Forum Polityka, aktualnościPolityka

PSL i PO zgadzają się ze sobą w 80 procentach

PSL i PO zgadzają się ze sobą w 80 procentach

Wyświetlaj:
Tuskolamacz / 89.78.5.* / 2007-12-13 12:17
Zmagania z "politycznym gorsetem" Cudotworcy Tuska
Po hurtowej wymianie "politycznych" (w tym bezpartyjnych) urzędników państwowych w
Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, ABW i prokuraturze, premier Donald Tusk dał do
zrozumienia, że przyszedł już czas na kolejny etap "odpolitycznienia" państwowych etatów.
Czas na czystki w radach nadzorczych i zarządach spółek z udziałem Skarbu Państwa. Według
premiera, w przeszłości, działacze rządzących partii instalowani byli na etatach w
państwowych firmach, przez co stały się one polityczne. Donald Tusk zapowiedział jednak
rychłe radykalne uzdrowienie sytuacji.
- Tam, gdzie uznamy za stosowne niezbędne zmiany kadrowe, tak aby uwolnić te spółki od
tego "politycznego gorsetu", będziemy podejmowali takie decyzje - zapowiedział premier.

I rzeczywiście! Wiatr przemian szybko dało się wyczuć. Dął z taką siłą, że państwowa
Agencja Rynku Rolnego nawet nie zdążyła zrobić konkursu na stanowisko prezesa Państwowych
Magazynów Zbożowych "Elewar", a na lukratywne stanowisko powołany został zupełnie
apolityczny kandydat, czyli... Andrzej Śmietanko, polityk PSL.
Rząd dopiero rozpędza się w dziele "naprawy kraju"! Być może źle zinterpretowaliśmy
obietnice Donalda Tuska... Premier obiecał "odpolitycznienie spółek państwowych", ale nie
sprecyzował jeszcze, jak miałoby ono wyglądać. Czy rzeczywiście, na stanowiska w spółkach
Skarbu Państwa nie będą już mieli szansy żadni działacze partyjni? Ani ci z legitymacjami
PiS, ani ci z legitymacjami SLD, ani z legitymacjami... no właśnie! Panie Premierze, czy
z państwowych spółek powyrzucani będą też działacze PO i PSL?
majorka9 / 89.77.92.* / 2007-12-12 15:08
a gdzie pozostale 20% kiedy ubylo?
sabrina / 217.197.73.* / 2007-10-27 22:56
Oto cała prawda o cudzie PO według Zdrojewskiego-Wywiad :Mazurek rozmawia ze znanym posłem PO
2007-10-27 01:41 Aktualizacja: 2007-10-27 02:58

Zdrojewski: Nie wiem, czy wprowadzimy podatek liniowy

"Masowych powrotów z Irlandii się nie spodziewam. Tam trafili bardzo różni ludzie: od takich, którzy uciekli stąd przed biedą i bezrobociem, przez takich, którzy pojechali tam zarobić i wrócić, by inwestować w Polsce, a skończywszy na tych ciekawych świata, którzy wyjechali po naukę" - mówi w DZIENNIKU Bogdan Zdrojewski, poseł Platformy Obywatelskiej i do niedawna przewodniczący klubu PO.





Robert Mazurek: Popadł pan w niełaskę dworu Donalda Tuska i nie będzie ministrem obrony?
Bogdan Zdrojewski*: …

A jest pan marginalizowany jako przedstawiciel konserwatywnego i łagodnego wobec PiS skrzydła PO?
...

Zmieńmy więc temat. Wie pan, jak - zdaniem internautów - będzie wyglądała druga Irlandia zbudowana przez PO?
Jak?

Lublin będzie się nazywał Dublin, ogłosimy się wyspą, wzdłuż granic wykopiemy fosę i będziemy mieli brzydkie dziewczyny oraz 200 deszczowych dni w roku.
Polki są i pozostaną piękne, a klimatu nie zmienimy. To mogę panu obiecać (śmiech). Nie o takiej Irlandii myślałem w Polsce. Raczej o takiej, w której większość ludzi chodzących po ulicach będzie się uśmiechała.

Tak rozbawicie ludzi swoimi rządami, że będą pękać ze śmiechu?
Nie, po prostu będą mogli zapomnieć, że istnieje rząd, i będą z tego powodu naprawdę szczęśliwi.

Ja już chodzę po Warszawie - bo jeździć się nie da - i się uśmiecham.
To należy pan do wyjątków, bo większość jeździ i przeklina.

Co za recenzja rządów PO w stolicy!
Cenię ten sarkazm, ale wszystko po kolei. A poza tym to dopiero pierwszy rok rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz i z pracami trzeba było wreszcie ruszyć.

Nie boi się pan rozbudzonych oczekiwań społecznych? SLD mówił o gruszkach na wierzbie, PiS - o 3 milionach mieszkań, ale wy przebiliście wszystkich, obiecując cud!
Jednych obietnic się boję, innych zupełnie nie. Nie boję się tych związanych z nastrojami. Będzie to obraz rządu odpowiedzialnego, profesjonalnego, przewidywalnego i sprawnego. To jest możliwe i to uzyskamy.

Dzięki przychylności mediów.
Nie, dzięki temu, jaki ten rząd będzie.

Pan mówi o wrażeniach, ale ZNP już pyta, kiedy spełnicie obietnicę, że "dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci"?
Jeszcze nawet nie zdążyliśmy powołać rządu, więc niech dadzą nam choć trochę czasu. Będziemy w stanie uzyskać nieco większy wzrost gospodarczy niż ten, który mamy obecnie, co spowoduje więcej pieniędzy, także na płace dla budżetówki.

A których obietnic się pan obawia?
Obiecaliśmy, że uporządkujemy sprawy służby zdrowia. Wiem, jaka to ciężka sprawa, bo zmagałem się z tym jako prezydent Wrocławia i wtedy nam się to udało, ale tu bardzo łatwo o potknięcie.

Ludzie widzieli spot, w którym w pięknym szpitalu krzątają się uśmiechnięci lekarze i pielęgniarki.
Przesadza pan oczywiście.

Nie. Cytuję Donalda Tuska: "Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki".
Uzyskanie satysfakcjonujących efektów w służbie zdrowia jest niesłychanie trudne, ale możliwe, choć niecierpliwość społeczna będzie dodatkowym wyzwaniem. To prawda, że skala oczekiwań jest wysoka i będą one niezwykle trudne do spełnienia, ale samo uporządkowanie obszaru finansowania służby zdrowia będzie dużo łatwiejsze.

