Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Rynki finansowe nie przestraszyły się Prawa i Sprawiedliwości. Nie spanikowały, chociaż straszono je wizją „Polski socjalnej”, tak jak kiedyś matki straszyły swoje niesforne dzieci złym wilkiem.

Rynki finansowe nie przestraszyły się Prawa i Sprawiedliwości. Nie spanikowały, chociaż straszono je wizją „Polski socjalnej”, tak jak kiedyś matki straszyły swoje niesforne dzieci złym wilkiem.

Wyświetlaj:
Prosiak / .* / 2005-09-29 21:14
W zasadzie ma Pan rację, PiS nie musi być taki straszny, zwłaszcza z PO patrzącą mu na ręce i - miejmy nadzieje - prezydentem Tuskiem wetującym ewentualne wygłupy. Ale uzasadnienie wniosku już pozostawia wiele do życzenia. Sprowadzanie wszystkiego do dekomunizacji (skądinąd potrzebnej) to grube nieporozumienie: liczą się zmiany w systemie (takze podatkowym, w ochronie zdrowia itd) a nie tylko zmniejszona liczba etatów w ministerstwach i wysłanie paru lewackich magnatów za kratki. Czy PiS stać na zdecydowanie w tej materii to dopiero zobaczymy.
Krzysztof / .* / 2005-09-28 10:08
Ale tu biadolenie. Mam wrażenie, że narzekają tu ci co im interesy słabo idą i jedyny ratunek widzą w grzebaniu przy podatkach.Podatki mamy niższe niż w Niemczech , Francji czy USA nie wspominając o państwach Skandynawskich. Podatek liniowy macie w Rosji no to do Rosji. Pa pa.Język szanownych biznesmenów też rynsztokowy, jeżeli poziom umysłowy odpowiedni do języka to tylko pogratulować. Wyborcy to ekonomiczni analfabeci wedlug komentatorów. Chyba większość prezentującego się tu towarzystwa szkolona przez JKM dla którego cały świat to ekonomiczni analfabeci, no to żyjcie w iluzji.
AT / .* / 2005-09-28 15:11
Postaram się odpowiedzieć po kolei:Napisałem, że większość wyborców to ekonomiczni analfabeci, a nie, że wszyscy. Proszę uważnie czytać. Naprawdę wiedzy podstawowej wymaga dojście do wniosku, że nie da się nie biorąc kredytu wydawać więcej, niż się zarabia. Niestety większość wyborców tego nie przyjmuje do wiadomości : patrz wyniki wyborów wersus programy partii.Jeżeli chodzi o interesy, to idą naprawdę dobrze, ale mogłyby iść jeszcze lepiej, gdyby wyborcy, a przez to rząd, zastanowili się nad tym, co robią.A jeżeli chodzi o JKM, to uważam, że program gospodarczy ma pod względem ekonomicznym naprawdę sensowny. Niestety jak dla mnie jest on zbyt fundamentalistycznie nastawiony do tego programu. A fundamentalizm skutkuje tym, że nie da się z nim praktycznie osiągnąć zadnego kompromisu.Mam nadzieję, że odpowiedziałem na Pańskie zarzuty. Jeżeli nie, zapraszam do dyskusji.
