RPP oczekuje, że będzie wzrost gospodarczy, a swoimi poczynianiami RPP hamuje ten wzrost - przeciez kraj może sie rozwijac w tempie 10-12% przy 3%
inflacji, a nie koniecznie inflacja musi zejść poniżej 2% i by wzrost był 6%. Dogmat "tempa preferencyjnego PKB" na poziomie 6% powinien byc zmieniony.
Nawet jeśli inflacja chwilowo dojdzie do 4% to nie jest tragedia , cel ( 2,5% do 3,5%) bedzie niewiele przekroczony.
A co RPP powie jeśli inflacja spadnie poniżej 1% - czy błędy Balcerowicza zostały już zapomniane?