Nie obiecaliście "uporządkowania obszaru finansowania", tylko kliniki jak w "Na dobre i na złe".
Nie oglądam tego serialu, ale rozumiem, o czym pan mówi. Powtarzam: mam świadomość trudności w uzyskaniu szybkich i zadowalających efektów.

To czemu to obiecaliście?
Bo dojście do tego modelu jest możliwe. I jeśli Polacy zaczną dostrzegać w tej sprawie jakiś postęp, to uwierzą, że nam się uda. Decydujące będzie pierwsze pół roku. Jeśli w tym okresie wykonane zostaną określone zmiany, to w ich rezultacie zacznie następować dostrzegalna poprawa. Zamykania szpitali ani ich prywatyzacji nie będzie, ale będą usługi prywatne, bo one są już teraz. Świadczy je choćby 90 procent lekarzy rodzinnych. Przypomnę, że prywatne nie oznacza odpłatne.

Obiecywaliście, nie tylko ustami posłanki Kopacz, że nie będzie kolejek do specjalistów.
Kolejki nie mają uzasadnienia strukturalno-organizacyjnego, więc powinny zniknąć.

Kiedy?
Nie aspiruję do stanowiska ministra zdrowia, więc nie podam panu, że u okulistów kolejki znikną już, a u stomatologów za trzy lata, dlatego że mogą być ogromne rozpiętości między poszczególnymi regionami i to nie jest takie proste.

A jeszcze tydzień temu było banalnie proste. W kampanii obiecywaliście: znikną kolejki do specjalistów.
Potwierdzam, ale skoro pan pyta, w jakim czasie, to odpowiadam, że są regiony i rodzaje usług, w których kolejki znikną w ciągu pół roku czy roku, ale są też takie dyscypliny, w których to potrwa dłużej. Jeżeli mamy trzy tomografy w wielkim mieście, to kolejki do nich będą…

To się dokupi tomografy. Teraz będzie się żyło lepiej. Wszystkim.
Będzie się żyło lepiej. Wszystkim. Także panu.

Wiem i dlatego biorę kredyt.
Radzę franki, bo złotówka coraz mocniejsza (śmiech).

A jak kurs skoczy, to idę do pana.
Ale ja kredytu panu nie żyruję!

Dam sobie radę. Zaoszczędzę na angielskim dla córek, bo język obcy w przedszkolach - jak obiecaliście - będzie darmowy.
Prędzej czy później będzie darmowy, a na razie niech się uczą. Rozumiem, że nie obciąży mnie pan kosztami?

Bez obaw. W przyszłym roku w Iraku już nie będzie polskich żołnierzy, prawda?
Jedną rzecz potwierdzam: moim zdaniem nasze zadania w Iraku zakończyły się w grudniu 2005 roku i od tego czasu można było wyprowadzić wojska bez żadnego uszczerbku dla polskiej racji stanu. Dziś oczywiście nie ma mowy o żadnej rejteradzie.

Wyczuwam co najmniej zmianę akcentów.
Nie ma niczego takiego. W tej sprawie jesteśmy odpowiedzialni, wstrzemięźliwi i precyzyjni.

Bronisław Komorowski był precyzyjny, kiedy mówił o końcu 2007 roku.
Mówił, że misja nie powinna być przedłużana na 2008 rok i do końca 2007 roku wojska powinny być wycofane. Mówił też jednak, że nie będziemy naruszać podjętych już zobowiązań. Jeżeli rzeczywiście, jak mówi minister Szczygło, nie ma żadnych zobowiązań, to wojska z Iraku zostaną wycofane, choć nie da się tego zrobić w ciągu miesiąca.

Obiecywaliście wyraźnie: koniec 2007 roku.
Panie redaktorze, nie namówi mnie pan do innych wypowiedzi niż to, co już zostało powiedziane. Nie mamy premiera, nie mamy ministrów spraw zagranicznych i obrony, więc za wcześnie na rozmowę o konkretach.

Czyli wycofacie albo i nie. Moim zdaniem nie wycofacie. Co z Afganistanem?
Podkreślaliśmy wielokrotnie, że jesteśmy przeciwnikami nadgorliwości w Afganistanie, ale nie mogę panu zadeklarować, że żaden żołnierz nie zostanie w niej ranny, a misja będzie liczyła 958 osób. Mogę panu powiedzieć, że nie sądzę, by została ona zwiększona, a jest wielce prawdopodobne, że zostanie zmniejszona.

A kiedy zostanie zakończona?
Nie wiem. Ta misja, w przeciwieństwie do irackiej, jest zobowiązaniem sojuszniczym, NATO-wskim i w związku z tym ma kompletnie inny sens.

Kiedy przyjedzie pan z Wrocławia do Warszawy autostradą?
Nie autostradą, tylko drogą szybkiego ruchu - w całości w 2012 roku, ale 90 procent tej trasy będzie gotowe do 2011 roku, czyli do końca naszej kadencji. W ciągu czterech lat można wybudować w Polsce około 1100 kilometrów autostrad.

To jest pan człowiekiem małej wiary, bo PO obiecała 1529 kilometrów, do tego 4838 kilometrów innych dróg i 141 obwodnic miast! Serio.
Powiedziałem "około", a i tak przyzna pan, że to zdecydowanie lepiej niż wyniki uzyskane przez PiS i ministra Polaczka.

Lada dzień oddacie jakieś 100 kilometrów autostrady Gdańsk - Nowe Marzy…
…wybudowanej przez Polaczka. To prawda. Byłem przez 11 lat prezydentem Wrocławia i wybudowałem w tym czasie 5 mostów, czyli jedną trzecią tego, co w tym czasie powstało w Polsce. Więc wiem, o czym mówię.

A propos mostów. Wie pan, ile wybudujecie mostów przez Wisłę?
Zdaje się, że w Warszawie dwa.

Myli się pan, Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała sześć mostów w Warszawie, a PO w swym "Narodowym Programie Wielkiej Budowy" obiecała 15 mostów przez samą Wisłę, a 50 w całym kraju! Rzek wam nie starczy i będziecie musieli wzdłuż budować, tyleście naobiecywali!
Bez przesady. Są w tych danych także inwestycje samorządowe. Nie aspiruję jednak do funkcji ministra transportu, a to jego powinien pan o to pytać.

O nie, mnie mostów nie obiecywał żaden nowy minister, tylko PO. Tak samo zresztą jak stadiony i pływalnie.
Jeżeli takie deklaracje padły, to znaczy, że są prawdziwe i je zrealizujemy.

Zastrzelę pana: wie pan, ile zbudujecie lotnisk? Dziewięć! Trzeba było obiecać trzysta - po jedno na powiat.
Mówiono mi o pańskim poczuciu humoru.

