Oto informacja sprzed kilku lat przedstawiana w czasie kongresu Polskich Banków Spółdzielczych za premierowania Pawlaka czyli przed 1993rokiem. Przedstawiono dane następujące, w Holandii i Danii nawet krowy nie są dojone na chłopski rozum, lecz wg kontrolowanych przez program komputerowy zasad opracowanych przez naukowców. W Danii 8% Duńczyków pracuje w rolnictwie i tylko 7% pracujących w rolnictwie nie ma, co najmniej średniego wykształcenia rolniczego zaś 70% pracujących w rolnictwie Duńskim ma wyższe wykształcenie. Dania kraj mający nieco ponad 5 milionów mieszkańców produkuje żywność w ilości wystarczającej dla 15 milionów ludzi musi, więc eksportować ponad 2/3 swojej produkcji. Produkcję tą wykonuje 8% ludności, czyli około 400 tyś osób. W tym samym czasie w Polsce w rolnictwie zatrudnionych było prawie 20% ludności, czyli około 7 milionów osób i bez importu nie bylibyśmy w stanie się wyżywić. Ale w polskim rolnictwie pracuje tylko 7% rolników z wyższym wykształceniem Czy te zależności wydajności od wykształcenia są przypadkowe? Czy może to efekt gloryfikowania "Chłopskiego Rozumu”, który nie jest w stanie nauczyć się wypisać dla nabywcy płodów rolnych faktury
VAT za sprzedane produkty, więc obowiązek ten przerzucono na nabywcę patrz przepisy o fakturach
VAT R
p.s.
Jakie jest prawdopodobieństwo, że jeżeli na dużej sali zbierze się zdecydowana większość wyborców, która nie umie wypisać faktury
VAT to na pewno swoim kandydatem na posła wybierze jednego spośród siebie, który również nie umie a jeżeli umie to nie chce wypisywać faktur
VAT i tym sposobem poddać kontroli fiskalnej swoje przychody?