tatko
/ 87.105.26.* / 2006-07-11 10:50
Najbardziej komiczne w tym wszystkim są pochwały Marcinkiewicza podczas dymisji,ileż to on dobrego zrobił,jakiż to dobry premier!..A co mówi brat do brata,podczas nominacji na premiera. Otóż okazuje się,że tamten czas został zmarnowany i teraz trzeba to wszystko naprawić. Po to m.in. J.K. idzie na premiera. Oznacza to,że Marcinkiewicz robił tylko pajacowate zagrywki. Szkoda mi Kazia,że tak skończył. Dla mnie wygląda to tak ,jak gdyby J.K. pozbawił go męskości.