Ale to nie poczucie humoru, tylko umiejętność czytania. Waszego programu.
Powtarzam, że wszystkie zobowiązania traktujemy serio. Proszę nie żartować i pamiętać, że ambitne cele nieźle mobilizują.

Czuję się skarcony i zmobilizowany. Porozmawiajmy o kolei. Z Warszawy do Łodzi będzie można - jak twierdzicie - przejechać w godzinę. A do Wrocławia?
TGV nie wybudujemy, ale możliwe jest skrócenie podróży nawet o półtorej godziny w ciągu trzech, czterech lat. Pociągi w Polsce jeżdżą wolniej niż przed wojną, są brudniejsze niż przed wojną, są droższe i mniej punktualne niż przed wojną. Wiem, co mówię, bo mój pradziadek, dziadek i ojciec całe życie przepracowali na kolei, a ja także byłem maszynistą. Mogę potwierdzić nasz wielki plan modernizacji kolei i w ciągu jednej kadencji znaczna część obywateli odczuje różnicę w jakości podróży.

Przejdźmy do kolejnego rozdziału z księgi cudów. Podatek liniowy będzie wynosił 15 procent. Do tego ulgi w VAT i na dzieci.
Pyta pan?

Stwierdzam. To wasze obietnice. Pytam, kiedy je zrealizujecie?
System podatkowy na pewno zostanie spłaszczony, a czy uzyskamy zgodę PSL na podatek liniowy, będziemy wiedzieć wkrótce.

PSL wam z nieba spadł. Na kogo wy byście winę zwalili?
Na nikogo nie zwalamy winy, ale odpowiedzi na pytanie o podatek liniowy udzieli panu premier po negocjacjach z PSL. Z pewnością będziemy zabiegać o zrealizowanie tego pomysłu i wpisanie go do programu prac rządu.

Czyli z podatkiem liniowym jak z wojskami w Iraku: będzie albo i nie. Mogę się z panem założyć, że go nie wprowadzicie.
Dobrze. Niech będzie dobre czerwone wino.

Najlepiej takie za pięć stów, żeby pana zabolało.
Tylko zdefiniujmy sobie, czym jest podatek liniowy. Czy jeśli 99 procent będzie płaciło jedną stawkę, to już jest podatek liniowy?

Oczywiście że nie.
To ja się z panem nie zakładam, bo nie mogę podjąć takich zobowiązań.

Nie chce się pan założyć o realizację postulatów wyborczych PO.
My te zobowiązania podtrzymujemy, ale ich realizacja nie zależy tylko od nas. Będziemy pierwszą formacją polityczną, która w tak dużym stopniu wywiąże się ze swoich obietnic, tylko proszę mnie nie łapać za słowo w każdej sprawie.

To nie "każda sprawa", tylko fundamenty.
My z nich nie rezygnujemy. Pomysł podatku liniowego wprowadzimy w życie w stopniu optymalnym…

"Wprowadzimy w stopniu optymalnym"? A co to znaczy po polsku?! Wprowadzicie czy nie?
Nie wiem. Proszę poczekać na exposé premiera, wtedy będzie można powiedzieć w stu procentach. Spytam pana, co robi w tej chwili pańska mama i pan się może tego domyślać, ale w stu procentach pan tego nie wie.

Tylko że ja nie mam wpływu na mamę, a pan na rządy PO - tak. Mało tego: ja nie obiecywałem milionom Polaków, że będę ich informował, co robi moja matka, a pan Polakom obiecał podatek liniowy.
Na pewno doprowadzimy do radykalnego uproszczenia systemu podatkowego.

Będziecie wyzwalać media publiczne, nie odzyskiwać, prawda?
Tak.

I nie będzie tam żadnych niedobrych polityków?
Tak.

I żadnych nominatów PO w nich nie będzie?
Jeśli członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji będzie wybierał Sejm, to będziemy na kogoś głosowali, ale nie będziemy tam wysyłali polityków, tylko przedstawicieli środowisk twórczych, dziennikarzy.

I będzie jak w latach 90., co przypomniał Piotr Semka, że "środowiska twórcze" to ludzie Unii Wolności, a "ludzie telewizji" brylowali na wieczorach wyborczych SLD.
A lepiej byłoby, by brylowali na wieczorach wyborczych PiS?

Byłoby fatalnie, ale wy chcecie upolitycznić media tak samo jak PiS.
Proszę mi nie zabierać mojej wiary, a jestem przekonany, że uda nam się uniknąć takich pułapek. W Krajowej Radzie Radiofonii, w radach nadzorczych mediów i w ich zarządach rzeczywiście nie będzie polityków.

Ale ludzie, którzy działali w komitecie poparcia PO?
Sam fakt sympatyzowania z Platformą Obywatelską nie może nikogo wykluczać.

Brawo! To argument SLD, a ostatnio PiS.
Proszę swoich oczekiwań apolityczności nie sprowadzać do absurdu. Wszyscy ludzie mają jakieś poglądy polityczne i nie będę pana zapewniał, że wybierzemy do władz mediów tylko takich, którzy tych poglądów nie mają. Nasza propozycja jest i tak najdalej idąca, bo z mediów wyprowadzimy polityków.

Nie podobało mi się, że w nich są, ale przynajmniej nie było obłudy. A teraz będą i politycy, i obłuda.
Brzydzę się obłudą. Będę usatysfakcjonowany, jeśli wyborcy zauważą, że wprowadziliśmy w tej sprawie całkowicie inne standardy.

Jak polityk mówi, że brzydzi się obłudą, to to jest obłuda.
Niech pan nie przesadza. Może jest pan człowiekiem małej wiary?

Raczej dużej pamięci. Praktyka podziału łupów, jakiej dokonujecie z PSL w sejmikach, jest obezwładniająca.
Twardo chodzę po ziemi i wiem, że pewne mechanizmy partyjne, o których pan mówi, istnieją we wszystkich partiach i one mają realny wpływ na działania polityków, ale ważne jest, czy istnieje prawdziwa wola walki z nepotyzmem. I nam jej nie zabraknie. Obiecuję to w imieniu Platformy Obywatelskiej i swoim własnym.

Jak się ktoś o przypadkach nepotyzmu dowie, może walić do pana jak w dym?
Tak. Do mnie też.

A na konkretne pytania będzie pan odpowiadał jak dzisiaj politycy PO pytani o sejmiki: nie wiem, nie słyszałem, nie czytałem, przepracowany jestem.
Lekceważy pan moją wrażliwość, a tego bym na pana miejscu nie czynił.

