marooo
/ 91.231.45.* / 2013-12-03 13:54
Największy problem w PL nie jest do wieku 15 lat, tylko to co się dzieje potem. Całe liceum to powtarzanie w 80% bezużytecznej wiedzy z wcześniejszych lat z lekkim rozszerzeniem. Później taki nawet mierny maturzysta dostaje się na studia bez problemu, bo uczelnie jeszcze o niego walczą.
Studia nie przejść można tylko z 2 powodów, być mega idiotą, albo mieć lepsze rzeczy do roboty (praca, szkolenia, imprezy, wyjazdy -cokolwiek).
A na studiach uczą wszystkiego i niczego. To jest właśnie różnica dlaczego prymitywni 15-latkowie z usa nagle po studiach są fachowcami bez doświadczenia (czasami już z), a u nas wybitni gimnazjalisci zostają teoretykami z bezużyteczną wiedzą o wszystkim.
Studia to był jeden z najbardziej bezsensownych okresów z mojego życia. Teoretycznie nadal pracuje w wyuczonym zawodzie, tylko że ja już w nim pracowałem przed wybraniem specjalizacji i dzięki temu mogłem selekcjonować wiedzę którą mi przekazywali. 99% bezużytecznych wiadomości dla praktyka. Ja dlatego robiłem potrzebne minimum, żeby tylko mieć papier, a moi biedni koledzy wszystko się uczyli licząc, że ktoś mądry układał program i kiedyś im się to przyda.... Przydało może 2%, którzy zostali na uczelni i dalej przekazują tą teorię, która nie ma nic wspólnego z praktyką.
Jak wybieram teraz pracowników to mam gdzieś czy skończyli studia i jakie studia. To nie ma najmniejszego znaczenia dla mnie. Dużo bardziej cenie osobę po liceum, oddaną, zmotywowaną i z kilkoma cechami które poszukuje niż zwykłą osobę po 20 fakultetach.
Jeżeli na studiach wolą mnie nauczyć filozofii niż Zarządzania Czasem, Wyznaczania celów, Technik motywacji itp to do czego mogę być później przydatny przyszłemu szefowi?
Ten cały tekst jest o studiach magisterskich, bo z tego co wiem to inżynierskie, medyczne itp są na niezłym poziomie.