Heh - deficyt budżetowy tylko "może być" niższy - obejrzymy go na koniec roku, to się okaże co faktycznie zostało wypracowane przez tą ekipę.
Co więcej d.b. to nie wszystko, a nawet tak naprawdę niewiele - o czym pewnie wiesz.
Niemniej nie o tym pisałem - chodzi mi o plany, które fajnie jest "snuć" na przyszłość i to - tak dla pewności - na tyle daleką, żeby nie ryzykować, że trzeba będzie to robić samemu.
To jest ostatnio coraz częstsza praktyka. IMHO jej popularność tkwi - oprócz powyższego - w zrobieniu wrażenia, że się nad sprawą panuje i jednocześnie daje przepustkę do odpuszczenia sobie trudnych problemów.