Bernard
/ 83.30.82.* / 2006-06-13 10:57
Aby wszyscy Polacy mogli żyć w Polsce bez poczucia, że są lepsi uprzywilejowani, którym Rząd daje i gorsi, których rolą jest oddawać pod przymusem swoje dochody źle gospodarującym Rządom konieczna jest nowa filozofia prawa podatkowego.
Opartego o zasadę, że każdy płaci podatki dochodowe wg tych samych zasad i stawek, tylko od kwot przewyższających minimum socjalne ustalone na dany rok na jedną osobę. Bo jeżeli urzędnik wojewódzki jadąc do stolicy załatwiać sprawy w ministerstwie otrzymuje nieopodatkowane i nie oskładkowane 22 zł diety za dobę podróży służbowej tytułem zwrotu podwyższonych kosztów życia w podróży w stosunku do kosztów życia w miejscu zamieszkania, mimo, że zwraca mu się całkowity koszt przejazdu i zakwaterowania w hotelu to ile powinno wynieść minimum socjalne na dobę na życie każdego polaka? Gdyby przyjąć, że jest to właśnie 22 złote na dobę na pokrycie wszystkich kosztów życia to średnio miesięcznie powinno to być 660 złotych netto na rękę wolne od wszelkich obciążeń publicznoprawnych. Tymczasem obecnie netto na rękę, które otrzymuje pracujący za najniższą płacę brutto 899,10 zł wynosi tylko 647,93 złotego. Czy to jest sprawiedliwa proporcja, aby dobrze zarabiającemu urzędnikowi ( średnia płaca w administracji państwowej przekroczyła już 3000zł) dawać dodatkowo na dobę 22 złote a pracujący cały miesiąc za najniższą płacę musi żyć i pokrywać również czynsz prąd, wodę i wszelkie koszty swojego utrzymania mając na dobę 21,59 złotego w miesiącu 30 dniowym a 20,90zł w miesiącu 31 dniowym? A ile na dobę ma młoda rodzina z jednym dzieckiem gdy tylko jedno z rodziców ma prace i to za najniższą płacę? Więc postulat podwyższenia kwoty wolnej od podatku i od składek obowiązkowych ubezpieczeń do 660 złotych miesięcznie jest jak najbardziej sprawiedliwy.