Skąd biora sie tacy frustraci jak kozyk?moja wersja:
W szkole i na uczelni byłam gwiazdą,ciuchy,podróże,balangi,stac mnie było,rodzice są przedsiębiorcami.Kozyka i jemu podobnych trafiało,przeciez to on powinien miec wszystko,od dziecka matka wpajała mu,że jest taki zdolny,jak bedzie sie uczył osiągnie sukces.Niestety tacy jak on nie byli dopuszczani do mojego grona,ja myslę inaczej,ale wiek i towarzystwo robiło swoje.
Po studiach kozyk dostał pracę załatwioną przez znajomych,myślał.że teraz karta się odwróci.Ja nie chciałam korzystać z układów rodziców,ani pracować dla nich.Przez moment kozyk triumfował,w super ciuchach pytał mnie gdzie jadę na wakacje i z uśmieszkiem na ustach patrzył na moje stare auto dodając,że on nie zawdziecza nic rodzicom.Miałam dośc tłumaczenia się wszystkim,ze ja nie chcę pomocy tatusia.Wyjechałam.Wracam kilka razy w roku,znów żyję na poziomie wyższym niż kozyk,bez pomocy rodziców,bez znajomości.Kozyk może jedynie powiedzieć,że najłatwiej wyjechać,że sztuką jest dorobić się w Polsce,taj,jakby zagranicą z nieba leciało.Ostatnio spotkałam kozyka w święta i powiedziałam,że buduję dom,niedługo wracam.Jego mina mówiła sama za siebie,argument,że jemu t5atuś nie kupi już dawno wytrąciłam mu z ręki.Teraz boi się,że wróce i znów nie będzie mógł patrzec na mnie z wyzszościa,więc usiadł do kompa,popatrzył na wezwanie do zapłaty ostatniej raty i psze,że przecież nikt mnie tu nie chce,a zresztą on jest bardziej Polakiem niż ja.
Kozyk nie zapominaj,że nie każdemu pisana jest wielka kariera i dom z ogrodem,a emigranci to nie tylko pomywacze i tzw.biedota.