no nie mamy, nie mamy.. nie ma wolnej kasy do wpompowania w gospodarke w momentach zachwiania. A Orłowski w przytaczanym artykule wskazuje na dosc proste rozwiazania na budzet w czasach kryzysu - wydac na to,wszystko co zawsze, ale troche mniej. Np. na pensje posłów... ale niestety nasze budzety to w 3/4 składowe sztywne i nietykalne. W taki sposób żaden domowy budzet nie dałby rade, nic dziwnego ze budzet krajowy pada

Bo regionalni wyborcy wiszą u ostatniego cyca, politycy doskonale wiedzą, że nie ma na to pieniędzy, równie dobrze mogliby domagać się 50 mld. Trzeba było nie głosować na wcześniejszymi emeryturami i innymi licznymi przywilejami.

To nie jest adekwatne porównanie braku pieniędzy na jedzenie dla dzieci do deficytu budżetowego. Jeżeli w rodzinie jest bieda to ojciec bierze dodatkową pracę i matka również idzie do pracy, nie jeździ się na wczasy i nie kupuje sobie nowych ubrań tylko używane itp. Natomiast Polski rząd i parlament posyła na emerytury zdrowych i zdolnych do pracy 40-latków zwiększając zatrudnienie w administracji publicznej tworząc coraz to nowe urzędy jak np. 1600 pracowników IPN ze średnim kosztem zatrudnienia jednego pracownika ponad 5000zł miesięcznie. W 1998 roku zatrudnienie w administracji państwowej było 3 razy mniejsze niż jest dziś nie było zbędnych prawie 400 powiatów, nie było podwójnej administracji w województwach marszałek i wojewoda dublują się w wielu obszarach, po co pieniądze budżetowe do urzędu marszałka idą przez urząd wojewody zamiast wprost. Mamy najbardziej na świecie zagmatwany i przez to kosztowny system obliczania składek i podatków od wynagrodzeń pracowników. Przykłady można by wyliczać na kilkudziesięciu stronach. Dzieje się tak dlatego że żądzą nami ludzie nieuczciwi naukowo społeczeństwo okłamujący i zatrudniający w tym celu zawodowych kłamców takich jak specjaliści od kształtowania wizerunku, PR, marketingu politycznego, tabuny doradców politycznych, badaczy opinii publicznej zatrudnianych tylko w jednym celu, aby oszukiwać wyborców w celu dalszego trwania przy publicznej kasie bez rozwiązania prawdziwych problemów naszego państwa. Bo po 20 latach reform nadal jesteśmy w ogonie Europy pod względem wysokości produktu krajowego brutto na głowę mieszkańca licząca 9 milionów mieszkańców Szwecja miała za 2008 rok taki sam PKB jak 38 milionowa Polska więc nic dziwnego, że Szwedzi wydają na zdrowie na oświatę i na zabezpieczenie socjalne 4 razy tyle co Polska bo wszak 4x9=36 a my musimy utrzymać 38 milionowy naród z pracy zaledwie 4,5 miliona polaków wytwarzających PKB podczas gdy 9 milionów Szwedów utrzymuje się z pracy 3 swoich pracowników i z pracy 2 milionów pracujących polaków zmuszonych do kupowania prądu od Szwedzkiego przedsiębiorstwa Vattenfall.

Nie, nie brzmi ładnie tylko trąci hipokryzją
Ładnie brzmi hipokryzja rzadu, i lotne teksty dla ludu, by wierzył w cuda, w jedynie słuszną władzę specjalistów od hazardu, prywatyzacji stoczni i uszczęśliwiania narodu.
Twoje stwierdzenia potwierdzają że jak indyk kupiłeś oskarzenie opozycji przez ministra finansów, przyjaciela balcerowicza.

Na jaką kwotę w budżecie uwzględniono już pomysły opozycji?
sądzę że jest ona bliska zeru.

O tym nikt nie mówi, bo trudno jest mówić o tym czego nie ma, a nawet dobry pomysł zawsze można skrytykowć, tak jak za batiuszki Stalina "dajcie człowieka paragraf się znajdzie"
przyznasz że PO jest w tym mistrzem.