Krzysztof / .* / 2005-09-28 19:50
Teoria i praktyka to dwie rózne sprawy. Nie od dziś wiadomo, że to co teoretycznie funkcjonuje idealnie w praktyce nie sprawdza się, a przynajmniej nie funkcjonuje tak jak by sobie życzył twórca teoretycznego modelu.Gospodarka wolnorynkowa według JKM to taki teoretyczny model. Najsłabszym ogniwem w tym modelu jest człowiek który nie jest istotą idealną.Wygranymi w tej grze byłyby jednostki najbystrzejsze kosztem tych mniej zaradnych czy mniej bystrych. Inteligencja, zaradność powinny być promowane ale czy bez ograniczeń? Mam wątpliwości.Mam taki osobisty sprawdzian czy ktoś jest liberałem. Stawiam pytanie: Czy gra w trzy karty czy w trzy kubki powinna byc zakazana. Ludzie o pogladach liberalnych odpowiadają mi:"oczywiście, że nie. Niech tylko płacą podatki."A, że ktoś został oszukany, bo był właśnie mniej bystry? No to jego problem, odpowiadają.Rynek według liberałów rozwiąże wszystkie problemy. Tak, tylko jakim kosztem.Swego czasu byli tacy rzemieślnicy którzy produkowali różne części samochodowe ze stali o kiepskiej jakości w efekcie czego było wiele wypadków. Czy wolny rynek wyeliminuje takich nieuczciwych producentów? Tak, tylko jakim kosztem i ile trupów musi paść. Dla jedych będzie to nie ważne, a dla innych wprost przeciwnie. Tu wchodzimy już na grunt filozoficzny, co wazniejsze i co jest celem nadrzędnym. Z pogladami filozoficznymi które jakieś tam każdy ma, nie da się jednak dyskutować.Jak byłem bardzo młody to zachwycałem się Napoleonem i jego błyskotliwymi zwycięstwami. Jak byłem starszy to zacząłem się zastanawiać ilu ludzi w rzeczywistości ten bohater uśmiercił.Można też być Napoleonem gospodarki, tylko też powstaje pytanie. Jakim kosztem?Wśród różnych propozycji dotyczących rozwoju gospodarki i zmniejszenia bezrobocia można usłyszeć też takie: Zmniejszmy wydatki państwa, dajmy więcej tym co będa po pewnym czasie tworzyć miejsca pracy.Niby tak, ale znowu to fundamentalne pytanie które już stawiałem.Człowiek jak każda istota żywa musi co dzień się odżywiać i nie może pozwolić sobie w tym względzie na czekanie do bliżej nieokreślonej chwili. O ile wiem to wielu ludzi żyje od tzw. jednej wypłaty, emerytury czy zasiłku do drugiej.Czy przy takich zmianach ustrojowych jak u nas powinni mieć zapewnione wsparcie czy tez nie to pytanie na które każdy ma swoję zdanie. Jedni powiedzą, że tak, inni, że nie. Wybór należy do nas.Oczywiście powie mi Pan, że przy tego rodzaju polityce państwa socjalnego powstaje wiele naużyć, a pieniądze nie zawsze wykorzystywane są właściwie. To też prawda, tylko co z niej ma wynikać?Oczywiście bedąc zwykłym obywatelem można powiedzieć: co mnie to wszystko obchodzi.Jeżeli mówimy jednak o państwie to chyba nie należało by udawać strusia i nie dostrzegać problemu. Zresztą, tak czy siak problemu nie unikniemy. Jeżeli zmniejszą się dochody niektórych grup ludności to w pierwszej kolejności przestaną opłacać czynsze(już w tej chwili jest to problem w wielu spółdzielniach mieszk.), opłaty za gaz, elektryczność itd. Jeżeli dotyczyło by to małej grupy ludności to można by przymknąć oko ale jeżeli milionów to nie bardzo bo i tak to się odbije na gospodarce.Nie tak dawno były jednorazowe dopłaty do rent i emerytur. Byłem zaskoczony jak dużej ilości osób one przysługiwały.Ktoś tu kiedyś powiedziął, że tej biedy nie widać na ulicach. Ironicznie można by powiedzieć, że umierających też nie widać na ulicach i gdyby nie to, że wiem, iż ludzie umierają to można by pomyśleć, że śmierć nie istnieje.Czy pieniędzy można wydawać więcej niż się zarabia, nie biorąc kredytu? Jako jednostka oczywiście wiem, że nie. Trochę inaczej jednak sprawa wygląda gdy dotyczy społeczeństw.Równie dobrze można zapytać czy można zbankrutować. Jednostka-może, państwo-nie, co najwyżej może wolniej się rozwijać, czyli kosztem tych co mają więcej.Nie chciał bym aby uznał mnie Pan za jakiegoś katastrofistę i super obrońcę biedoty. Uważam, że jest dużo do zrobienia w celu ograniczenia wydatków państwa i ich racjonalizacji ale tego problemu to my jako zwykli obywatele nie roztrzygniemy. Od rozwiązywania takich problemów mamy właśnie rządy; oby właściwie wybierane.Na zakończenie jeszcze jedna uwaga: Ludziem trzeba mówić całą prawdę nawet jeśli nie zawsze jest ona super radosna. Chwytliwo hasło 3x15 bez objaśnienia bardziej szczegółowego było błędem. Ludzie są już uczuleni na tego typu reklamy jako, że spotykają się z nimi w różnych ofertach np. TPSA, super kredytów itp.Nie dobrze więc było, że o tym, jak wygląda w szczegółach propozycja 3x15 dowiadywali się z innych źródeł, bo zaczeli traktować to jako kant.
