braci kaczynskich.W ta sama strone Platforma mogla zrobic i powiedziec nie chcemy Dorna i Ziobro bo oni krytykowali Tuska.Paranoja!

ad.3) o kierowania MSWIA lepiej od Dorna jest przygotowany Rokita.Pozatym ministerstwa ktore mialy przypasc Platformie ( MSZ i MON) glownie na nie bedzie mial wplyw prezydent elekt Kaczynski.Co do Ministerstwa Finansow to za rok ustalenie budzetu bedzie przenisione do kancelari premiera wiec PO nie mialoby tam nic do gadania.

ad.4) Prawo i Sprawiedliwosc ktore w czasie kampani glosilo odnowe moralna popiera Leppera kryminaliste,watazke,robiacego burdy w sejmie na tak wysokie stanowisko?WSTYD!No ale przeciez musli splacic dlug za poparcie w wyborach Kaczynskiego!

PIS naobiecywal ludziom gruszki na wierzbie no i nie ma sie co dziwic ze PO nie wchodzi do kolicji.3/4 obietnic tak nie zostanie spelnionych,wiec po co mieli razem sie niszczyc?Czy ty zawiazalbyc spolke z kolega,ktory na swoim koncie ma same dlugi (niemozliwe do splacenia?).Pozdrawiam!
zgred / 62.121.112.* / 2005-11-03 10:17
Bo to nie politolog tylko dupek.
Od faceta na takim poziomie mogę oczekiwać głebszej analizy.
Łukasz / 62.87.243.* / 2005-11-03 09:29
Mogli byście ten wywiad zatytułować uczciwie:
KOMENTATOR POLITYCZNY PO WYJAŚNIA DLACZEGO NIE DOSZŁO DO KOALICJI
obrzydliwa jest taka propaganda firmowana przez MONEY.PL jako bezstronny komentarz...
do początku nowsze
1 2 3

Najnowsze wpisy