Witam. Moja sprawa wygląda tak, żę jakiś czas temu (04. czerwca 2007) skaleczylem się w rekę - niestety trafiło tak, że byłem pod wpływem alkoholu - jak to bywa na prywatkach. Mam uszkodzony nerw - co wymaga operacji za, która będę musiał płacić ponieważ byłęm pod wpływem. Ostatnio przyszło mi wezwanie do zapłaty za szycie ręki, które zostalo wykonane w szpitalu - łącznie 137zl - ale za samo szycie bodajże 30zł, a reszta to badanie itp i "porada lekarza" - porada ta niestety była nietrafna ponieważ lekarz stierdzil podejżenie uszkodzenia nerwu - a gdyby jednoznacznie stwierdzil, ze nerw jest uszkodzony (co dzis wiadomo napewno) to może dziś już było by wszystko OK z Moją reką. Mam więc pytanie czy mam prawo odwołac sie od faktu, ze musze zapłacic szpitalowi te 137zł za zszycie, badanie na obecnosc alkoholu itp, oraz za porade? Drugie Moję pytanie dotyczy opieszałości całej sluzby zdrowia. Juz ponad dwa miesiac siedze w domu na zwolnieniu lekarskim, nie mogę pracowac. Za każdym razem gdy ide do lekarza to jestem odsylany do kogos innego, potem znowu do kogos innego i tak cały czas. Czy mogę do kogoś złożyć jakiś zażalenie na służbe zdrowia, lekarzy, którzy strajkuja i uniemożliwiaja mi leczenie? W końcu miesiąc w miesiąc z pensji ściągane jest mi iles tam złotych, a w razie wypadku nie mogę liczyć na porządną opiekę. Z góry dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam.