A jakie jest Wasze zdanie na poniżej.
Klienci funduszy na razie nie sprzedają
Tomasz Prusek
2007-03-02, ostatnia aktualizacja 2007-03-02 20:23
Blisko 8-proc. spadek indeksu WIG20 w mijających tygodniu mógł zaniepokoić klientów funduszy inwestycyjnych. Ale na razie trzymają nerwy na wodzy
- Po 10-proc. spadku giełdy w Szanghaju uważnie obserwowaliśmy ruch na naszej infolinii. Ale liczba telefonów od klientów specjalnie się nie zwiększyła. Nie ma obecnie powodów do żadnej paniki. Specjaliści na rynku oczekiwali korekty. Nikt nie znał tylko momentu, kiedy nastąpi. Aktualnie nie widać, żeby 6-proc. wzrost gospodarczy w Polsce miał się zatrzymać - powiedział nam Zbigniew Jagiełło, prezes TFI Pioneer Pekao zarządzającego 25 mld zł.
W funduszach inwestycyjnych oszczędza już blisko dwa miliony Polaków. Cztery lata hossy na giełdzie zachęciły ich do ryzykowniejszego inwestowania, zamiast trzymania pieniędzy w obligacjach czy na lokatach bankowych. Na koniec stycznia krajowe fundusze inwestycyjne zgromadziły aż 107 mld zł. W samym styczniu majątek rósł dziennie o 280 mln zł! Ich pieniądze stały się warunkiem kontynuowania hossy, bo zagraniczne fundusze od miesięcy więcej polskich akcji sprzedawały, niż kupowały. Lukę wypełniały z nawiązką właśnie wpłaty do krajowych funduszy, czemu sprzyjały kolejne rekordy na GPW.
1 lutego indeks WIG20 po raz ostatni prawił historyczny rekord. W mijającym tygodniu załamanie cen akcji na światowych giełdach, które nie ominęło Warszawy, trafiło na pierwsze strony gazet i nie mogło pozostać niezauważone przez klientów funduszy, którzy stali się kołem zamachowym hossy.
Dlatego analitycy i zarządzający zadają sobie pytanie: Co teraz zrobią klienci funduszy? Wstrzymają wpłaty? Zaczną sprzedawać?
- Teraz wszystko zależy od zachowania indywidualnych klientów funduszy inwestycyjnych. Jeśli nie spanikują i nadal będą wpłacać pieniądze, to nic złego się nie wydarzy. To pytanie o psychologię, o to jak zachowa się tłum ludzi, którzy nie poznali jeszcze smaku bessy - mówił kilka dni temu "Gazecie" Alfred Adamiec, główny ekonomista Noble Banku. Postanowiliśmy sprawdzić u doradców i w biurach maklerskich, jak zachowują się klienci funduszy.
Krzysztof Polak, szef Biura Maklerskiego BPH: - W oddziałach jest spokojnie. Inwestorzy i klienci funduszy inwestycyjnych pytają o kierunek, w jakim podążą indeksy giełdowe. Nie ma masowej ucieczki.
W piątek Centralny Dom Maklerski Pekao SA wznowił sprzedaż jednostek funduszu Pioneer Pekao małych i średnich spółek. W ciągu zaledwie czterech godzin klienci wpłacili 100 mln zł. - Widać, że wiara i nadzieja w zyski giełdowe nie maleje. Te spadki sa korektą i klienci się nimi nie przejmują - komentuje Roland Paszkiewicz, dyrektor ds. analiz pionu klienta detalicznego CDM Pekao.
- Widzimy zagrożenie głębszą korektą cen, dlatego informujemy klientów o możliwości zmiany strategii inwestycyjnej w kierunku bezpieczniejszych funduszy, np. papierów dłużnych. Decyzja należy do nich - powiedział nam Maciej Kossowski z firmy doradczej Expander. Jak na razie WIG20 stracił blisko 8 proc. Znalazło to odbicie w wartości jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Przykładowo Arka BZ WBK Akcji od poniedziałku do czwartku straciła na wartości nieco ponad 4 proc. Podobnie Unikorona Akcji. Generalnie lepiej radziły sobie fundusze specjalizujące się w małych i średnich spółkach, które uległy w mniejszym stopniu przecenie niż największe spółki. DWS Top-25 Małych Spółek był na minusie 3,3 proc., a ING Małych i Średnich - tylko 0,8 proc.
Być może umiarkowana reakcja na ostatnie tąpniecie na giełdzie wynika z doświadczeń inwestorów z maja i czerwca zeszłego roku. Wówczas również doszło do załamania cen. W skali miesiąca WIG20 stracił aż 24 proc., co poskutkowało także przeceną jednostek funduszy. Błędną decyzję podjęli ci, którzy wtedy wystraszyli się ryzyka i przerzucili pieniądze do bezpieczniejszych funduszy. Po miesięcznej bessie indeksy ruszyły w górę - WIG20 zyskał do lutego 39 proc.
Fundusze powoli przesyłają już zestawienia za luty. Są jeszcze lepsze, niż styczniowe. Na przykład tylko do funduszy ING wpłynęło 620 mln zł (wobec 570 w styczniu). Z kolei PKO/Credit Suisse otrzymało 750 mln zł. Prognozy są równie optymistyczne. - Można szacować, że w całym roku do funduszy napłynie 30 mld nowych środków, natomiast do funduszy emerytalnych 18 mld. Przy utrzymaniu się struktury aktywów funduszy wygeneruje to olbrzymi popyt na krajowe
akcje - przewiduje Roland Paszkiewicz z CDM Pekao. - Nawet jeśli koniunktura giełdowa nie będzie w tym roku tak dobra jak w 2006, to będziemy obserwować duży napływ nowych środków do funduszy - mówi Tomasz Bogutyn, szef PKO TFI.