Katastrofa / .* / 2005-09-29 11:02
Widzi Pan,popadamy w typową przypadłość: przechodzimy ze skrajności w skrajność, co zaczyna przypominać hasło wyborcze prezydenta Wałęsy sprzed, zdaje się, pięciu lat: 'Czarne jest czarne, białe jest białe'.Życie nie jest układem 0-1, gdzie wszystko można tak łatwo ocenić.Myli Pan też wolność z anarchią.W założeniach idealnej gospodarki rynkowej tkwią rzeczywiście pewne błędy: chcociażby idealna informacja na rynku i o rynku. Odwołując się do Pana przykładu: rzemieślnik produkujący tandetne elementy byłby od razu wyrugowany z rynku.W gospodarce MUSZĄ być pewne regulacje, ważne, by w rzeczywistości regulowały one pewien zakres działalności, a nie ograniczały (jak chociażby 'kasty' zawodów prawniczych, lekarzy, architektów).Pozwól, że zacytuję stare, ale nadal akturalne: 'Każda grupa ma swój dekalog - nawet załoga pirackiego okrętu'...
George / .* / 2005-09-29 06:55
Trudno mi zgodzić się z większością Pana argumentów. Weźmy chociażby ten o słabości teoretycznego modelu gospodarki rynkowej. Per analogia można by powiedzieć, że 10 przykazań to też tylko teoretyczny model. Wiadomo, ludzie kłamią, cudzołożą, pożądają rzeczy cudzych, itd, itp. Czy oznacza to, że należy ten teoretyczny model odrzucić, tylko dlatego, że ludzie są słabi? Idąc dalej za tokiem Pana rozumowania można zadać pytanie: jednostki najmocniejsze, żyjące w zgodzie z przykazaniami powinny być promowane, ale czy bez ograniczeń? Mnie osobiście coś w Pana argumentacji zgrzyta. Inna kwestia: czy gra w trzy karty powinna być zakazana? Odpowiadając de facto na nie, powołał się Pan na krzywdę oszukanych. Ja przepraszam, ale co ma piernik do wiatraka? Czy handel w sklepie powinien też być zakazany, tylko dlatego, że klienta oszukują? Oszustwo to przestępstwo i dotyczy innej kategorii. Jeśli ktoś kogoś oszukał, to powinien odpowiadać za oszustwo. Gra w trzy karty nie ma tutaj nic do rzeczy. Piękny zaiste byłby świat, gdyby skonstruować go według Pana przepisu: należy zabronić wszystkich rzeczy, które mogą potencjalnie stać się narzędziem oszusta. Inna kwestia. Pyta Pan czy można wydać więcej niż się zarabia nie biorąc kredytu? I odpowiada, że jako jednostka wie Pan, że nie, ale państwo to inna sprawa itd. Ja przepraszam: ale w czyim imieniu zaciąga państwo kredyty i kto za nie płaci? Przeciez my wszyscy, jako jednostki. Nie dostrzega Pan tutaj jakiejś sprzeczności? I na koniec: jak wyobraża sobie Pan mówienie wyborcom całej prawdy i objaśnianie szczegółów prgramowych? Chociażby w odniesieniu do hasła 3x15 można stwierdzić, że jest to niemożliwe. Już widzę te miliony przedzierające się z wypiekami na twarzy przes stosy obliczeń, mające wykazać, że 3x15 jest dobre dla gospodarki. Przecież większośc ludzi nia ma żadnego przygotowania, aby ocenić taki program.
WG / .* / 2005-09-29 21:24
Doskonały post. Szacunek dla Pana. A co do mówienia całej prawdy: cała prawda obejmuje również ten fakt że państwo może zbankrutować (np. repudiacja we wczesnym związku radzieckim, niedawno Argentyna, wkrótce być może USA), a nawet jeżeli nie zbankrutuje to skutek może być taki jak w Republice Weimarskiej - rachunki kosztów i krzywd które miały źródło w tamtych czasach wystawiane są do dzisiaj.
