Czekam, aż ktoś pójdzie po rozum do głowy i wyprowadzi poza przedsiębiorstwa wszystkie działające w nich związki zawodowe.Nie mam broń Boże nic przeciw żadnej organizacji związkowej, ale uważam, że najwyższy czas aby każdy pracownik był reprezentowany przez profesjonalnych prawników finasowanych ze składek członkowskich ... ale poza zakładem pracy.Każda próba rozsądnej prywatyzacji kończy się fiaskiem za sprawą "działaczy" związkowych.Inwestor chce rozmawiać z właścicielem, a nie ze związkami! Pzychodzi mi na myśl powiedzenie:"Jak Pan Bóg da kupca to diabli - faktora"Nie jest to oczywiście jedyny powód wolnego tempa prywatyzacji ale ten najbardziej kłuje mnie w oczy.