Miroka
/ 81.190.2.* / 2006-05-03 19:13
Też miałam kiedyś konto internetowe i byłam bardzo z niego zadowolona... do czasu.
Otóż pewnego pięknego dnia wykupiłam sobie reklamę w Polskich Książkach Telefonicznych. Aby móc zapłacić na raty, podpisałam nieopatrznie polecenie zapłaty, czyli zgodę na to, by firma PKT sama ściągała sobie należne raty z mojego konta bankowego. Efekt był taki, że PKT zabrała mi z konta pieniądze, które wcale jej się nie należały (rzekome zaległości z zeszłego roku, których nigdy nie było). Wprawdzie pieniądze udało mi się odzyskać, ale nie było to przyjemne, gdy nagle okazało się, że konto mam puste, a powinny być na nim pieniądze.
Inny przykład: w zeszłym roku ZUS wystawił tytuł wykonawczy na rzekomo przeze mnie nie zapłacone składki, no i oczywiście próbował "oczyścić" moje konto bankowe. Na szczęście miałam konto internetowe i udało mi się opróżnić konto, zanim tytuł wykonawczy został zrealizowany przez bank, ale była to raczej kwestia szczęścia: że akurat byłam w domu, kiedy przesyłka informująca o postępowaniu ZUS-u została mi doręczona, oraz że akurat miałam internet pod ręką. I co z tego, że tydzień wcześniej przesłałam do ZUS-u kopie dowodów opłącenia składek? Pewnie urzędnicy mieli "prikaz" ściągnąć określoną kwotę od ludzi, wszystko jedno jakimi metodami.
Od tej pory nie trzymam żadnych pieniędzy na kontach w bankach, a jeżeli już takowe się pojawią (bo czasami inaczej pieniędzy nie da się dostać, jak tylko przelewem), od razu wszystko wypłacam w bankomacie. I nie jest to spowodowane "przyzwyczajeniem klientów do korzystania z gotówki", a koniecznością obrony mojego dorobku przed zakusami różnych firm czy instytucji.