Bernard+
/ 83.27.73.* / 2010-12-15 20:20
, Ciąg dalszy powyższego:
bo przecież państwo nie kupiło mu maszyn, nie kupiło mu urządzeń do warsztatu ani biurka ani nawet jednej kartki papieru, ale z roku na rok zabiera mu coraz więcej z wypracowywanego dochodu, likwiduje ulgi inwestycyjne a opodatkowuje wciąż coraz nowe obszary życia i działalności? Czy taki mikroprzedsiębiorca, których są prawie 2 miliony nie jest obywatelem upośledzonym w prawach w stosunku do pracowników nierentownych i stale dotowanych spółek skarbu państwa, w których przeciętne płace są o wiele wyższe niż jego dochód pozostający mu na życie? Czy uprzywilejowanym jest obywatel, który ma samochód, bo go mieć musi, aby przywieźć towar lub dojechać do klienta, ale nie jeździ nim na urlop, bo nie może sobie pozwolić na zamknięcie sklepiku czy na zaprzestanie świadczenia usług, aby nie stracić z trudem pozyskanych klientów?. Czy kapitalistą jest obywatel posiadający majątek produkcyjno handlowy na podstawie umowy leasingu, bo bez niego nie może istnieć i jego działalność gospodarcza jest przez lata wyłącznie koniecznością spłacania rat zadłużenia, bo nie otrzymał nic z prywatyzowanego majątku narodowego? Czy jesteśmy świadomi ile osób prowadzących działalność gospodarczą żyje na poziomie niższym od pracowników najemnych a przez polityków uważana jest jako grupa potrzebna tylko do dostarczania podatków i składek, aby za nie rozwijać biurokrację i wynikające ze strachu większości posłów o ponowny wybór do parlamentu rozdawnictwo? Wielu mikroprzedsiębiorców nie zalicza siebie do Polaków żyjących szczęśliwie, bo są obywatelami, którzy odczuwają, upośledzenie w prawach w swojej ojczyźnie. Gdyby, bowiem chcieli żyć tak jak urzędnik państwowy czy samorządowy lub pracownik deficytowej, dotowanej spółki skarbu państwa i pracowaliby tylko 40 godzin tygodniowo oraz co roku wykorzystywali 26 dni roboczych urlopu wypoczynkowego to nie przetrwaliby nawet jednego roku i straciliby wszystko w tym głównie straciliby możliwość zarabiania na utrzymanie siebie i swojej rodziny. Dlaczego tak jest? Bo Wy posłowie senatorowie prezydenci i ministrowie opodatkowaliście nie tylko uzyskiwane dochody, ale opodatkowaliście sam fakt bycia prywatnym przedsiębiorcą. Opodatkowaliście nie tylko dochody z pracy zatrudnianych pracowników, ale sam fakt podpisania umowy o pracę. Opodatkowaliście wodę pitną z wodociągów opodatkowaliście leżące w ziemi rury, opodatkowaliście posiadanie niesprawnego samochodu, którego nie ma, za co naprawić. Opodatkowaliście nawet bezrobotnego, który pogarszając swoje warunki mieszkaniowe przeznacza jeden pokój w swoim mieszkaniu na działalność gospodarczą. To jest łamanie konstytucyjnej wolności podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej. Dlaczego dwie 4 osobowe rodziny mieszkające w dwóch identycznych mieszkaniach nie płacą identycznego podatku od nieruchomości, Czym jest prawo, które stanowi, że jeżeli jedna z tych rodzin ratując się przed bezrobociem wstawia sobie do jednego pokoju piętrowe łóżka, aby w drugim postawić biurko i komputer oraz regały i zarabiać na życie handlem internetowym to od razu stawka podatku od nieruchomości skacze 20 razy? Czy to są prawa sprzyjające zmniejszaniu bezrobocia przez rozwój przedsiębiorczości obywateli? To po to środki z UE mają być przeznaczane na biurokrację szkolącą bezrobotnych, piszącą wnioski, rozliczającą przyznaną pomoc, aby z drugiej strony zaraz okraść tego, kto uwierzył, że Polska chce rozwoju MSP? Od 20 lat wszystkie ekipy rządzące w tym i SLD stale wymyślają nowe tytuły do okradania z owoców pracy tych, których uznają za grupy, które politycznie się nie liczą. Staracie się za to fundować uprzywilejowanie ekonomiczne tym grupom, które są uznawane przez Was za „Wasze zaplecze polityczne” oraz tym grupom, które wzbudzają w Was politykach zawodowych strach rozmiarami swojej agresji, mimo, że ta agresja nie jest uzasadniona proporcjonalną do ich sytuacji ekonomicznej krzywdą, gdyż grupy zawodowe i społeczne znajdujące się w sytuacji znacznie gorszej nie są tak agresywne i bezwzględne w domaganiu się dalszego utrzymywania ich uprzywilejowania jak te, które przyzwyczajone zostały do specjalnego traktowania przez władzę w okresie PRL. Takie prawo to największe krzywdzące ograniczanie wolności, z którym mamy do czynienia w Polsce.