Ach, gdyby nie te stereotypy i niechęć wielu do czytania umów (lub dopytywania o niezrozumiałe fragmenty OWU), czasami naiwność lub zwykła... ludzka głupota.
Po co niektórzy agenci wmawiają ludziom "ciułanie pieniędzy czy inwestowanie" przy okazji rozmowy o ubezpieczeniu na życie - przecież kupując np. ubezpieczenie samochodu nikt nie gromadzi i nie pomnaża wpłacanej kasy - klient szuka zabezpieczenia na okolicznosć różnych nieprzewidzianych sytuacji (dla przykładu: autocasco).
Jakich sytuacji? Czytaj "zakres ubezpieczenia", czyli czego dotyczy ochrona bo może być szeroka lub wąska (kradzież, gradobicie, kolizja, spalenie albo wybrane z nich sytuacje).
A haczyki? Wykluczeń szukaj w "ograniczeniach odpowiedzialności" (bo na chłopski rozum nie wypłacą kasy jak będziesz pod wpływem alkoholu albo zostawiłeś kluczyki w stacyjce skradzionego auta a może nawet był piątek trzynastego).
A jak już dojdzie do "zdarzenia" to zastanów się ile wypłacą czyli jak określono "sumę ubezpieczenia" - czy będzie potrącenie z tyt.amortyzacji, czy odliczą udział własny lub podatek VAT, itd.
Więc dokładnie tak samo jest z "umową na życie". A skoro pytasz o tę firmę to ma najszerszy zakres ubezpieczenia i jednocześnie najmniej ograniczeń (porównaj podobne produkty z innych firm). Wielkość ubezpieczenia ustal zastanawiając się na co miałoby starczyć w krytycznej sytuacji (Tobie lub komuś gdyby Cię zabrakło).
A produkty na rynku są różne - mam na myśli sposób ich działania - te tanie to albo gorsza jakość usługi/ochrony albo krótszy czas, na który wyliczono ryzyko klienta a tym samym składkę. Wtedy będzie drożeć wraz z wiekiem klienta, chyba że obniży kwotę ubezpieczenia bo np.zmniejszył się kredyt lub dzieci są bliżej usamodzielnienia się (zmniejsza się kwota konieczna dla rodziny, gdyby się coś klientowi stało).
A część kapitałowa (czyli to ciułanie, gromadzenie, inwestycja, fundusze, emerytura) może w ogóle nie występować w ubezpieczeniu. A jeśli już jest to czy firma ją gwarantuje czy może oferent ją symuluje (przy jakiś założeniach)? A do tego czy jest wyrażona w konkretnej walucie czy może jako "jednostki udziałowe" (ile będą faktycznie warte przekona się... klient po jakim czasie).
A agenci to tylko ludzie. Czasami gorzej przygotowani do pracy, czasami skupieni na "sprzedaniu" niezależnie od oczekiwań czy potrzeb klienta, czasami bojący się zmusić klienta do myślenia/mówienia (więc mówią tylko to co klient chce usłyszeć), ...