Mimo setek miliardów pompowanych przez rząd i Fed cały czas tracą miejsca pracy, a nie je zwiększają, już utracili 6,7 mln od grudnia 2007 roku, a bezrobocie cały czas rośnie, plany stymulacyjne się kończą (jak to miało miejsce z "gotówka za złom", a niedługo z rabatami podatkowymi dla nabywców domów po raz pierwszy), deficyt budżetowy stale rośnie, a wpływy do budżetu spadają i nadchodzi kolejna fala strat w bankach. Nie wiem więc kto i dlaczego niby odetchnął z ulgą, widać było jak wszystkie indeksy natychmiast poleciały mocno w dół, aż - jak zwykle w przypadkach rozczarowujących danych (mocny skok stopy bezrobocia do najwyższego poziomu od 1983 roku i negatywne korekty danych za poprzednie 2 miesiące, czwartkowe dane też były złe, 570.000 nowych wniosków bezrobotnych i korekta w górę poprzedniego tygodnia z 570.000 na 574.000, oraz wzrost średniej 4-tygodniowej o 4.000 czy liczby kontynuujących pobieranie zasiłku o 92.000) musiał przystąpić do działania Plunge Protection Team, dzięki cienkiemu obrotowi przed długim weekendem miał ułatwione zadanie, ale wyciąganie z tego jakichkolwiek pozytywnych wniosków byłoby po prostu śmieszne.
[Wpis został zgłoszony do usunięcia przez użytkowników -
., arbitrazysta, ohyes, b a r a k u d a, Kenobi to cymbal. Aby go wyświetlić
kliknij tutaj.]