portier akademicki
/ 150.254.22.* / 2009-11-09 18:17
Prawdę o polskich tzw. Wyższych Uczelniach znają ci, którzy próbują tam zdobyć wiedzę i ZAWÓD, a spotyka ich zazwyczaj (statystycznie) to ostatnie po 3-5 latach szamotaniny.
Październikowe artykuły we WPROST (04-10) i GW (19-10 i ...) , to przyczynek do tego , co się dzieje na „Polskim Uniwersytecie”, który finansujemy my wszyscy, a gdzie nie wprowadzono żadnej reformy od czasu Edwarda G. Mieniąc się ostoją demokracji i postępu Uniwersytet (itp.) jest najbardziej zachowawczym , konserwatywnym tworem funkcjonującym w naszym społeczeństwie. Struktura hierarchiczna , stosunki praktycznie feudalne, koleżeńskie audyty jakości, powszechny konformizm, sytuacja etyczna jak w PZN i nie ma na to mocnych, bo kto oceni i rozliczy „mądrego” , choćby był on mądry tylko z nadania belwederskiego? No rozliczy go inny „mądry” i kółko się zamyka i tylko od czasu do czasu wychodzą na zewnątrz takie sprawy jak jak ta z rankingiem, czy wiosną z blamażem przy grantach unijnych dla młodych naukowców (z RP żaden się nie zakwalifikował) !
Tu już od kilkunastu lat idzie wyłącznie o kasę i glejt na nieróbstwo. Tak jak standard garnituru przykrywa obwisłe brzuchy i zapadłe klaty, tak tytuł profesora dowolnej maści ukrywa osiągnięty próg niekompetencji, brak etyki i pazerność, choć nominalnie jest godłem "mistrza". Takie mamy szkolnictwo wyższe jak piłkę kopaną, ale nam to pasuje, bo Polak żyje mitem i kitem.
No i można się oczywiście przed światem pochwalić 2 mln. "studentów "..., tylko że świata to nie obchodzi, bo w przeciwieństwie do studiujących Polaków idzie do przodu.
My możemy sobie taki pisać , krytykować , a oni są nietykalni, bo wiedzą, że w tym bałaganie jaki panuje w Kraju, to nic im nie grozi, nawet gdyby dopuszczali się aktów kanibalizmu ... byle by tylko posilali się razem!