Wydaje mi się, że brytyjskie NIE w sprawie eurobudżetu uratowało Europę przed dalszym wzrostem udziału budżetu w PKB Unii. Eurokraci dostali po nosie i za to też należą się słowa uznania dla Blaira. Jeśli nie uda się zredukować dopłat do rolnictwa i zakała Europy, zadufana w sobie Francja nie ograniczy dotacji do tej gałęzi gospodarki, nigdy nie uda się stworzyć budżetu na miarę wyzwań XXI wieku. A co do rozczarowania "krajów Europy Wschodniej" stanowiskiem Wielkiej Brytanii, to wydaje mi się, że FT przesadza. Oczywiście, byli w Polsce tacy politycy - nie muszę chyba dodawać, że reprezentujący głównie internacjonalistyczny socjalizm i zaintereowani bezpośrednio kaską z Unii - którzy rwali włosy na głowie, jednak dla większości trzeźwo myślących ludzi postawa brytyjczyków jest w pełni zrozumiała.