Kolebka demokracji i wolności USA, przy całej swojej szlachetności użyła broni- A - dwukrotnie i nic się USA nie stało. Tylko tyle że mają niewielkiego kaca moralnego.Jednak wytłumaczyli całemu Światu że to było konieczne, gdyż prowadzili wojnę z dala od własnych granic i ginęło za dużo ich żołnierzy, więc trzeba było zniszczyc żółtą zarazę, a najlepiej się niszczy razem z matkami dzieci i wszystkich innych przedstawicieli danej populacji.Zresztą szlachetny kraj czyli USA ma chwalebne doświadczenia w eksterminacji całej populacji tubylczej swojego kontynentu więc co tam kilkaset tysięcy Żóltych ludzi.

Dorzucę tylko dla porządku, że Kaczyński był gorącym zwolennikiem naszego udziału w tej wojnie. Po objęciu prezydentury wyszedł przed szereg i zdeklarował nasz dalszy pobyt zanim jeszcze Amerykanie zdążyli zaproponować coś w zamian. Na własne uszy słyszałem, jak Urbański DOBITNIE podkreślał ten fakt jako wielką rzecz, że to pierwszy raz, gdy Prezydent występuje jako pierwszy i bezinteresownie wspiera USA.
To tak dla otrzeźwienia gorących głów fanatyków Populizmu i Socjalizmu. Dziwnie pojmowana ta Kacza polska racja stanu.

Wdzięczność chorągiewce na wietrze - że czasem obróci się we właściwą stronę...
Pozdrawiam

Tylko jest problem - to wycofanie robi wedle jego własnych słów - wbrew sobie, czyli w imię wyższych celów (czytaj: wybory samorządowe). Hipokryzja pozostaje hipokryzją.
Np. też kiedyś pochwaliłem Marcinkiewicza za to, że po pewnym czasie zmitygował się i odparł, że zlikwidowanie JOW w wyborach samorządowych nie wchodzi w grę. Ale więcej takich okazji nie było.