Nie lekceważę pańskiej wrażliwości, tylko pana prowokuję.
Udało się panu (śmiech). Zapraszam na rozmowę za pół roku, za rok. Będzie lepsza kawa. W tej dziedzinie mogę nawet podać konkretny termin - lepsza kawa będzie za dwa tygodnie.

By żyło się lepiej, prawda?
Wszystkim. Przecież na tę kawę zapraszam pana.

Jak już wyzwolicie spółki państwowe od tych okropnych PiS-owców, to wstawicie tam swoich, tak?
Nie będzie obsadzania spółek państwowych według kryteriów politycznych, to mogę obiecać. Zakończą tam pracę politycy, a zaczną menedżerowie.

Ale jakbym chciał zostać prezesem KGHM, to mogę się zgłosić do Grzegorza Schetyny? W końcu to poseł z Legnicy.
A ma pan kwalifikacje?

Nie, ale jaki oddany jestem!
Mogę tylko powtórzyć to, co mówił Donald Tusk: każdy, kto znalazł się w PO, by uzyskać nominację do jakiejś spółki i po nią przyjdzie, wyleci przez okno, a nie wyjdzie przez drzwi. Nie wykluczam sytuacji, że jednak ktoś podejmie taką próbę, ale wykluczam, by wyszedł z pokoju któregokolwiek lidera PO bez guza.

Daje pan za to głowę?
Platforma Obywatelska jest moją pierwszą i, mam wrażenie, ostatnią partią. Jeśli w tej dziedzinie spotka mnie zawód, to nie będę dłużej politykiem. W tym sensie ręczę za to moją polityczną karierą. Naprawdę, nie na niby. Oczywiście nie ręczę, że przez cztery lata żaden członek klubu Platformy Obywatelskiej nie popełni żadnego błędu, ale jak się to zdarzy, to reakcje będą natychmiastowe i surowe.

Co najmniej takie jak PiS?
Naprawdę istnieje u nas przekonanie, że trzeba wdrożyć bardzo wysokie standardy walki z korupcją i nepotyzmem. I nie ma powrotu do tego, co było przed PiS, do tolerowania patologii. Zbudowanie wielkiego frontu antykorupcyjnego jest jakimś osiągnięciem ostatnich dwóch lat i nie można tego lekceważyć ani zmarnować.

Mieliście najdalej idący pomysł otwarcia i połączenia korporacji prawniczych, ale go schowaliście. Prawnicy atakują to z furią, więc się przestraszycie.
To nieprawda. Doprowadzimy do tego, że w tej dziedzinie również będzie obowiązywała prawdziwa konkurencja, więc podtrzymujemy nasze deklaracje. Otworzymy korporacje prawnicze, dbając o poziom świadczonych przez nie usług, bo każdy w Polsce, kto zechce ze swojej profesji czynić hermetyczne środowisko, musi się liczyć z naszym zdecydowanym sprzeciwem. Naszą determinację w tej sprawie mogę panu obiecać.

Co to znaczy "już wkrótce"?
Nie bardzo rozumiem, co ma pan na myśli.

Przecież "już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca tu będzie się opłacać". Kiedy spodziewa się pan masowych powrotów?
Masowych powrotów się nie spodziewam. Tam trafili bardzo różni ludzie: od takich, którzy uciekli stąd przed biedą i bezrobociem, przez takich, którzy pojechali tam zarobić i wrócić, by inwestować w Polsce, a skończywszy na tych ciekawych świata, którzy wyjechali po naukę. Jeśli uprościmy procedury związane z zakładaniem firm i stworzymy warunki do inwestowania, to pierwsze efekty mogą nastąpić w ciągu kilkunastu miesięcy. Ci ludzie zaczną wracać do, mam nadzieję, już zmienionego kraju, w którym łatwiej się żyje.
Bogdan Zdrojewski, prezydent Wrocławia, poseł, były przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Absolwent filozofii i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1997 r. został niezależnym senatorem (funkcję pełnił społecznie). Zrezygnował, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że funkcji prezydenta miasta nie można łączyć z mandatem senatorskim. Kiedy został wybrany na IV kadencję z ramienia PO, zrezygnował z immunitetu, by wyjaśnić przed sądem sprawę o niegospodarność wytoczoną mu przez prokuraturę w związku z tzw. wrocławskim VAT-em. W 2004 został oczyszczony z zarzutów.
Był członkiem gabinetu cieni PO odpowiadającym za obronę narodową. Szczególną popularność wśród wrocławian zyskał w czasie wielkiej powodzi w roku 1997, osobiście kierując akcją przeciwpowodziową. W ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał we Wrocławiu ponad 213 tys. głosów
Elendir / 2007-10-28 08:13 / Łowca czarownic
Mam pomysł. Umieśćmy na money.pl artykuły ze wszystkich gazet jaki znajdziemy w internecie. Jaki będzie wtedy wspaniały dostęp do informacji?

Może nim potraktujesz to na poważnie, dodam, że była to ironia. Może byś się Sabrino nauczyła korzystać z odnośników? Wystarczy podać takowy zamiast zaśmiecania forum nie swoimi przemyśleniami...
marek 19.53 / 83.24.73.* / 2007-10-28 09:32
Ma Pan częściowo rację. Cytaty powinny byś raczej krótkie.
A swoją drogą wywiad ze Zdrojewskim przeczytałem i wprawił mnie w zdumienie.
Znalazłem również wywiad z Komorowskim. Zacytuję bez odnośnika z pamięci " koalicjanci są zgodni, że wprowadzenie od 2009 stawek PIT 18 i 32., a zwłaszcza tak wysokich progów, jest niemożliwe"
Podobno obniżenie składki rentowej też jest niemożliwe -
to mamy zadziwiającą zgodność koalicjantów.

I następny kawałek - Pawlak - koalicjanci są zgodni, że należy obniżać koszty pracy i podatki.
Elendir / 2007-10-28 17:07 / Łowca czarownic

wywiad ze Zdrojewskim przeczytałem i wprawił mnie w zdumienie

Mnie nie wprawił w zdumienie. Niby czym?
marek 19.53 / 83.24.33.* / 2007-10-28 18:51
Choćby tym
Naprawdę istnieje u nas przekonanie, że trzeba wdrożyć bardzo
wysokie standardy walki z korupcją i nepotyzmem. I nie ma
powrotu do tego, co było przed PiS, do tolerowania patologii.
Zbudowanie wielkiego frontu antykorupcyjnego jest jakimś
osiągnięciem ostatnich dwóch lat i nie można tego lekceważyć ani
zmarnować.