Marcin P. / .* / 2005-09-28 11:22
Podaj swój adres e-mail, a podyskutujemy. Widzę, że anonimowo obrażać masz odwagę, tylko wiedzy na rzeczową dyskusję brakuje.
silver / .* / 2005-09-28 10:12
Kto tu zyje w iluzji? Podatek liniowy jest w Estonii (tzw. rzad trzydziestolatkow) i na Slowacji, polskie firmy tam wlasnie uciekaja. To jest istna konkurencja w naszym regionie. Ile mozna sluchac o sukcesach w Czechach i na Wegrzech i pseudo-sukcesach w Polsce?
Junior / .* / 2005-09-28 15:12
Po pierwsze przecież przedsiębiorcy w Polsce płacą 19% liniowy podatek. Po drugie, bez analizy wszystkich publicznoprawnych obciążeń w danym kraju nie da się wysnuwać wniosków na temat wpływu podatku liniowego na gospodarkę. W Estonii podstawowa stawka podatku od osób fizycznych wynosi 24%, osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą również płacą 24%, kwota wolna od opodatkowania wynosi w przeliczeniu na złotówki okolo 5 tys. zł, mają również ulgi prorodzinne (przy min. trójce dzieci odliczają ok. 3 tys. zł od przychodu za każde dziecko), dodaj do tego odprowadzany przez pracodawcę podatek socjalny w wysokości 33% wynagrodzenia brutto. Sam podatek liniowy to żadne remedium, to tylko sposób poboru podatku, na którym korzystają nieliczni najbogatsi. Nie dziwię im się, że chcą płacić mniej tylko niech nie dorabiają do tego bredni w stylu: "za pieniądze których nie wpłacę do budżetu zatrudnię sprzątaczkę". A teraz to co Pan/Pani prezes sama jeździ na szmacie? Każde 100 zł bonusu podatkowego wydanego przez najbiedniejszego pracownika tworzy w Polsce tyle miejsc pracy co 10 tys. wydane przez najlepiej zarabiającego. Ile nowych miejsc pracy stworzy najlepiej zarabiający jeśli zamiast mercedesa klasy C kupi E klasę? zamiast wczasów w Egipcie pojedzie na Hawaje? zamiast ganituru za 1,5 tys. kupi gajer za 4 tys. ? Ja tam nikomu nie żałuję, masz siłę przebicia to walcz o swoje tak jak przedsiębiorcy, kórzy wywalczyli 19%, ale nie róbcie ludziom wody z mózgu że to dla ich dobra.
AT / .* / 2005-09-28 15:26
Napisałem, że za pieniądze, których nie wpłacę do budżetu, MOGĘ zatrudnić sprzątaczkę i przez to dać jej zarobić.Za pieniądze, które MUSZĘ wpłacić do budżetu MUSZĘ zatrudnić urzędnika. W takim wypadku przy najlepszym obrocie sprawy sprzątaczka dostanie nie pracę, a zasiłek w wysokości części pensji, którą mogła dostawać.Jeżeli chodzi o sprzątanie, to zwróć uwagę nie na tych najbogatszych, ktorych i tak stać na wynajęcie sprzątaczki. Przyjrzyj się tym ze "średniej półki", którzy mogli by tą sprzątaczkę zatrudnić. Gdy muszą płacić wyższe podatki, są tuż poniżej opłacalności jej zatrudnienia - i sprzątaczka nie ma pracy.
Brzydki przeciwnik Polski socjalnej / .* / 2005-09-27 20:29
Cały ten elaborat jest do bani! Poczynając od tytułu - skąd do diabła autor wie jaka jest reakcja rynków. Po jednym dniu to można mieć kaca, po tygodniu chlania nieustanną zgagę i wtedy nachodzi człowieka refleksja na temat ratowania wątroby - czytaj: uciekania z tego rynku. Człowieku - paruje z Ciebie ślepa miłość do PiS. Nieładnie - jak się pisze na takim forum, to trzeba przynajmniej zachować pozory obiektywizmu.
POPIS / .* / 2005-09-27 14:05
Mam pytanie: Czy koalicja POPIS dotrzyma slowa i odchudzi Parlament, a chociazby zlikwiduje Senat? SLD trabilo o tym 4 lata temu i co? I nic !
