mała
/ 193.138.110.* / 2006-08-06 12:13
Ostatnio wylądowałam w szpitalu Wojewódzkim w dużym mieście z ostrym bólem brzucha. I co?? Najpierw czekałam godzinę, żeby raczył sobie przyjść z kawki lekarz. Ale zanim przyszedł zrobiono mi EKG - po co ?? Nie mam bladego pojęcia, bo w koncu nie serce mnie boli, ale brzuch. W koncu ktoś raczył mnie przyjąć. Pobrali krew, podobno zbadali, kazali sie napic i czekać..... kolejne długie godziny. Nawet znajomi studenci podchodząc do mnie narzekali, że nikomu z lekarzy tam nie chce sie pracować, a ludzie tkwią na korytarzu na łóżkach w konwulsjach przy innych czekających na przyjęcie. Studenci sami muszą biegać za lekarzami i błagać zeby ktoś zajął sie w koncu człowiekiem z wypadku. W koncu po trzech godzinach zostałam poproszona tym razem przez innego lekarza (bo sie zmiana skonczyła) i znowu to samo - zaczeli mnie badać. Po 5 godzinach i obejrzeniu wielu kompletnie niepotrzebnych wyników dziwnych badań "wspaniali" lekarze nie potrafili podać diagnozy....i puścili mnie do domu. Dobre było to, ze podłączono mnie do kroplówki po której lepiej się poczułam i dostałam "dobrego humoru" :))) Więc nasuwa się pytanie: za co ci lekarze mają dostać podwyżki??