Fakty karkonoskie
/ 83.4.100.* / 2010-09-13 12:28
Były prezes KRUS, Roman Kwaśnicki, oczszczony zostal z zarzutów , które zostały opublikowane w "Dzienniku Polska” oraz „Newsweeku” latem 2008. W szeregu publikacji, prezesowi Kwaśnickiemu zarzucono min. złamania ustawy antykorupcyjnej w wyniku złożenia fałszywego oświadczenia lustracyjnego, zatrudnianie rodzin dyrektorów centrali KRUS oraz Funduszu Składkowym. W efekcie prasowych rewelacji, powtarzanych w cyklu cotygodniowym powołane zostały komisje zarówno przy Ministerstwie Rolnictwa jak i z urzędu Julii Pitery, zaś minister rolnictwa Marek Sawicki odwołał Romana Kwaśnickiego z pełnionej funkcji.
Tymczasem Resortowa Komisja Orzekająca w sprawach o Naruszenie Dyscypliny Finansów Publicznych przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi po szczegółowym zbadaniu sprawy 4 maja ubieglego roku, wydala orzeczenie z którego wynika, iż Roman Kwaśnicki nie popełnił zarzucanych mu czynów.
Nie potwierdził się też zarzut złamania ustawy antykorupcyjnej. „Dziennik” triumfalnie donosił, iż prezes KRUS nie uwzględnił w swoim oświadczeniu majątkowym faktu zasiadania w radzie nadzorczej spółki Energosalix. Tymczasem Roman Kwaśnicki od 06.03.2003 nie zasiada w radzie nadzorczej Energosalixu, kiedy to złożył pisemne oświadczenie o rezygnacji z pełnienia tej funkcji. Ten fakt, niewygodny dla sensacyjnego charakteru publikacji, został przez dziennikarzy dążących do zdyskredytowania osoby prezesa KRUS pominięty. Skupili się oni na nieaktualnej a więc nie prawdziwej informacji z KRS. Co więcej bez echa pozostało żądanie sprostowania przekazane na ręce Roberta Krasowskiego, redaktora naczelnego Dziennika. Nieczyste intencje pana Krasowskiego, potwierdzal fakt, iż mimo otrzymania sprostowania zaprzeczającego faktowi zasiadania w radzie nadzorczej Energosalixu oraz audycji w Polsat News dementującej tę nieprawdziwa informację, na lamach „Dziennika” powtarzana była uporczywie ta sama nieprawdziwa wieść.
Doniesienia o zatrudnieniu rodzin pracowników centrali również okazały się wyssane z palca. Wszystkie wymienione w publikacjach osoby były zatrudnione jak się okazało przez poprzedników Kwaśnickiego i we wszystkich przypadkach ten rodzinny stosunek pracy trwał już ponad 5 lat. Sam Roman Kwaśnicki jest zdania, że zaczął wprowadzać zmiany zbyt silną ręką, i stad po kilku miesiącach wybuchła nagonka medialna. Rozpoczął ją Dziennik, potem Newsweek i Fakt a za nimi powtarzały ja inne media. We wszystkich tych rewelacjach zadziwia jednak nagromadzenie informacji tendencyjnych, nierzetelnych, których jedynym celem było zdyskredytowania osoby prezesa i jego współpracowników w oczach opinii publicznej. W związku z tym Roman Kwaśnicki wytoczył proces wydawnictwu z niemieckim kapitałem : Axel Springer Polska oraz Robertowi Krasowskiemu red. naczelnemu gazety Dziennik Polska Europa Świat. Po szeregu rozpraw sądowych, koncern prasowy Axel Springer Polska Sp. z o.o. , byly juz wydawca gazety Dziennik Polska Europa Świat, oraz Robert Krasowski, byly redaktor naczelny, przeprosili pana Romana Kwasnickiego, na lamach gazety Dziennik Gazeta Prawna, za naruszenie jego dóbr osobistych, które polegalo na rozpowszechnianiu na jego temat w publikacjach prasowych między 17 lipca a 5 września 2008 nieprawdziwych informacji. Przeprosiny byly jednym z wyników ugody, jaką Roman Kwasnicki i Axel Springer zawarly przed warszawskim sądem. Teraz nadchodzi czas kolejnych spraw sadowych, przeciwko autorom szklaujacych informacji, które narazily bylego prezesa KRUS na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska. Byc może w ich wyniku, poznamy kulisy tej sprawy oraz osoby którym zależalo na zdyskredytowaniu prezesa Kwasnickiego. Roman Kwąsnicki byl w Jeleniej Górze radnym, wcześniej dyrektorem szkól, kuratorem i wicewojewodą. Przez 8 lat pełnił z powodzeniem funkcję dyrektora Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS w Szklarskiej Porębie. Został z niej odwołany z przyczyn politycznych, po przejęciu władzy przez koalicję PiS, LPR i Samoobrona, której nie w smak był dyrektor związany z PSL . Po odwołaniu skupił się na pracy w Kolegium Karkonoskim a po politycznych przemianach pracował w Dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim by w styczniu 2008 roku objąć stanowisko szefa rolniczej kasy. To eksponowane stanowisko było solą w oku przeciwników politycznych Kwaśnickiego, i tu należy szukać przyczyn medialnej nagonki. Należy nadmienić nagonki prowadzonej w sposób wyjątkowo nieetyczny.