To POlitycznie nioPOprawne.


ja się z panem nie zakładam, bo nie mogę podjąć takich
zobowiązań.

Nie chce się pan założyć o realizację postulatów wyborczych PO.
My te zobowiązania podtrzymujemy, ale ich realizacja nie zależy
tylko od nas


A to już takie miękkie (a prawdę mówiąc realistyczne.
Facet wygląda na przytomnego a to mu dobrze nie wróży.
marek 19.53 / 83.24.33.* / 2007-10-28 19:17
Wracając ad rem
"Donald Tusk musiał ustąpić stawiającemu ostre warunki szefowi PSL. Lider PO zgodził się oddać w ręce Pawlaka resort gospodarki. Poseł PO Zbigniew Chlebowski, którego nazwisko wymieniano wśród kandydatów na ministra finansów, ostatecznie obejmie resort skarbu.
Tym samym padła koncepcja połączenia resortów gospodarki i skarbu"

Ministrem sportu ma być vice dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki, były rzecznik PZPN.

Prawdopodobne jest połączenie gospodarki i infrastruktury,
PSL ma również chrapkę na stołek po Gęsickiej.

W ten sposób PSL "drapnie" najbardziej miododajne stanowiska
Elendir / 2007-10-28 19:37 / Łowca czarownic

To POlitycznie nioPOprawne.

Mnie nie razi.

Facet wygląda na przytomnego a to mu dobrze nie wróży.

Niby dlaczego?

Spekulacje mnie nie ekscytują. Poczekam na uformowanie się rządu i jego pierwsze posunięcia.
marek 19.53 / 83.24.33.* / 2007-10-28 22:24
można to nazwać spekulacjami, wróżeniem z fusów lub przewidywaniem. Można to również potraktować jako ćwiczenie umysłowe.
Każdy wybór jest spekulacją.
Przechodząc przez ulicę na zielonym świetle też spekuluję - uda się czy nie
Elendir / 2007-10-29 06:53 / Łowca czarownic
spekulacja
1. «wykupywanie i odsprzedaż z nadmiernym zyskiem towarów, na które popyt przewyższa podaż»
2. «myślenie nieopierające się na doświadczeniu lub oderwane od życia»
źródło słowik języka polskie PWN.

Nas zdaje się interesuje znaczenie 2. I chyba niezbyt zgodzę się z Twoim wywodem.
jan23 / 88.156.44.* / 2007-10-27 19:04
Jaka zgodnośc, az w 80 % zobaczymy na jak długo?
marek 19.53 / 83.24.33.* / 2007-10-28 22:25
po 40% z każdej strony - razem 80
waafaf / 83.19.3.* / 2007-10-27 18:36
PSL to taka polityczna dziwka i nieroby. Z każdym by poszli
afafafaf / 83.19.3.* / 2007-10-27 18:35
Podatek liniowy to jedno wielkie gówno i nikomu lepiej nie zrobi. 90% podatników w Polsce kwalifikuje się do 1 progu podatkowego, tylko garstka tych co już wystarczająco nakradli by zyskała. Osoby które są bogate i uczciwe raczej nie będą strasznie narzekać że biedniejszym będzie lepiej. nasza gospodarka niestety nie dogodzi wszystkim.
Elendir / 2007-10-27 19:19 / Łowca czarownic

tylko garstka tych co już wystarczająco nakradli by zyskała.

To że Ci się nie powiodło i wylądowałeś w PiS nie upoważnia Cię do tego rodzaju stwierdzeń obrażających większość Polaków którzy własną pracą doszli do czegoś w życiu.

Osoby które są bogate i uczciwe raczej nie będą strasznie narzekać że biedniejszym będzie lepiej. nasza gospodarka niestety nie dogodzi wszystkim.

Najlepiej zrównać wszystkim. Wtedy nikt nie będzie narzekać. Tudzież nikt nie będzie pracować. Co za genialna myśl - niech gospodarka działa wbrew tym, co ją kreują.
leiho / 2007-10-27 15:45 / "Tu Ne Cede Malis"
"PO nie traktuje podatku liniowego ortodoksyjnie"- no proszę, a więc cała prawda wychodzi na jaw, i to tydzien po wyborach. Najpierw skasowano obnizkę składki rentowej dla wszystkich, traktując lepiej biedniejszych itd, niz tych którym się lepiej w zyciu ułozyło, po co dawac rowne szanse, trzeba pomoc biednym, typowa socjalistyczna retoryka, a pieniadze z naszych składek pojda do wora bez dna, zwanego budzetówka.

teraz zapowiedz, ze podatek liniowy nie jest nawazniejszy. Oczywiscie, nie jest, sa rzeczy wazniejsze. Ale panowie posłowie z PO - macie JEDYNĄ niepowtarzalną szanse, by skwasowac w Polsce socjalizm, uwolnic ducha przedsiębiorczosci, dac ludziom skrzydła, a nie je podcinac. Nie róbcie kolejnych podziałow na biednych i wyzyskiwanych, a bogatych i łajdaków - zmienie myslenie, obnizcie podatki, skasujcie biurokraje, uprosccie system, zlikwidujcie tysiace pozwolen, koncesji, przywilejów gornikow, hunitków, ronlników kosztem reszty, a druga Irlandia pomnozona przez 10 razy stanie się faktem.

trzymam kciuki, nie głosowałem na PO tylko na UPR, ale wierzę, ze chociaz troche zostało Wam przyzwoitosci, by spelnic chociaz 2-3 postulaty z waszych obietnic, niskie podatki, mniej biurokracji itd. To wystarczy, zapewnicie Polsce wiele lat pomyslnosci. Powodzenia i dotrrzymania słowa, pozdrawiam./
time0ut / 87.205.16.* / 2007-10-27 16:47
Juz w trakcie czytania tego posta wiedzialem na kogo głosowales kolego i tylko ciemnota ludzka i typowy marketing zadecydowalo ze w rządzie mamy co mamy a mamy głąbów bo jednak w rezultacie dalej chca ładować kase do budżetu.

Widze dwa wyjscia aby polska wyszla na prosto.

-dopuszczenie do władzy przedsiembiorców ktorzy wiedzą jak w ówczesnym państwie zarobic (mimo obecnego prawa podatkowego !) i chcą tym samym nas napedzic i wspomoc.
- poczekac az te pokomunistyczne plemie wyginie. (to jest jasne bo wszystkie opecne glowy "niczego" maja zaloty socjalistyczne.