Marcin P. / .* / 2005-09-27 10:32
Ulgi podatkowe mają być sposobem za wzrost gospodarczy? Mam nadzieję, że rozumie Pan prostą analogię do rządów 'jednej partii' i czasu, gdy centralnie planowano produkcjęburaka cukrowego i lokomotyw? Nie chcę, żeby ktokolwiek wyznaczał mi preferowane kierunki wydawania moich pieniędzy. Dlaczego ktoś chce zadecydować za mnie, że lepiej mi kupić mieszkanie, niż samochód (bo taką mamy ulgę), lepiej założyć internet, niż kupić telewizor (bo taką mamy ulgę), ożenić się i mieć dzieci, zmiast mieszkać z własnym psem.Czekam wreszcie na liberalną politykę, która pozwoli mi wydawać ciężko zarobione pieniądze na to, na co mam ochotę.Ciekawe, czy Ci, do których trafiły manipulacje PiSu, pokazującego, jak stracimy na podniesieniu podatku na leki i artykuły spożywcze, zastanowili się, jak wiele wydają na inne dobra? Na stronie www.niskiepodatki.pl PiS zamieścił kalkulator, który w swej prostocie 'łyknęli' jak karpie wyborcy. Pytanie: ile zarabiasz? Ile wydajesz na leki? Ile na żywność? Ile na prąd, wodę, itp? Ile masz dzieci? Po tych magicznych wyliczeniach program podawał magiczną kwotę, która zostaje Ci 'do dyspozycji'. Ilu z korzystających zastanawiało się, co się dzieje z tymi pieniędzmi 'do dyspozycji'? Macie je w banku? Ja wydaję je na paliwo, mieszkanie, ubrania i na tysiąc innych rzeczy. I większość z tych właśnie rzeczy byłaby dla mnie tańsza o 7 punktów procentowych podatku VAT. Ale o tym już, zdaje się, zapomniano... Albo raczej: chciano zapomnieć.A podatek PIT? Tyle lat ciężkiej nauki za własne pieniadze, bo mam pecha być elementem 'wyżu demograficznego' i na państwowych studiach miejsc dla mnie zabrakło. Teraz chciałbym płacić uczciwie: więcej, niż ktoś, kto, z całym szacunkiem, zarabia 900PLN, ale PROPORCJONALNIE! Czy to, że zarabiam kilka razy więcej oznacza, że moja wizyta u lekarza więcje kosztuje? No, może przywizycie w urzedzie jestembardziej u*********, nie mogąc zrozumieć, jak to jest, że można pić kawę i rozmawiać przez telefon, podczas gdy pod okienkiem stoi ogonek 'interesantów' (jeśli ktoś nie wierzy, zapraszam do II US w Radomiu).Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić.P.S. Zarabiam nieźle, więc przy żadnej konfiguracji powyższych wydatków nie udało mi się dojść do sytuacji, gdy propozycja podatkowa PiS byłaby dla mnie lepsza od propozycji PO.
Andy / .* / 2005-09-27 20:40
Nie mylisz się Marcinie P., ale cóż z tego, kolejne cztery lata stracone na eksperymenty socjalne i kolejne następne cztery, bo przecież po nieudanych rzadach PiSu, władzę przejmie lewica. Osiem lat do tyłu, a może i więcej, bo ciężko jest w tym kraju liberałom.
frick / .* / 2005-09-27 19:01
Widze, ze wsrod polskich wyborcow sa jeszcze ludzie rozsadni, tacy, ktorych nie mozna zmanipulowac populistycznymi chwytami...niestety jak pokazaly wybory - stanowia mniejszosc.W pelni sie zgadzam Marcinie z Twoja wypowiedzia. O ile dobrze pamietam PiS wspominal tylko o jednej, nizszej stawce VAT i ludzie to chwycili. Tymczasem liniowy podatek spowodowalby obnizenie 22-procentowego Vat-u. Czy ktos o tym wspomnial w czasie kampanii?
Sarah / .* / 2005-09-27 11:46
Pan nieźle zarabia, ale jest za dużo ludzi w Polsce którzy nie zarabiają nic bo nie mają pracy. Nie mają i nie będą mieć nawet wtedy jak Panu obniżą podatki. Państwo powinno się troszczyć o KAŻDEGO obywatela, nie tylko tych bystrych i nieźle zarabiających. Ja też nie narzekam i wolę płacić podatki niż zakładać kraty w oknach i czekać na rewolucję.
