ministrateg
/ 84.10.38.* / 2010-12-09 21:34
Polacy jak zwykle zawsze kochali złudzenia i we właściwy dla siebie sposób podchodzą nawet do najważniejszych problemów polityki międzynarodowej. Ostatnio modna jest sprawa stosunków polsko-amerykańskich a raczej tego ,że Amerykanie jakoś nie chcą umierać za Polskę. Naszym politykom wydaje się ,że jak na naszym terytorium będzie stacjonowało kilka amerykańskich samolotów lub rakiet to nikt nas nie zaatakuje i będziemy bezpieczni. Cała operacja z NATO nie poszła do końca jak trzeba. Na wstępie Rosjanie otrzymali zapewnienie ,że na terytorium nowych członków sojuszu nie będzie rozbudowywana natowska infrastruktura militarna i do dziś mają to jak w banku. Polska mogłaby taką infrastrukturę budować sama ale tego jakoś nie robi. System podejmowania decyzji i struktura militarna NATO nie jest w ogóle przygotowana do automatycznego i natychmiastowego zareagowania na nagle pojawiające się zagrożenie. Gdyby przykładowo terytorium sojuszu zostało niespodziewanie zaatakowane przez armię rosyjską to zanim demokratyczne gremia polityczne i wojskowe wypracowałyby odpowiednie decyzje , rosyjskie czołgi byłyby już na wybrzeżu Atlantyku. Zatem działania naszych polityków są nacelowane na to ,żeby wymusić na Amerykanach aby to oni zastąpili europejskie wojska NATO na naszym terytorium. Jest to nie realne i sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, gdyż te symboliczne ilości w regionalnym układzie sił nic nie znaczą dają tylko złudzenie bezpieczeństwa i mają poprawiać morale Polaków. Trzeba mieć własne sprawne siły narodowe do przyjęcia pierwszego uderzenia i dania czasu na operacyjne rozwinięcie sił sojuszniczych, ale trzeba mieć także przygotowane plany takiego rozwinięcia, przećwiczone na mapach i praktycznie przy okazji ćwiczeń w terenie. Nie może także być to tematem dyplomatycznych i politycznych dyskusji jak to słyszymy ostatnio. Wojsko jest po to żeby było wyszkolone i posiadało sprawdzone i przetrenowane scenariusze działań na wypadek zagrożeń. Nie wolno przyjmować ,że nic nie robimy bo zagrożenia nie ma lub wskazywać jego tylko wybrane kierunki. Historia zna fakty ,kiedy zagrożenie pojawiało się nagle i z takiego kierunku którego nikt się nie spodziewał.
ministrateg