Pablo
/ 83.23.102.* / 2005-11-10 18:18
Dżeju z tego co piszesz wynika, że stosując swoją strategię agresywnego inwestowania dostałeś na czymś w kość i teraz boisz się większego ryzyka. Czytając Twoje wypowiedzi przez ostatnie kilka miesięcy podziwiałem Cię (i nie tylko ja) za podejmowanie wyzwań inwestycyjnych, których nikt inny się nie podejmował. (Jeśli się mylę to mnie sprostuj). Im dłużej teraz będziesz stał z boku tym gorzej. Strach przed nowymi inwestycjami będzie coraz większy, a pierwsze inwestycje po dłuższej przerwie zdarzają się nietrafne.
Poza tym powiem Wam, że po 10 latach obserwacji notowań giełdowych doszedłem do wniosku, że to zabawa w oszukiwanie innych. Ile to razy liczymy na to, że ktoś kupi po wyższej cenie a my mu wtedy wciskamy nasze zlecenie sprzedaży. Inwestowanie na giełdzie to gra o sumie MINUS. Oznacza to, że mniej wyciągamy niż wkładamy. Musimy pamiętać o tym, że część zysków zjadają nam różnego rodzaju prowizje i opłaty. Sformułowania tego nie należy rozpatrywać w ujęciu indywidualnym lecz w zbiorczym tj. trzeba traktować inwestorów jako ogół graczy. Czy ktoś z Was zastanawiał się kiedyś dlaczego mamy wzrosty na giełdzie. Odpowiedź jest dwutorowa:
1. Istnieje zjawisko stałego dopływu świeżej gotówki na rynek od nowych młodych graczy oraz funduszy wszelkiego rodzaju, które inwestują coraz większe kwoty. Ludzie przeznaczają coraz więcej pieniędzy na inwestycje giełdowe, a zwiększony popyt oznacza wzrost cen.
2. Ludzie akceptują coraz wyższe poziomy cen.
W ujęciu bardzo długoterminowym każdy rynek bedzie wzrostowy. Nie oznacza to jednak, że my indywidualni gracze będziemy wszyscy na plusie. W końcu im więcej nas będzie tym mniejsza kwota pozostaje do podziału. I tu pojawia się przyczyna (jedna z wielu) indywidualnych porażek i niepowodzeń. Część z nas musi po prostu do całego interesu niekiedy dokładać. I to mnie najbardziej w tym całym interesie wpienia. Zauważcie, że gdy zwiększamy nasz portel o dodatkowe środki to zwiększamy kapitalizację giełdy ogółem. Przy założeniu że globalnie wartość nowych spółek będzie mniejsza niż dopływ nowych środków, zwiększą się ceny. Odwrotna sytuacja jest kiedy umniejszamy portfel. Podkreślam, że w ujęciu jednostkowym to nie ma znaczenia ale jeśli wszyscy tak robią to mamy odpowiednio hossę albo krach. I Ci którzy nie zdążą wychodzą na minus.