cynik9
/ 81.164.115.* / 2006-11-24 02:26
Veto jest bardzo niebezpieczną bronia w UE bo zwykle nie obchodzi się bez ofiar. Dlatego też wszelkie kontrowersje załatwia się w kuluarach gdzie, w wypadku porażki, nie traci się twarzy i prestiżu. Można potem wyjść do prasy i nawinąć o "trudnym kompromisie". Nie wie tego zaściankowy premier, a trudno spodziewać się aby go poinstruowała jego min.spraw zagranicznych z IQ równym numerowi butów.
Na miejscu K. upewniłbym się czy moje argumenty w sprawie mięsa są na 100% wodoszczelne, i jeszcze raz sprawdził czy mogę wykazać że chodzi o czystą dyskryminację handlową Putina. Wtedy grajac va banque ma szansę przyprzeć Putina do muru. Ale jeżeli nie, to Polska straci prestiż i wszelkie wpływy w UE - przez lata nikt nie bedzie brał jej na serio.
Wiele o mięsie wiele nie wiem, ale jedno jest pewne - Kaczyński popełnił duży błąd łącząc sprawę mięsa (którą mógłby ewentualnie wygrać) z karta energetyczną, którą juz przegrał.
Ani bowiem Rosja ani UE jako całość nie mogą ze względów prestiżowych dopuścić aby
czyjeś veto wpłynęło na wynik długotrwałych, wielostronnych negocjacji dotyczących spraw energetycznych. To nie jest bilateralna kontrowersja gdzie można mówić o winie którejś ze stron.
Jak sie to skończy?
mięso - EU wyłoni komisję pojednawczą która przyzna Polsce większą część racji, ale potwierdzi również pewne obawy Rosji, zaapeluje do obu krajów o rozsądek, Rosja to podchwyci i embargo rzeczywiście zlikwiduje - ale nie od razu. Ale...
energia - Putin wykorzysta głupotę Kaczyńskiego i powie twardo njet EU i karcie energetycznej, wskazując Polskę jako faktycznego sprawcę zerwania rokowań. Na Polsce skrupi się odium pretensji reszty krajów EU widzących w niej główną winowajczynię. Zaś pod tą osłona Putin dokończy to co znacznie bardziej mu odpowiada i od jakiegoś czasu już robi - dwustronne porozumienie energetyczne Rosja-Niemcy.