O jakich to wysokich stawkach podatku rolnego mówi Pan Kalinowski ?
Gdyby to powiedział Pinokio miałby nos długi jak z Warszawy do Mławy. Oto fakty: a przy okazji o tym jak kręci się publicznymi pieniędzmi w rolniczej biurokracji i jak rozwija się kosztowna biurokracja przez niespójne przepisy?
Oto pierwsza informacja:
Ustawa o paliwie rolniczym w 2010 roku będzie kosztować podatników polskich około 0,6 mld zł czyli 600 milionów z budżetu bo trzeba będzie tyle wydać dla rolników z tytułu zwrotu części akcyzy zawartej w oleju napędowym. Stawka zwrotu części podatku akcyzowego na 1 litr oleju napędowego w roku 2010 wyniesie 0,85 zł. Limit zwrotu podatku akcyzowego na 1 ha użytków rolnych wyniesie 73,10 zł.

To druga informacja:
Podatek rolny w 2009 roku wynosił: 139,50 zł (od 1 ha przeliczeniowego gruntów) i 279 zł (od 1 ha pozostałych gruntów). Podatek rolny w 2010 roku wynosi dla użytków rolnych 85,25zł za 1 ha a podatek od pozostałych gruntów wynosi 170,50zł/ha
Dla porównania w mieście podatek od gruntów pod budynkami mieszkalnymi wynosi: 0,39 zł od 1 metra kwadratowego a hektar ma 10000m2 więc za 1 ha podatek pod naszymi domami i podwórkami wynosi 3900zł. W mieście od gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów 0,77zł za 1 metr kwadratowy a hektar to 10 000m2 więc za 1 ha stawka wynosi 7 700zł rocznie.
A pan Kalinowski mówi , że podatek rolny w wysokości 85,25 zł rocznie za 1 ha czyli za 10000m2 to „wysoki podatek” !!!
Trzecia Informacja:
Przeciętny dochód roczny z 1 hektara przeliczeniowego rolników w 2009 roku wynosił :1908 zł podano w M.P. nr 68/2010, poz. 858 a w 2008 roku dochód z 1 ha wynosił 2056zł w 2007 roku 2220zł. Obliczony przez GUS na podstawie Art. 18 ustawy z 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym (Dz.U. z 2006 r. nr 136, poz. 969)


W efekcie powyższych przepisów i decyzji Rządu widać, że w tym roku najpierw od rolników pobierany będzie w 4 ratach podatek rolny w wysokości mniejszej niż w 2009 roku wynoszący 85,25zł od każdego posiadanego hektara przeliczeniowego a następnie po poniesieniu kosztów ściągania tego podatku przez Urzędy Miast i Gmin Ci sami urzędnicy na zlecenie Rządu zaczną zwracać rolnikom więcej niż w ubiegłym roku bo po 73,10 zł/ha po przedstawieniu przez rolnika wniosku i faktur za zakupiony olej napędowy. Za wykonanie tej „pracy” Rząd zapłaci urzędom miast i gmin 12 milionów złotych czyli w przeliczeniu na 8040 000 ha którym przysługuje ta dotacja po 1,49zł za hektar.
Różnica pomiędzy kwotą podatku rolnego 85,25zł a kwotą dopłaty do paliwa 73,10zł wynosi tylko 12,15 zł z tego Rząd urzędnikom gminnym za tą bezsensowną syzyfową robotę zapłaci jeszcze ponad 1,49zł tak więc z całej tej urzędniczej roboty na którą zostanie zużyte sporo papieru, prądu i kosztów utrzymania biur oraz kosztów pozapłacowych i płacowych urzędników z ich przywilejami socjalnymi, trzynastymi pensjami i funduszem socjalnym nie licząc kosztu czasu straconego przez rolników na wypełnianie wniosków i zbieranie dokumentów zostanie przychód podatkowy w wysokości zaledwie 11,01 złotego od jednego hektara przeliczeniowego. co stanowi w stosunku do dochodu z 1 ha 0,57% podatku. Tyle tylko od dochodu 1908zł zapłaci rocznie podatku rolnik. Ten kto ma 100ha ma 190800zł dochodu w mieście trzeba by od tego zapłacić minimum 19% ryczałtu PIT czyli 36252zł podatku aby fundować rolnikom obszarnikom wysoki poziom życia i emerytury i opiekę zdrowotną.
zadziwiające, że nikt z PSL nie mówi całej prawdy a tylko powołuje się na starannie wybrane fragmenty i kłamliwie je interpretuje. A od czasów starożytnych wiadomo, że część prawdy to najgorszy rodzaj kłamstwa.

Proszę aby Pani minister Fedak, pan Sawicki i Kalinowski oraz pozostali członkowie rządu, parlamentarzyści i senatorowie wytłumaczyli Nam podatnikom jaki jest sens ekonomiczny takiego działania skoro ten sam efekt można by uzyskać po prostu obniżając podatek rolny do 12,50zł za hektar? A redukując zbędnych urzędników w gminach i zamieniając część zajmowanych przez nich biur na lokale do prowadzenia działalności gospodarczej wspierać nowe samofinansujące się miejsca pracy i więcej pieniędzy przeznaczyć na budowę i remonty dróg.