Pracownik skarży Toyotę za stres
Money.pl
/ 2007-11-29 10:12
Pilsener
/ 2007-11-29 11:47
/
Sofciarski Cyklinator Parkietów
Po prostu nie warto angażować się w sprawy firmy. Jeśli firma, dla której pracujesz jest dla Ciebie ważna - przegrałeś. Oni to wykorzystają, a Ty zostajesz z niczym.
W moim przypadku było identycznie - po 6-ciu latach nienagannej pracy zaproponowano mi degradację i pracę w innym dziale w charakterze stażysty za 1250 brutto. Dlatego należy robić tylko to, co w umowie i pracować tylko 8 godzin - ani sekundy więcej. Wtedy przynajmniej tak nie boli, gdy człowieka zwolnią - bo i tak miał gdzieś tą firmę. Pracownik jest tylko narzędziem z gratis wbudowaną opcją mówienia.
wesz
/ 83.24.86.* / 2007-11-29 14:23
potwierdzam nie można mocno angażować się bo i tak tego nie docenią a nawet możesz sobie i innym współpracującym zaszkodzić.
Niestety widać pogorszenie się jakości toyoty. To już nie to samo co starsze roczniki z legendarną już niezawodnością. Szkoda że firma próbuje tylko bazować na legendzie a nie ją podtrzymywać.
Gartus
/ 150.254.5.* / 2007-11-29 10:55
Kilka lat temu chyba trzy lub cztery moj brat dostal w firmie nową Toy... do pracy ( zakupiono wtedy chyba z 8 szt tych samochodow), przejechał może z tysiąc kilometrów. Wracając pewnego dnia do domu wieczorkiem cos zachrobotało i niemogł dalej jechać, wezwał serwis, dostał samochod zastepczy na czas naprawy dojechał do domu. Rano dzwoni szef serwisu i mówi: Panie co Pan robił jak pan mógł wogule jechać? brat odpowiadał spokojnie no jechałem normalnie i nagle coś zaczeło chrobotać. Szef serwisu był przerazony okazało się że "zgubił" silnik, po tym zdarzeniu firma Toy... zabrała samochod z Polski i wszystkie papiery o wadliwym samochodzie tez zniknely, oczywiscie dostali zaraz drugii z przeprosinami.
Wczesnie przed tym zdarzeniem jezdzil po serwisach Toy.. w Szczecinie i Poznaniu i tam niczego nie zaowazyli chodz mowil im ze cos jest nie tak z tym samochodem .
Zwolennik Kaizen
/ 79.185.249.* / 2007-11-29 10:12
Ja też wierzyłem w tę filozofię i bardzo bym chciał wprowadzić ją w firmie. Ciekawe co inni o tym sądzą? Czy ta filozofia się naprawdę sprawdza?
Bolesławiec
/ 78.8.51.* / 2009-01-29 10:23
Myślę, że dzięki filozofii pracownicy staja się bardziej związani z pracą.Lepiej pracują i każdy się stara ale muszą się czuć jak jedna wielka rodzina, czyli taki pan edzio musiałby mieć możliwość zaproszenia swojej rodziny i pokazać im ze to właśnie ta maszynę obsługuje albo na tym stanowisku pakuje.Żadna praca nie hanbi.Inna sytuacja to zawsze zadowolony klient, który wróci i zwiąże sie z firma na bardzo długo(taki market jak biedronka).