Kobieta ma prawo zdecydować czy zajdzie w ciążę (z wyjatkiem
gwałtu) i powinna podjąć tą decyzje wlaśnie wtedy ! a nie
zastanawiać się po fakcie ! I to nie jest decydowanie "o własnym
losie, własnym życiu" ale o zyciu drugiego człowieka.
Nie będę powtarzać argumentów dlaczego nienarodzone dziecko jest
człowiekiem. Dla mnie to jest oczywiste !!
Moge tylko podzielić sie szczęściem jakie mnie spotkało: moi
rodzice od początku mnie kochali i traktowali jak człowieka.
znalazłam kiedyś w domu książkę z dedykacja "Naszej córeczce w
pierwszą rocznice istnienia. mamusia i tatus" - z data 3
miesięcy po moim urodzeniu.
Myśle tez ze pary starajace sie o dziecko czekaja na nie z
utesknieniem i od poczatku traktuja je jak człowieka własnie.
Jesli taka matka poroni to mówi ze stracila DZIECKO niezalenie
od tego ile tygodni mialo. Jesli matka nie chcaca dziecka dokona
aborcji mówi ze "usunęła ciążę".
Moze warto zadać sobie pytanie: czy chciałbym zeby moja matka
dokonała aborcji bedąc ze mna w ciąży? No skoro nie byłem wtedy
czlowiekiem, to dlaczego nie, prawda??
kiedy to wszystko potraktujemy w odniesieniu do siebie to może
bardziej to zrozumiemy...
Aha - jesli ktoś uwaza ze aborcja nie jest problemem to niech
spojrzy na statystyki: codziennie wykonuje się 126000 aborcji.
Rocznie 42-46 milionów. Mało?
Dlaczego Kościół nie ma prawa wypowiadać nie na temat ochrony
życia i godności czlowieka ? Dlaczego??
Widzę ze używanie terminów takich jak "usuniecie ciąży" i aorcja niewiele mówia o tym czym naprawdę jest aborcja i jakie ma konsekwencje dla zdrowia kobiety (fizycznego i psychicznego). Jesli jej cały organizm jest nastawiony na przyjęcie dziecka i umozliwienie mu rozwoju to ingerencja wydzierajaca je stamtąd musi miec powazne konsekwencje.
Obawiam się, że niektórzy traktuja to zbyt pobłazliwie, jak zabieg porównywalny do wyrwania zęba (tak przy okazji- wyrwanie zęba tez może prowadzic do powikłań chociaz to tylko ząb!).
Pro-life absolutnie !