Jeśli sie myle to prosze poprawcie mnie bo juz calkiem nie wiem co o tym myslec, to ważna sprawa bo po ukonczeniu studiow pierwsze co robie to opuszczam ten kraj albo zaczynam chorowac aby dostac rente i robic na czarno!!
Elendir / 2007-10-27 19:02 / Łowca czarownic

głąbów bo jednak w rezultacie dalej chca ładować kase do budżetu.

Zdecydowanie zacząłbym od redukcji wydatków budżetu państwa niż redukcji wpływów. Jako minimalny efekt spowoduje to redukcję deficytu budżetowego. Mając na uwadze, że ostatnimi decyzjami wydatki wzrosły (niezależnie od tego czy słusznie, czy też nie) należy dobrze się zastanowić gdzie i kiedy redukować wpływy. Po drugie PO nie ma większość pozwalającej samodzielnie rządzić, więc musi gdzieś pójść na kompromis. Zresztą PSL też wypowiada się w stronę kompromisu podatkowego.

dopuszczenie do władzy przedsiembiorców ktorzy wiedzą jak w ówczesnym państwie zarobic (mimo obecnego prawa podatkowego

Drobnym problemem mogłoby być, że ci dopuszczeni do władzy przedsiębiorcy mogliby chcieć raczej zarobić na Polsce niż coś w Polsce poprawić. Jak odróżnisz jednych od drugich? To po pierwsze nie takie proste, a po drugie dla tych najlepszych mogłoby być bardziej męczące i mniej lukratywne niż to co robią teraz.

poczekac az te pokomunistyczne plemie wyginie.

Lewicowe poglądy zawsze będą miały zwolenników, co w niektórych sytuacjach jest dobre, gdyż świadczy o solidaryzmie społecznym. Pytanie tylko, czy za takimi rozwiązaniami głosują ci, co na nich bezpośrednio skorzystają, czy ci co raczej stracą (wtedy można mówić o solidaryzmie). I niestety problem zawsze jest taki, że tych bogatszych jest mniej niż tych biednych. I trudno, ważąc kwestię poparcia społecznego, zdecydować się chociażby na następujące rozwiązanie:

Określmy minimum socjalne. Ci co nie są w stanie do niego dojść, otrzymają pomoc od państwa. Pozostali płacą odpowiednio do dochodów (czyli w sumie np. podatek liniowy)

Dlaczego trudno? Bo na takim rozwiązaniu zyska węższa grupa lepiej zarabiających a straci szersza grupa mniej zarabiających (przy założeniu, że wpływy się nie zmienią). Więc pomysł będzie miał więcej osób które na nim straci, a mniej które zyska - a to jest niepopularne w demokracji.

po ukonczeniu studiow pierwsze co robie to opuszczam ten kraj

Jakie studia kończysz, że nie widzisz dla siebie przyszłości?

Powiem również tak: dobre firmy szukają dobrych studentów i również w Polsce są w stanie zaoferować godziwe warunki pracy. Wiem coś o tym.

A do renty, może poza sytuacją gdy choroba rozwinęła się na studiach, musiałbyś przynajmniej 3 lata popracować...
time0ut / 82.160.120.* / 2007-10-27 22:36
O przyszlosc sie nie martwie, studiuje informatyke a w chwili obecnej wykonuje zlecenia dla innych firm a przy okazji zajmuje sie ubezpieczeniami. Takie minimum dla wprawy i korzystam z tego ze place 300 zus, zatrudniam na na umowe zlecenie swoich kumpli ze studiow i jakos sie kreci. Do wszystkiego staram sie samemu dojsc ale jak widze jakie problemy stwarza mi panstwo to ja wymiekam.

Moje dzialanie to nie przekroczenie maksymalnego wynagrozenia aby ustrzec sie przed dochodowym ktory staje sie drugim zusem...

To prawie 200 zl wole zaplacic zewnetrzej firmie ubezpieczeniowej ktora napewno lepiej zadba o moje zdrowie.

Emerytura? hmm niech jakis mądry mi powie czy nie lepiej placic ZUS z nadzieja na smieszna a zarazem pewna emeryture, czy moze lepiej pojsc po olej do glowy, przerachowac i odkladac sobie samemu na upatrzone swoje fundusze inwestycyjne .. Nie bede tego rozwijal bo i tak wiecie o czym tu pisze.

Vat. czy budzet ucierpi na tym ze zmiejszy podatek i zwiekszy obrot ? Kazdy wie jaki jest czlowiek.. co ma i tak w rezultacie "przepije" a jak odlozy to nawet lepiej. W gruncie rzeczy i tak wszystkie pieniadze zrobia taka rotacje ze ten ich Vat zarobi na siebie..

Piszac o przedsiębiorcach mialem na mysli konkretna partie, ktra w rezultacie zrobila by "nic" ale oddajac glos chcialem im powiedziec ze zgadzam sie z Nimi a nie z tym co zrobia.

Wazne to jest dla mnie aby panstwo mnie nie ograniczalo, pieniadze sa bardzo wazne a szczegolnie na poczatku.

Politechnika rzeszowska - informatyka, dzienne...

PS. Wstydze sie za nasz rzad, nie za to jaki jest, tylko ze tak niezdarnie chca "dobrze" a im nie wychodzi...... *afery, aferyyyyy*
Elendir / 2007-10-27 23:02 / Łowca czarownic
Informatyka nieźle rokuje. A szczególnie jeśli jesteś dobry. Ja skończyłem (między innymi) ten kierunek na PW.

Jeśli chodzi o ZUS, to nie ma co ukrywać pieniędzy z niego będzie mniej niż z funduszu inwestycyjnego. Z drugiej strony co powiedzieć ludziom którzy ileś tam lat na niego płacili i teraz chcieliby coś z niego wyciągnąć? Można co najwyżej podzielić się tym "społecznym nieszczęściem" powoli od niego odchodząc.

Jeśli chodzi o podatki, to dla gospodarki znacznie lepiej będzie, jakby zostały one w kieszeni ludzi. Tyle, że budżet państwa też musi jakiś być. A pomijając kwestię unikania płacenia przy wyższym podatku w krótszym okresie redukcja podatków zmniejszy wpływy do budżetu. Jak dla mnie dobry kierunek jest wtedy gdy:
a) zmniejszają się obciążenia na rzecz państwa
b) maleje deficyt (mamy sporawy, państwo płaci od niego oprocentowanie, absorpcja oszczędności przez państwo zwiększa rynkowe stopy procentowe)

Pierwsze efekty ocenić będzie można po roku/dwóch. Myślę że po tym czasie będzie widać czy rząd chce i czy mu wychodzi.
time0ut / 82.160.120.* / 2007-10-28 02:11
Nie zapominając ze Polska to najbardziej "schorowany" kraj..

