Ciekawe jest to rozumienie równości w ulgach i zasiłkach. PSL-owcy chcą równości długu z zyskiem, ale podatków od 100 ha gospodarstwa rolnego płacić tak samo jak płaci mały sklepikarz na wsi to już nie chcą.
Panowie chytrzy posłowie - nie stawia się znaku równości pomiędzy długiem i wierzytelnością po tej samej stronie równania. Jeżeli PSL udaje, że nie rozumie różnicy pomiędzy ulgą dla tych, co płacą podatki i brakiem możliwości skorzystania z ulgi u tych, co podatku nie płacą obojętnie czy dzieci wychowują czy nie wychowują to oznacza, że klub PSL rżnie głupa, zamierzając jeszcze więcej okraść pracowitych i plącących podatki Polaków, aby dotować leni, którzy wywalczyli sobie prawo do życia na koszt reszty narodu nie starając się nawet nauczyć wypisywania faktur
VAT za sprzedane płody rolne. (Patrz przepisy o fakturach
VAT- R)
Konstytucja stanowi równe prawa dla obywateli znajdujących się w tej samej sytuacji a nie niezależnie od sytuacji. Panowie posłowie PSL albo obowiązek płacenia podatku dochodowego na zasadach ogólnych z ulgą na dzieci albo przywilej nie płacenia podatku dochodowego, czego konsekwencją jest brak ulg w tym podatku. Albo dziewictwo albo rodzicielstwo. PSL chce, aby rolnik mógł zjadać ciastka i mieć ciastka po zjedzeniu nienaruszone.
Już 30 lat temu napisano i obroniono na Akademii Ekonomicznej w Katowicach pracę doktorską o szkodliwym wpływie wieloletniego stosowania preferencji dla wybranych ze względów politycznych dziedzin gospodarki na ich rozwój. Długoletnie preferencje ulgi i specjalne przywileje zawsze po latach ich stosowania powodują niezdolność danej dziedziny gospodarki do samodzielnego bytu. Podobnie jak człowiek noszony przez 30 lat w lektyce nie potrafi po tylu latach niechodzenia dalej niż do ubikacji przejść bez pomocy 100 m pod lekką górkę. Najkosztowniejsze dla polskiego podatnika tego przykłady to górnictwo i rolnictwo wyciągające od reszty Polaków, co rocznie kilka miliardów dotacji i umorzeń podatków oraz niezapłaconych składek ZUS. Może by tak wpierw zlikwidować KRUS i przejść w rolnictwie na ubezpieczanie się rolników w ZUS, bo dochody KRUS-u w 3% słownie trzech procentach biorą się ze składek ubezpieczonych rolników a 97% to dotacja budżetowa pochodząca z podatków od tych Polaków, którzy ubezpieczeni są w ZUS i płacą podatek dochodowy na zasadach ogólnych. Cóż noszony w lektyce przytył i nie może już dojść o własnych siłach do ubikacji, więc trzeba mu dać kolejną dotację pod tytułem dotacja na dzieci!