issael
/ 79.162.214.* / 2009-06-27 18:21
Problem nie w "nieuregulowanych ciekach wodnych (rzekach, potokach, rowach)" a w zaniedbaniach.
To nieuregulowanie, jest gwarantem niezalania, uregulowane czyli skanalizowane cieki wodne, szybko przezucają olbrzymie ilosci wody nizej, i zalewają, niszczą znacznie więcej w nizinnych czesciach kraju. Dobrze to ma przerobiona europa zachodnia, szczególnie niemcy i francja, które przezyały wielkie powodzie w latach ubiegłych, na skutek sprawnego odprowadzania wód z górskich rejonów w nizinne. Teraz tam własnie jest kierunek odwrotny tzw deregulacja, polegajaca na zozłozeniu w czasie spływu nadmiaru wód.
W polandii, przyczyną zatopień i powodzi jest zaniedbanie , polegajacene, na braki tzw inzynierii wodnej,
Brak zbiorników retencyjnych, niczyszczone i zamulone albo wrecz zasypane czy zarosniete przepusty wodne, niesprawna kanalizacja, zasypana piaskiem po zimie.
Sam zwracałem uwagę, władzom Kłodzka i wskazywałem zaniedbania, w rozmowie z miejscowymi decydentami.
Rozkładali rece i mówili dajcie pieniadze (mieli na mysli europę), na to nie ma , na tamto nie ma, tak najlepiej mówic.
A jak zapytałem, od czego zalezy, nalezyte sprzatanie miasta, albo biezace utrzymanie drozności kanalizacji, awaryne przepusty , biezące odmulanie cieków, czyszczenie, przepustów z nanosów czy gałęzi.
To nie rozwiązało by problemu, ale napewno złagodziło by skutki takich nawałnic.
W polsce to jest taka akcyjność, jak cos sie stanie to wszyscy na hura, ale w tzw miedzyczasie marazm i niróbstwo.
A na takie nawałnice najlepiej reagować (przygotować sie) w miendzyczasie, a nie juz w trakcie.
W trakcie to macie musztarde po obiedzie.