Co ma trafiac do budżetu państwa?
Otóż
- przerażająca jest akcyza (np. paliwo i alkohol - przyjmę ze polak zarabia 2000 zł na czysto, od calej kwoty trzeba odliczyc na wszystkich zakupach 22vat. Niech przejedzie samochodem za 400zł z czego 200 zl zostaje w budżecie a co mu zostanie to jak z vatem nie zje to przepije bo mu sie nalezy. Nie wspomne o ludziach co pracuja w markecie i maja kogokolwiek na utrzymaniu...
Chodzi mi o to ze opłat jest tyle co za dach nad głową i ciepła wode w rurach! Głupie to ? Myśle ze nie bo za ten dach i tak sie zapłaci a ta kasa którą zarobi zrobi obrót w calości.

- na "wszystko" nałożony jest podatek VAT
- Podatek belki - popieram choc kwote wolna od podatku ustawiłbym na 6000tys zł bo wtedy na sile podnosili by zarobki aby tylko dojsc to tej kwoty .
- i wszelkie inne.

Na marginesie trzeba zaznaczyc ze biurokracja ma wszystko za darmo bo za wszystkie ich usługi płacimy. Co sie dzieje z pieniędzmi z budżetu?

Biorąc pod uwage koszty utrzymania takich instytucji jak US, (u nas na podkarpaciu sa 23 oddzialy a w mazowieckim jest ich 2x wiecej) można powiedziec ze firma jest ogromna ale niestety to tylko nasz koszt. Są urzędy miasta i gmin, czy nie dałoby sie tego jakos polaczyc? Osobne miejsce do monitorowania naszych pieniędzy, sledzenia falszerstw i tuszerstwa.

I jakim cudem prawie wszystkie liczące sie partie ktore tak ubiegaja sie o krzeselka w sejmie odwalają taka maniane? Sejm to wojna. Partia która wygrywa wybory szuka koalicji z innymi aby tylko miec przewage i pewnosc w głosowaniu za nowymi ustawami. A dlaczego nic sie nigdy nie dzieje ? bo aby wejsc w koalicje trzeba pogodzic programy - czyli je zmienic.

Rozumie ze jestem obywatelem Polski i mam ją wspierac finansowo, ale nie podoba mi sie ta cała organizacja która narzuca biede obywateli i niskie obroty na rynku.

Dziękuje wszystkim emigrantom za udowodnienie rządzącym beznadziei i najniższego poziomu Polski wsród krajow UE. Napewno ten okres bedzie zapamietany w historii jako początek rewolucji. Wczesniej gineli ludzie, teraz uciekaja. Zginęlo wielu, ucieklo jeszcze wiecej
Elendir / 2007-10-28 08:09 / Łowca czarownic
Jaki jest cel podatków?
a) zapewnienie dochodów budżetowi państwa
b) redystrybucja dochodów
c) wspieranie słusznych, z punktu widzenia państwa inicjatyw
Akcyza na paliwo ma pewne wytłumaczenie - utrzymanie i rozbudowa dróg (są pewne problemy z "realizacją"). Akcyza na alkohol, papierosy też znalazłaby dodatkowe uzasadnienie. Nie wspominając już, że nie tylko w Polsce jest akcyza, VAT. Ale zgadzam się że dużo jest różnego rodzaju danin. Ma być tutaj redukcja, ma być też redukcja biurokracji - zobaczymy. Choć tego nie robi się z dnia na dzień.

A skoro już jesteśmy przy temacie urzędów, to napiszę tak. W firmie bez dokumentacji się również nie obejdziesz, tym bardziej im większa firma będzie. Choć odpowiednio ją organizując można zamienić jej sterty na coś co faktycznie jest potrzebne.

Sejm to wojna. Partia która wygrywa wybory szuka koalicji z innymi aby tylko miec przewage i pewnosc w głosowaniu za nowymi ustawami. A dlaczego nic sie nigdy nie dzieje ? bo aby wejsc w koalicje trzeba pogodzic programy - czyli je zmienic.

Sytuacja jest taka, bo takie są partie, czy też dlatego że ludzie tak głosują? I nie przesadzałbym, że nic sie nigdy nie dzieje. Dzieje się. Tylko, że nasza demokracja ma trochę mniej lat niż inne.

nie podoba mi sie ta cała organizacja która narzuca biede obywateli i niskie
obroty na rynku.

Tu już trochę przesadziłeś. Organizacja nie narzuca biedy i niskich obrotów. Mamy dużą lukę do innych krajów które już od dawna miały gospodarkę rynkową. To jest obiektywny fakt i z dnia na dzień się nie zmieni. Można w jego niwelowaniu pomóc przez dobrą organizację państwa, jednak na prawdę, nie wszystkiemu jest winna aktualna władza.

A tak swoją drogą, uważasz, że studia powinny być płatne?
time0ut / 82.160.120.* / 2007-10-28 10:03

A tak swoją drogą, uważasz, że studia powinny być płatne?


Nie określe tego jednoznacznie bo w chwili obecnej jest to niemożliwe aby szkolnictwo wyższe bylo płatne. A odpowiem TAK, kiedy bedzie nas na to stac. ( mieszkanie 300 zł + opłaty, jedzenie 300 zł jak sie uda a do tego conajmneij 350zł za uczelnie, kowalski tyle nie ma.)

Uczelnie prywatne mają swoją renome i zwolenników i w wiekszości przypadków poziom takiej uczelni bedzie wzrastał wraz z konkurencją. Jest taki chyba juz stereotyp ze publiczna uczelnia daje wiecej mozliwosci i lepiej przygotowuje do zawodu, faktycznie tak jest bo i tutaj jest swego rodzaju wyścig. Polega na tym aby zdobyc jak coraz to lepsza opinie i zdobyc jak najwiecej studentow. Wszystko jest dobrze zorganizowane, uczelnia przyjmuje określoną liczbe żakow, dostaje pieniądze od ministerstwa po czym zatrudnia specjalistów. Jedyny problem to utrzymanie odpowiedniej renomy.
W płatnych podobnie. Wyższa renoma tym wiecej chętnych a poźniej to juz wyścig firm, ktora musi sie rozwijac aby nie zostala wyparta przez konkurencje. Ta firma musi zatrudniac jak najlepszy personel, musi dbac o caly osprzet (Bez porownania jeżeli chodzi o wyposażenie uczelni)

KTO JEST BARDZO DOBRY LUB BIEDNY TO I TAK NIE PLACI ZA NAUKE (w calosci) NAWET NA PRYWATNYCH UCZELNIACH - STYPENDIA?

