Dzień dobry. Na początku miesiąca zgłosiłam się do banku z informacją że nie mogę zapłacić raty kredytu i poinformowano mnie, że mogę wnioskować o restrukturyzację, ale to dopiero za kilka dni, gdy minie termin wpłaty tej raty. Zgłosiłam się więc następnego dnia po terminie, w którym miałam zapłacić ratę i pani z banku wysłała e-mailem zapytanie, czy mogę wnioskować o restrukturyzację. W odpowiedzi usłyszałam, że tak, ale nie ma pewności, czy otrzymam zgodę - by ją uzyskać, muszę wpłacić 50zł za aneks i część niezapłaconej raty. Mój kredyt nie jest zabezpieczony hipoteką, wykupiłam natomiast ubezpieczenie. Wstrzymałam się z decyzją o restrukturyzacji, bo usłyszałam od pani w banku, że i tak mam już długi okres spłaty, bo sześć lat i pewnie niewiele mi wydłużą, a tym samym obniżą ratę. Mój znajomy natomiast będąc w podobnej sytuacji, nie podpisywał aneksu, a czekał, aż wypowiedzą mu kredyt i stało się to dopiero po 3 miesiącach. Po tym czasie poszedł z tym wypowiedzeniem do banku i tam napisał ugodę, w jakiej wysokości może spłacać raty. Bank zgodził się na taką ugodę. Proszę Państwa zatem o podzielenie się wiedzą, czy ugoda a restrukturyzacja to dwie różne rzeczy i do kogo mogę się zwrócić o pomoc? Mieszkam w województwie świętokrzyskim i nie mam pojęcia, gdzie szukać specjalisty i kim ma być. Chcę spłacić ten kredyt, ale sytuacja życiowa zmusiła mnie do obniżenia miesięcznych rat.