AT / .* / 2005-09-27 15:09
Droga Sarah,Wbrew pozorom, małe podatki bardzo dobrze wpływają na kondycję finansową tych najbiedniejszych. Mianowicie ludzie, którzy dobrze zarabiają, nie będąc zmuszonymi do oddawania swoich dochodów w postaci podatków, zatrudnią tych biednych i zapłacą im za pracę, której wykonanie jest potrzebne - bo będą chcieli mieć np. utrzymany dobrze ogród czy wysprzątane mieszkanie, a sami nie mają czasu, by tym się zająć. Wtedy właśnie biedni dostają pieniądze bezpośrednio od pracodawcy za uczciwie wykonaną pracę. Dodatkowy efekt psychologiczno-społeczny w postaci poczucia wykonania potrzebnej komuś pracy i otrzymania za nią wynagrodzenia jest nie do przecenienia.W przypadku, gdy ci lepiej sytuowani są zmuszeni do oddania dużej części swoich dochodów w postaci podatków, sytuacja jest znacznie gorsza. Po pierwsze część pieniędzy zabierają urzędnicy na swoje płace (praca, która nie jest nikomu potrzebna), a po drugie resztę(mniej niz w przypadku opisanym powyżej) pieniądzy dostają Ci biedni, ale nie za uczciwie wykonaną i potrzebną komuś pracę, tylko zazwyczaj według widzimisie urzędnika. Efekt psychologiczny dla tych najbiedniejszych jest taki, że nie zachęca to ich w żaden sposób do uczciwej pracy, a ponadto zazwyczaj zmusza do błagania o jałmużnę u urzędników.Niech sama Pani oceni, co jest lepsze.
Marcin P. / .* / 2005-09-27 14:08
ja po porstu nie widzę związku pomiędzy ulgą mieszkaniową czy internetową a dobrobytem dla szerokiej rzeszy obywateli.Niedawno 'nawrócił się' jeden z 'czarnych koni' socjalnego bloku, Leszek Miller (swoją drogą: prawdopodobnie Blaira się naczytał): Proszę sięgnąć do źródeł i programów partii - wiele się pisze o wyrównywaniu szans, bezpieczeństwie socjalnym, itp, ale bez konkretów; za to w kwestii tego, skąd wziąć na to pieniądze, są zawsze 'dobre pomysły'. Trzeba zadbać o sprawniejszą redystrybucję środków, ale również sprawić, żeby ludzie chcieli dobrze zarabiać, bo inaczje nie będzie czego wydawać. Przecież w imię starej zasady trzeba 'płakać i płacić'. I to tylko powoduje, że rośnie szara strefa. Mam nadzieję, że jest Pani świadoma, że koszt 2000 wynagrodzenia dla pracownika to dla pracodawcy koszt niemalże 4000PLN. Chciałbym, aby moim jedynym życiowym problemem był fakt, że doganiają mnie 'progi'.Z 'genialnych' pomysłów innych lewicowych partii wspomnę może tylko podatek obrotowy, postulowany przez tow. Andrzeja Leppera w wysokości 2,5% obrotu rocznego. Spieszę zakomunikować, że firma w której pracuję, osiągnęła rentowność 1,9% i zapłaciła od dochodu uczciwie 19% CIT, ale jednocześnie podwoiła zatrudnienie z 20 do 40 osób i się rozwija. Ja rozumiem, że w kategoriach myślenia niektórych ludzi firma wyzyskuje tych 40 pracowników i ucieka od płacenia podatków, tylko czemu mamy być poddani dyktatowi ekonomicznych analfabetów...?
Sarah / .* / 2005-09-27 15:28
Że będzie więcej pieniędzy to wiadomo choćby dlatego że nie będziemy okradani (taką mam wielką nadzieję). Moim zdaniem od tego trzeba zacząć. Potem przyjdzie czas na 3x15. Nie da się jednym zamaszystym ruchem zmienić naszego upośledzonego państwa. Kaczyńscy chcą to zrobić z głową i swoją bezkompromisowością dają nadzieje, że za 4 lata nie trzeba ich będzie łapać na granicy z walizkami dolarów...A gdyby nie PiS to kto wie, czy drugim koalicjantem nie byłby właśnie ekonomiczny analfabeta Lepper...Polska nie składa się tylko z dobrze prosperujących przedsiębiorców i musimy się z tym pogodzić. Leppera posapujący oddech cały czas czujemy na plecach i to powinna być przestroga dla takich jak Pan, aby jednak "płakać i płacić". :-D Nauczmy się cierpliwości i wytrwałości od Kaczyńskich. Czy życie Pana jeszcze nie nauczyło, że pośpiech jest kiepskim doradcą?