Studia i tak są i beda dla każdego gdyż za zaoczne i tak płacimy a utrzymujemy sie na własna reke pracując.

Podsumowując. Obecna sytuacja szkolnictwa wyzszego jest dobrze zorganizowana (nie napisalem ze idealna bo napewno bym przesadzil) na dziś dzien. Najpierw niech zajmą sie infrastruktura i podatkami dając godne wynagrodzenie a następnie mogą (po wzbogaceniu sie spoleczenstwa) brać sie za edukacje i szpitale.

Bezrobotnych nie ma bo Nas młodych nie ma. Wszedzie widac na oknach kartki z oferta pracy. (Na marginesie o beznadziejnych stawkach godzinowych bo mimo zatrudnienie na zlecenie pracodawca ma niewielki obrot i wysokie koszty utrzymania {dodam jeszcze ze taki student przeważnie oddaje kase na inny cel dla ktorego podejmuje prace a nie przyjdzie zjeść ciastka w tym lokalu bo mu braknie})

Dlaczego bylo tak głośno o Giertychu? Jeden czlowiek (w takim czasie) spowodowal takie zmiany? Nie wspominając o Relidze ktory musi borykac sie z wiekszymi problemami..


Dzieje się. Tylko, że nasza
demokracja ma trochę mniej lat niż inne.


Ale problem w tym ze otaczają nas inne państwa z ktorymi dzielimy sie gospodarka i "jasno" widzimy ich organizacje, Polska to nie Korea polnocna!
Elendir / 2007-10-28 17:51 / Łowca czarownic

Obecna sytuacja szkolnictwa wyzszego jest dobrze zorganizowana

A zastanawiałeś się kiedyś dlaczego rektorzy wyższych uczelni chcą wprowadzenia odpłatności za studia? Może dlatego że trudno o dobrą kadrę, niektórzy pracują na uczelni a zarabiają w firmie prywatnej. Inni po prostu pracują w firmach prywatnych. Ci co zostali na uczelnie byliby lepsi, mieliby też więcej czasu dla studentów, gdyby płace były wyższe?

A teraz od drugiej strony. A co myślisz o następującym pomyśle. Wprowadzona jest odpłatność za studia (może poza np. 10% najlepszych). Jednocześnie państwo gwarantuje kredyty dla studentów które nie tylko pokrywają koszty studiów, ale również "życie" na jakimś minimalnym poziomie. Oczywiście są to kredyty i po studiach w pewnej perspektywie będzie trzeba je spłacić (choć gwarancja państwa powoduje że oprocentowanie jest niemalże na poziomie WIBOR). Zaakceptowałbyś takie rozwiązanie?

Ale problem w tym ze otaczają nas inne państwa z ktorymi dzielimy sie gospodarka i "jasno" widzimy ich organizacje, Polska to nie Korea polnocna!

Tu nie tylko chodzi o organizację państwa, lecz również o mentalność ludzi, ich wiedzę i oczekiwania. Przemiany społeczne trwają bardzo długo.
time0ut / 2007-10-28 20:24 / Bywalec forum
Dostając 1000 zł (zakladam taka nie minimalna kwote, czesne, akademin i jedzenie) x 10mcy przez 5 lat = 50 000 zł + odsetki jakie by nie były to w takim przeliczeniu jestem ZA pod warunkiem ze uczelnia w pewnym stopniu nie puści żaka bez późniejszego zatrudnienia bo kredyt musi spłacic. Po ukonczeniu studiow technicznych to mniejszy problem natomiast pedagodzy, socjolodzy czy inni wybitni bibliotekoznawcy mogą mieć problem (nie mowie ze beda bezrobotni tylko ze z zatrudnieniem jest wiekszy problem) to taki kredyt może udzielić każdy bank. Przy spłacie kredytu w ratach min 300-500 zł m-c (Przy wczesniej zmniejszonych podatkach! ) to bedzie mialo sens i spłata bedzie nieodczuwalna. Bardzo optymistycznie to przedstawilem.. ale możliwe to jest

Dla banków to dobra lokata bo w okresie bessy bedą miały jedno ale stale rdochodowe źródlo dochodu (rezerwy) a kwoty nie są wygórowane.


A zastanawiałeś się kiedyś dlaczego
rektorzy wyższych uczelni chcą
wprowadzenia odpłatności za studia?


Faktycznie nie. Mam wzór swojej (bardzo dobrej) uczelni pomijajac to ze gdzie indziej jest calkiem inaczej.
Ale faktycznie poziom na uczelniach znacznie sie zwiększy bo uczelnie bedą miec pewne pieniądze od banków i bedą sie ścigać z renomą. Czyli sie zgadzam z Toba Elendir.

zanim dojdzie do jakichkolwiek zmian na uczelniach, licze ze nasze wynagrodzenia wzrosna. Jednocześnie popre wzrost cen za nauke ale pod warunkiem ze wszystkie kwoty beda proporcjonalne. Cały moj opis jest w znaczeniu na "chwile obecna".

Realne? Moim zdaniem tak bo rzad ma zadanie zmneijszenia podatkow, a banki musza sie zgodzic na taka opcje.
time0ut / 2007-10-29 21:04 / Bywalec forum
Dzieki za ta wymiane opini bo dalo mi to wiele do myslenia.

Pozdro
"przesiembiorczość"górą / 83.24.225.* / 2007-10-27 19:01
e tam, po co marnować studia - zostań jednak "przedsiembiorcą", taki przesiębiorca to cóś, nie?
dareg / 89.76.173.* / 2007-10-27 14:31
te 80% to były ustalenia dot. stanowisk, a te pozostałe 20% tu ustalenia do. podatków, prywatyzacji, służby zdrowia itd.
Elendir / 2007-10-27 13:18 / Łowca czarownic

"Obu największym partiom wszyscy możemy pogratulować talentu do wciągania Polaków w spory zastępcze" - stwierdził Marek Jurek.

To nie tyle spory zastępcze, co Kaczyński tworzy sobie grunt do wetowania ustaw. Wiadomo było że będzie dążyć do konfliktu, bo to mu daje większe pole do popisu w tym zakresie. W końcu ma być "twarda opozycja".
jakabędziepodpałka? / 83.24.225.* / 2007-10-27 19:03
złapałeś czarownicę, czy się dopiero zaczaiłeś się na nią?. O kocie tylko nie zapomnij, na stosach przecież również je palono.
Elendir / 2007-10-27 19:21 / Łowca czarownic

O kocie tylko nie zapomnij, na stosach przecież również je palono.

Nie muszę pamiętać - sam przyszedł.

Najnowsze wpisy