Mam sytuację, iz zmarł brat mojej teściowej pozostawiając długi bankowe. Jego żona już nie żyje od 2 lat. Oni sami mieli jednego syna, który odrzucił spadek już po śmierci swej matki, wiedząc o długach.
Teraz występuje problem, gdyż długi przechodzą po kolei na rodzeństwo zmarłego, ich dzieci i wnuki.
Pierwszą "linię" do spadku stanowi rodzeństwo zmarłego , które o ile mi wiadomo ma 6 miesięcy na odrzucenie spadku. Następnie ich dzieci i wnuki - każde z tych kolejne 6 miesięcy od złożenia po sobie wniosków o odrzuceniu. Ale czy jeśli jakieś z rodzeństwa zmarłego nie żyje już, to czy ich dzieci przechodzą automatycznie "jakby w zamian" do pierwszej linii dziedziczenia?
Jak należy postępować, aby poszczególne osoby właściwie postąpiły przy odrzuceniu spadku?
Proszę o porady i dzięki za odpowiedzi z góry, pozdrawiam