AT / .* / 2005-09-27 15:14
Niestety Panie Marcinie, "elity" są takie, jak wyborcy. A wyborcy to też niestety w dużej większości analfabeci ekonomiczni. Już dawno na tym forum przewijał się postulat nauczania podstaw ekonomii w szkole podstawowej. Myślę, że już za 20 lat mielibyśmy tego pozytywne skutki....
Marcin P. / .* / 2005-09-28 11:37
Dzięki za wsparcie, ale wystarczy tylko 'Marcinie'. Jak mawiał mój kolega, na 'Pana' trzeba mieć i wiek, i wygląd.Dzięki też za przypomnienie poprzednich wątków. Swoją drogą, pomysłnauczania podstaw ekonomii w szkole jest świetny, podobnie, według mnie, jak koniecznosćzdawania egzaminu maturalnego z matemetyki. Ponieważ jak zwykle znajdzie się masa oponentów, przywołam pewną anegdotę: ostatnio przeprowadzone zostało szkolenie BHP w firmie. Oczywiście bardzo potrzebne: dowiedziałem się, ile luksów powinno mieć oświetlenie, na jakiej wysokości stać monitor, jak również że nie da się dojechać samochodem z Krakowa do Gdańska (600km, ok. 8-10 godzin jazdy) w ciągu jednego dnia pracy - słowem: paranoja, ale obowiązkowa, więc trakytujemy to jak bonusowy odcinek Monty Pythona. Umówiliśmy się na 500 PLN brutto, więc gość od razu wystawia fakturę i pisze: 500PLN brutto, następnie bierze kalkulator i liczy 22% VAT, czyli 110PLN, wspisuej to w VAT, a potem 390PLN w netto. Przyznam, że mnie zamurowało i musiałm powstrzymać się, żeby nie parsknąć śmiechem.Tak włąśnie według mnie (mała próbka, bo mała) wygląda rynek, gdzie podaż jest reglamentowana, a popyt stały i wymuszony...
AT / .* / 2005-09-27 15:14
Niestety Panie Marcinie, "elity" są takie, jak wyborcy. A wyborcy to też niestety w dużej większości analfabeci ekonomiczni. Już dawno na tym forum przewijał się postulat nauczania podstaw ekonomii w szkole podstawowej. Myślę, że już za 20 lat mielibyśmy tego pozytywne skutki....
A / .* / 2005-09-27 09:44
Ludzie PiS chcą na pewno uczciwego państwa, ale też zdają sobie sprawę z tego, że konieczne jest ożywienie gospodarki.
Sarah / .* / 2005-09-27 09:39
Cała postkomuna ma "mokro w gaciach" na sam widok Kaczyńskich, założę się że "najwybitniejsi" działacze SLD razem z Kwaśniewskim na czele pod koniec wyborów modlili się już nawet o PO, bo oni dobrze wiedzą że za rządów Kaczyńskich i PiSu połowa z nich mało że już się nie dorobi to najzwyklej w świecie pójdzie SIEDZIEĆ. Rynki finansowe nie boją się stabilnego prawa i jasnych reguł.
jliber / .* / 2005-09-27 08:25
Nie liczyłbym na sukces koalicji socjalistycznego PiSu z liberalnym PO. Efekt może być podobny gdy była koalicja socjalistycznego AWS z liberalną UW. Socjaliści jedynie gonią za stołkami przy pomocy populistycznych hasełek, co teraz robi PiS. PiS powinien robić koalicje z SLD, PSL, LPR, Samoobroną, bo mają podobne poglądy gospodarcze. Z takimi ludźmi ciężko jest wprowadzać jakiekolwiek sensowne zmiany, będziemy dalej stać w miejscu.
zex / .* / 2005-09-27 08:17
klasa średnia, a klasa niższa czyli najemna - no czegoś tu nie rozumiem...ale konkludując -> no dobrze - dajmy "im" 100 dni: "Let the Mortal Kombat begin". Pozdrawiam

Najnowsze wpisy