Ten punkt 3 jest intrygujący. Socjalizm to przecież tylko etap w drodze do komunizmu. Staczanie się w otchłań komunizmu krajów romansujących z socjalizmem jest pewne jak to, że po nocy nastąpi dzień. Różnice pomiędzy socjalizmem i komunizmem są tymczasowe i jakieś szczególne ich eksponowanie ma tylko na celu mydlenie oczu. Jeśli rozpędzony samochód, przed którym jest betonowa ściana wpadnie w poślizg, uspokajanie kierowcy i pasażerów, że nie jest źle, bo to tylko poślizg, jest co najmniej nie na miejscu. Powinno im się zalecać szybką modlitwę, a nie zachowanie spokoju. Ja osobiście socjalizm traktuję jako swoisty rodzaj entropii, która - o ile nie wykona się pracy aby jej zapobiec - zawsze prowadzi od porządku w chaos. Postępy socjalizmu na świecie wynikają właśnie stąd, że ludzie przestali zajmować się sprawami, które ich bezpośrednio nie dotyczą, pozostawili je swojemu losowi, nie powstrzymują entropii, i przyjdzie im za to zapłacić.